Fa, Sport Fresh Double Power
Nadmierna
potliwość, to mój mały-wielki wróg. Jak jednocześnie ładnie pachnieć i zachować
tą dużą ochronę bez brzydkich zapachów, plam pod pachami, a już nie mówiąc
czasem i żółtymi plamami ?
Istnieją
tabletki, ale to nie dla mnie, są specjalistyczne preparaty typu etiaxil,
antidrial czy ziaja bloker. Ten ostatni najbardziej skuteczny i nie piekący jak
poprzednie. Dobrze, ale takie preparaty nie pachną, tylko zatrzymują pot i nie
można ich stosować na co dzień tylko 2-3 razy w
tygodniu. Co dalej?
Takie
osoby jak ja mają wielki problem, byle jaki antyperspirant nie poradzi sobie,
musimy szukać i szukać. Ja znalazłam Garnier od lat stosuję mineral active, ale
moja skóra pod pachami chyba się przyzwyczaiła i nie chce już ze mną
współpracować. Pasują mi tylko spraye, szybko schną z porównaniem do kulek,
które na mnie zupełnie nie działają. Żadne Dove i Nivea nie wchodzą w grę,
szukam dalej, aż do czasu kiedy dostaję przypadkowo za konkurs
Fa Sport Fresh Double Power
Linia polecana jest dla osób bardzo aktywnych.
W
pierwszej chwili wyśmiałam, że działanie ma pewnie żadne, ale się okazało
później Fa totalnie mnie zaskoczyło.
Genialnie
chroni, zmniejsza mocno pocenie. Mi wystarczy lekkie zdenerwowanie i już pod
pachami mokro, niestety estetycznie to nie wygląda. A człowiek, aż chciałby się
pod ziemię zapaść.
I
tutaj owy antyperspirant daje radę, brak plam na ubraniach mokrych, ani białych
(czyli nie zostawia żadnych śladów) na początku tylko trzeba go bardzo mocno
wstrząsnąć, bo pierwsze psiknięcie idzie z białym nalotem.
Nie
podrażnia skóry, można nawet używać po depilacji, nie czuć żadnego pieczenia.
Do
tego wszystkiego ma przepiękny zapach, słodki, kwiatowy prześliczny jak woda
perfumowana, która unosi się na ciele. Jeszcze tak dobrze działającego i
jednocześnie pięknie pachnącego antyperspirantu nie miałam.
Zaskoczy
Was na pewno cena: ok.7zł
Tanio
i dobrze, to mi się podoba. Na pewno wrócę do niego nie raz. Muszę trochę dać
odpocząć skórze po Garnierze:) i zapewne wrócę, ale w tej chwili jestem
zauroczona tym.
Sama
na pewno nie skusiłabym się na zakup, bo z góry wydawał mi się za słaby. Aż się
sama dziwię, że jednak daje radę! I to mi się podoba 4+/5
Jak
szukacie czegoś podobnego to cena nie zgubi portfela:) Warto spróbować , a nóż zdziwicie się jak ja. Bodajże dostępna jest jeszcze niebieska wersja w spray'u, a także różowa w kulce i sztyfcie.
Mam nadzieję, że wszystko dostępne jest w Rossmannie:)
Zdecydowanie wolę kulki ;D
OdpowiedzUsuńMiałam dezodoranty z Fa, ale nie byłam jakoś nimi zachwycona.
OdpowiedzUsuńTej wersji natomiast nie miałam, może więc warto wypróbować :)
ciekawa nowosc, i zapach w moim stylu;) jak zobacze to sie skusze;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za nim tak osobiście....:)
OdpowiedzUsuńlubię fa
OdpowiedzUsuńmoże kupię skoro piszesz że działa i nie zostawia śladu na ubraniach
jakoś nie kupuję kosmetyków marki FA, czasem jedynie żel do kąpieli.
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam, ale mam dwa inne antyperspiranty Fa i uważam ze są bardzo dobre:)
OdpowiedzUsuńDla mnie pewniakiem jest LadySpeedStick. Dezodorantów i antyperspirantów w sprayu nie kupuję w ogóle, bo wydają mi się mniej wydajne niż kulki czy sztyfty, ale fakt faktem te długo wysychają, więc coś za coś :) Blokery po jednym użyciu oddawałam w inne ręce - piekły niesamowicie, więc nie dla mnie takie bajery :)
OdpowiedzUsuńLadySpeedStick mam na liście chce się przekonać czy u mnie będzie działać:)
Usuńbardzo lubię tą różową wersję :) cena jest na + więc i ja zachęcam :) przy okazji zapraszam do mnie jeżeli oczywiście masz ochotę :)
OdpowiedzUsuńDla mnie nadmierne pocenie też jest problemem. Może nie aż tak dużym jak u Ciebie, ale jest. Garnier to mój nr 1. Co do Fa to miałam i ten różowy i niebieskie jednak u mnie nie do końca się one sprawdziły. Zapachy też mi nie podpasowały. Jedynie Fa zielony z bambusem w miarę się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńJa znalazłam fajną kulkę, bo spraye dla mnie służą tylko do odświeżenia, w trakcie dnia. Kulki polecam adidas - szybko schną. Do tego na noc używam bloker z Ziaji i pachy suche, żadnych plam i miły zapach:)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i lubiłam, ale teraz wolę Nivea
OdpowiedzUsuńJuż od dawna przerzuciłam się na antyperspiranty roll-on nie wierząc w skutecznosć tych w dezodorancie. A tu taka zaskakująca recenzja. Może rzeczywiście teraz produkty są już lepsze...
OdpowiedzUsuńnowy blog zapraszam :) dawna complicated3
OdpowiedzUsuńa ja teraz przerzuciłam się na kulki i tylko ich używam
OdpowiedzUsuńWow zawsze myślałam , że to bubel a tu proszę - jak mi się skończy rexona to zaopatrzę się w ten :)
OdpowiedzUsuńW dodatku ten zapach :)
całkiem ciekawy :)) ja jednak wolę w kulce ;pp
OdpowiedzUsuńw kulce też są
Usuńw lecie by mi się przydał :) bo czasami przy takich temperaturach mój nie daje rady :(
OdpowiedzUsuńja nie używam takich dezodorantów, wolę kulki :)
OdpowiedzUsuńja dostałam niebieski i mam takie same odczucia jak ty :) super jest
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś to był totalny bubel... Nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńA ja się skuszę przy pierwszej wizycie w sklepie. Cena super, a przyznam, że jak robi się chłodno, to ja zaczynam się jeszcze mocniej pocić. A może i mnie pomoże?
OdpowiedzUsuńZużywam już drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńZapisałam - przy następnych zakupach będzie mój :)
OdpowiedzUsuńMiałam go :)
OdpowiedzUsuńFajny jest
mmm skoro jest tak dobry pewnie sie skuszę
OdpowiedzUsuńnie sięgam po ten typ dezodorantu bo najczęsciej mnie uczulają;/ zdeydowanie wolę kulki i sztyfty:)
OdpowiedzUsuńprzeczytaj i podaj mi adres na maila:
http://make-up-stories.blogspot.com/2012/09/dziekuje-i-obdarowuje-top-5.html
:)
ojej jak miło Dzięki
UsuńCiekawa sprawa, muszę wypróbować. Mam nadzieje ze dostane w kulce, bo tylko takim antyperspirantom ufam;)
OdpowiedzUsuńOoo, a ostatnio widziałam go w promocji i zastanawiałam się, lecz w końcu wybrałam garniera, bo o tym nigdy nic nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńa w jakiej cenie na promocji był?
UsuńW takim razie muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u mnie się sprawdzi. Ja tylko będzie okazja, to go kupię :)
OdpowiedzUsuńOtrzymałam go do testów :) ładny zapach ma :)
OdpowiedzUsuńja miałam fa kiedyś ale w sztyfcie i byłam też zadowolona i chyba do niego wrócę :))
OdpowiedzUsuńnie miałam :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku właśnie ziaja bloker jest piekący niestety.
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za sprayami, jakoś nie mogę się do nich przekonać, chyba to nieprzyjemne dla mnie uczucie chłodu w momencie psikania najbardziej mi przeszkadza. Stosuję kulki z Nivea, różne i jestem z nich zadowolona ale z nadmierną potliwością nie mam problemu więc takie preparaty mi wystarczają.
OdpowiedzUsuńbuźka
Czytałam już recenzję na temat tego specyfiku, oraz po przeczytaniu Twojej coraz bardziej skłaniam się do jego kupna :) Bardzo podoba mi się Twój styl pisania :) Na pewno tutaj wrócę :D
OdpowiedzUsuńhttp://linde-lo.blogspot.com/ - Moda w moim stylu :)
Obserwujemy?
ja bardzo często zmieniam dezodoranty, także pewnie się kuszę na niego ;)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś próbuję :) lubię zwykły Fa różowy, nie antyperspirant :)
OdpowiedzUsuńa nuż piszemy przez u :)
jakoś mnie nie ciągnie do tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńjuz dawno nie używałam takiego dezodorantu, bo wolę sztyfty, ale chyba w końcu czas powrócić :)
OdpowiedzUsuńJa się sparzyłam na tym. Co prawda był to inny antyperspirant, ale z tej samej firmy. Nie spróbuję ;/
OdpowiedzUsuń