Pharmaceris C - Drenujący Peeling antycellulitowy do mycia ciała Cellu Free


 Od pewnego czasu firma Pharmaceris wprowadziła nowa literę do swojego alfabetu zdrowej skóry. Jak dobrze się orientujecie do litera „C” jak Cellulit. Genialny program dla osób, które chcą się pozbyć cellulitu i kilku cm w udach. Efekty mają być widoczne w 14 dni. Zadziwiające, ale czy prawdziwe? O tym chyba każda z nas powinna przekonać się sama, gdyż takie kosmetyki działają różnie wg potrzeb danej osoby i jej skóry rzecz jasna.
W skład nowej serii wchodzą, 2 dermokosmetyki:
- drenujący peeling antycellulitowy do mycia ciała Cellu Free
- skoncentrowany krem-żel  antycellulitowy o podwójnym działaniu Cellu Free
Dziś opisze Wam tylko peeling, bo wprawdzie przy codziennym używaniu już się skończył. Zostało mi go jeszcze na 4-5 razy. Z góry zaznaczę, że przy takim używaniu jest mało wydajny. Co prawda producent proponuje używać tylko 3 razy w tygodniu, ale że się uparłam to codziennie się nim peelingowałam.   
Opakowanie: Wysoka tubka, stojąca na głowie. Bardzo lubię takie opakowania łatwiej korzysta się z kosmetyku. Tubka jest prawie przeźroczysta, ale jak peeling się kończy to go widać. 
Konsystencja: Zielony(miętowy) peeling, który jest rzadki. Łatwo wychodzi z opakowania. Posiada w sobie kryształki cukru, które są grube, ale nie mocno ostre. Na zdjęciu mało widoczne, ale po rozprowadzeniu na ciele z wodą bardziej się uwidacznia. Peeling lekko się pieni. Powiedziałabym, że należy do średniej kategorii ścierających peelingów niż mocnych zdzieraków.
Nie posiada w sobie żadnych tłustych olejków, które natłuszczają skórę. I nie potrzebnie ją tłuszczą. Bo takich to nienawidzę. 
Zapach: Świeży zapach, który zawiera ekstrakt z pomarańczy. I przypomina mi zupełnie krem do rąk z Isany kwiat pomarańczy. Nie jest to czysty zapach pomarańczy, przez którą mam ślinotok, tylko bardziej jak z liścia owocu.

Działanie: Peeling mimo słabego ścierania, już po tygodniu czasu wygładził mi skórę. A miało to być po dwóch tygodniach, czyli wielki sukces. Nie spodziewałam się tak szybkiego efektu wygładzenia. Tym bardziej, że peeling jest delikatny. 
Skóra stała się mega gładka, miękka i przede wszystkim miękka w dotyku. Nie wierzę, aby sam peeling zlikwidował cellulit. Dlatego postanowiłam go używać codziennie z żelo-kremem z tej samej serii. Bo jak wiadomo dobry peeling przygotowuje skórę, która lepiej przyswaja sobie dalsze kosmetyki pielęgnacyjne balsamy, kremy czy serum. I tak też było tutaj.
Skóra jest lekko napięta, ale myślę, że to większa zasługa żelo-kremu. On więcej włożył w te efekty niż sam peeling, który jest wstępnym kosmetykiem do dalszych działań. I teraz trudno jest rozdzielić te dwa specyfiki. 
Odnośnie obietnic producenta, czyli efekty w 2 tygodnie. To peeling jako dobry zdzierak poradził sobie w tydzień. Delikatny cellulit jeszcze mam, bo trochę się przez zimę zaniedbałam. Ale czy całkiem zejdzie to nie wiem. Wątpię, ale przynajmniej mam super wygładzoną skórę.
Mimo to polecam spróbować. Ja jestem zadowolona. Wiadomo, że efekty będą bardziej widoczne razem ze sportem. U mnie działa spory wysiłek na działce i różne prace pseudo budowlane, więc daje mi to tak popalić. A na wieczór jak zrobię sobie taki peeling antycellulitowy i do tego krem. To moje nogi, szczególnie uda są jak nie moje. Przy okazji kręcę hula-hop to moja skóra wpija te kosmetyki. I efekt jest zadziwiający. Bo seria ma coś w sobie wyszczuplającego.

Peeling w sklepiku Pharmaceris kosztuje ok.26zł/225ml
Skusiłybyście się na taki peeling?

Komentarze

  1. Na Cellulit to najlepsza jest altycellulitowa gąbka syreny za 3 zł:)

    Ale fajnie, że peeling działa i to nawet całkiem szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mu daje 3+ i raczej nie zachwycił mnie na tyle żeby kupić go ponownie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo zaciekawił mnie ten peeling, ale niestety jak dla mnie troszeczkę za drogi :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie trochę za drogi, według mnie za peeling nie warto przepłacać, bo ma za zadanie tylko wygładzić ciało. Ja wręcz przeciwnie do Ciebie lubię tą tłustawą warstewkę jaka pozostaje choćby po peelingach domowej roboty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. peeling wygląda zachęcająco, chciałabym go wypróbować szczególnie przez zapach

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa seria, również będę ją testowała i ciekawi mnie jak się u mnie spisze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałabym chciała :) serio przydałby się :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tez uwazam ze troche za drogi jest :P

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wierzę, żeby sam peeling pomagał na cellulit, pewnie większość to zasługa tego żelu

    OdpowiedzUsuń
  10. to ja chcę smarowidło :D
    właśnie czegoś szukam i nie wiem co, kompletnie nie wiem co..

    OdpowiedzUsuń
  11. Połączenie tego peelingu z aktywnością fizyczną może przynieść świetne rezultaty:) Muszę przyjrzeć się temu produktowi. Od pewnego czasu męczę się z peelingiem Perfecty. Ta tłusta warstwa parafiny zniechęca mnie do regularnego złuszczania naskórka. Tutaj nie pomoże nawet apetyczny zapach... Widzę, że peeling Pharmaceris nie pozostawia uczucia tłustości...

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja odkąd kupiłam szczotkę do masażu w Rossmanie raz na zawsze odstawiłam wszelkie peelingi:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na cellulit, najlepszy jest masaż, ruch i odpowiednia dieta. Kosmetyk może jedynie wspomagać te działania. Ale dobrze, że się sprawdził. Mało jest takich kosmetyków na rynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cellulit jeszcze jest, ale skóra bardziej wygładzona

      Usuń
  14. peeling brzmi ciekawie. Lubie peelingi rożnego rodzaju...najbardziej gładką skorę mam z peelingu domowego ( fusy z kawy + oliwka)

    OdpowiedzUsuń
  15. jeju, wstyd się przyznać, ale nie umiem kręcić hula-hop:P

    OdpowiedzUsuń
  16. ja na chwilę obecną mam zapas antycellulitowych specyfików :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet nie jest taki drogi, myślałam, że kosztuje dużo więcej.
    Ja jestem leniem jeśli chodzi o peelingi i raz w tygodniu się do nich autentycznie zmuszam, więc pewnie i tego częściej bym nie stosowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to cena promocyjna na stronie Pharmaceris

      Usuń
  18. Fajnie się zapowiada, ale bardziej kuszą mnie te Lirene z serii antycellulitowej - pomarańczowy i maxislim - limonkowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MaxSlim jest świetna, bo miałam całą serię

      Usuń
  19. Super sue wydaje :-) może kiedyś spróbuje.

    OdpowiedzUsuń
  20. dla mnie najlepszy peeling ever to ten własnoręcznie robiony z kawy ;) bardziej ciekawi mnie ten krem-żel antycellulitowy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. mi ten peeling też przypadł do gustu, bardzo dobrze, że nie ma w sobie jakis olejków bo też nie lubię tłustego filmu na skórze

    OdpowiedzUsuń
  22. U mnie rządzi Syrena :) W antycellulitowe peelingi nie wierzę :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię delikatne peelingi. Pierwszy raz go widze :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam go,jest fajny chociaż nie zbyt wydajny.

    OdpowiedzUsuń
  25. wcieram to właśnie czas pokaże, ale o ćwiczeniach mogę pomarzyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. O zainteresowałaś mnie Tym produktem ;) bedę musiała go sprawdzić na swojej skórze,a ćwiczenia eh-jestem leniem;/

    OdpowiedzUsuń
  27. Przydałoby się żebym zaczęła ćwiczyć

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja będę zawsze zdania, że największy wpływ mają ćwiczenia, aktywność fizyczna...

    glamdiva.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. ciekawy produkt:)i fajnie że cokolwiek działa:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Moim zdaniem jest taki sam jak peeling z Lirene zielony a cena na pewno się różni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty