Wyzwanie z Mokosh Cosmetics

Kilka dni temu podjęłam wyzwanie Mokosh pielęgnację dbania o skórę z kosmetykami tej firmy. Pięknie zapakowana paczka dotarła do mnie mega szybko, a ja nie mogłam nadziwić się jej ładnym wyglądem, naturalnym opakowaniem, a także solidnymi słoiczkami kosmetyków, i ich wspaniałymi zapachami, które totalnie wpadły w mój gust. Mokosh znam ze sławnych olejków, które bardzo lubiłam. Tłuste, odżywcze, idealna na jesienno-zimową porę. A jak sprawdziły się kolejne kosmetyki możecie zobaczyć tutaj.

Zdecydowanie każda pielęgnacja ciała powinna zaczynać się od peelingu skóry. Totalne jego oczyszczenie i wygładzenie daje wielki sukces w wchłanianiu czy dalszych etapach pielęgnacji kolejnych kosmetyków. To istotny element i nie warto z niego rezygnować. Dlatego od razu w pierwszej kolejności pokazuję Wam ten produkt, to Peeling solny do ciała z żurawiną.
Zapakowany w duży, szklany słoik posiada ciekawą konsystencję, taką papkowatą, coś jak owsianka. A w niej pestki żurawiny i sól. Peeling jest solny, to sól z Morza Martwego. Pamiętajcie o tym, aby nie stosować go, gdy ma się skórę podrażnioną, lub jakieś skaleczenie to przecież sól, więc jak się zapomnicie to możecie się zdziwić, że piecze.
Peeling pachnie ślicznie żurawinami.

Peeling solny Mokosh to dobrodziejstwo naturalnego nawilżenia, mocnego odżywienia skóry. Oprócz delikatnego złuszczenia skóry, cudownie wygładza ją, zmiękcza i zwalnia z balsamowania ciała. Na skórze zostaje przyjemna warstwa odżywiająca, która pełni funkcję świetnej ochrony skóry przed wysuszeniem. To natłuszczenie to sprawia. I nie powinno nikogo to zdziwić, że w tak krótkim czasie osiągnęłam ten efekt. To dzieje się natychmiastowo, na te efekty nie trzeba długo czekać, więc zapewne ucieszy to wiele osób.
Na więcej efektów, a producent obiecuje napięcie skóry, pobudzenie krążenia czy redukcję cellulitu muszę poczekać, bo wiadomo tego nie zauważamy po kilku razach.
Peeling solny oprócz zawartości pestek z żurawiny zawiera również inne składniki aktywne jak masło shea, olej żurawinowy, olej arganowy, olej jojoba, ze słodkich migdałów i wiesiołka. Peeling jest kosmetykiem wegańskim.
Polubiłam się z jego działaniem, mocnym odżywieniem, cudownym zapachem czekam na więcej efektów.
Peeling to koszt 65zł/300g w mokosh.pl

Kolejnym etapem jest nałożenie balsamu. Tym razem mowa o balsamie brązującym do ciała i uwaga do twarzy. Wielofunkcyjny jak widać.
Troszkę mniejszy słoiczek, bo zawiera 180ml. Konsystencja rzadka, przyjemnie żółta. Łatwo się nakłada i szybko wchłania. Nie klei się i nie lepi, nie zostawia tłustej warstwy na skórze. 
 Pachnie pysznie to połączenie pomarańczy z cynamonem. Normalnie świątecznie. Ale wiecie co to na prawdę miłe zaskoczenie zapachowe jeśli chodzi o kosmetyki brązujące. Nic tu nie śmierdzi jak zazwyczaj przy tego typu kosmetykach. Wprawdzie to tylko 10 dni, jednak nic takiego jeszcze nie występuje. Myślę, że co do reszty efektów po prostu będę edytować ten wpis, po dłuższym jego stosowaniu.
Skóra po nałożeniu brązującego balsamu jest przyjemnie miękka i gładka. Czuć solidną dawkę nawilżenia i odżywienia. Skóra dopiero zaczyna „łapać” ten odcień opalenizny. Juz po pierwszym zastosoaniu widać efekt. I to sie dzieje zaraz na drugi dzien. Szczególnie zależy mi na wyrównaniu swojej naturalnej opalenizny z miejscami w których słonko nie dotarło jak stopy czy dłonie. Na skórę twarzy jeszcze nie odważyłam się go nałożyć. Ale po tych efektach, które juz uzyskałam jestem sklonna to zrobić. Opalenizna jest bardzo naturalna i ogromnie mi się to podoba.
Balsam brązujący to koszt 79zł/180ml mokosh.pl

Na twarz mam fajny wygładzający krem do twarzy z figą.  
Ma przyjemny kremowy odcień, wchłania się szybko do matu. Nie klei się i nie lepi na twarzy. Pachnie bosko. Nie wiem czy to faktycznie zapach figi, bo jakoś ten zapach nie kojarzę. Dla mnie pachnie jakimiś migdałowymi nutami. Coś wspaniałego. Jest lekki, ulotny. Naprawdę przyjemny.
Bałam się, że krem do twarzy będzie zbyt odżywczy, zbyt lepki i treściwy. Owszem jest treściwy, ale nie ma miejsca żadnego tłustego filmu. Fajnie wygładza, zmiękcza skóra, która staje się przyjemna w dotyku, elastyczna. Od razu po nałożeniu czuć, że skóra przyjmuje jego składniki jest nawilżona. Nie czuję ściągnięcia, ani szorstkości skóry, nawet suche skórki potrafi wyeliminować. Natychmiastowo nawet łagodzi skórę.
Czekam na obiecane mocne odżywienie, regenerację i rozświetlenie.

Słoiczek zawiera 60ml kremu dostępny w cenie 139zł w  mokosh.pl

Te kilka dni, pierwszych testów i wrażeń dało pożądane efekty, mam nadzieję, że przy systematycznym stosowaniu uzyskam dalsze i obiecane przez producenta rezultaty. 
 

Komentarze

  1. Super rzeczy i na pewno pięknie pachnące mam mega ochotę poznać peeling.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytalam o tym wyzwaniu, ale nigdy nie sugeruję się działaniem po krótkim czasie :) Jednak marka sama w sobie ma bardzo ciekawe produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że trafiłyby również w mój gust, szczególnie ten balsam brązujący. Uwielbiam połączenie pomarańczy z cynamonem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej marki, ale jej kosmetyki od dawna mi się marzą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Peeling solny mnie ciekawi. Do twarzy postanowiłam, ze będę uzywala mikrodermabrazji diamentowej, ale do ciala chetnie bym go uzyla :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem peelingu solnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. takie wyzwanie to sama przyjemność, piękna paczka i fantastyczne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Peeling solny chętnie bym wypróbowała

    OdpowiedzUsuń
  9. przepiękna paczuszka, peeling i balsam wyglądają super

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne produkty, już samymi zapachami bardzo kuszą aby je używać :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Peeling zaciekawił mnie zdecydowanie najbardziej, jeszcze nie miałam okazji używać produktów Mokosh.

    OdpowiedzUsuń
  12. peeling solny o kurczę wygląda super aż mam ochotę na niego!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam, ale po opisie wychodzą nieźle...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten peeling to bym kupiła już za sam wygląd - widać, że jest do rzeczy, a nie cieniutki i kiepściutki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jeszcze ich kosmetyków, ale dwa dni temu się im przyglądałam nawet ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. ten peeling z zurwina już mnie kupił

    OdpowiedzUsuń
  17. Mokosh maja swietne kosmetyki. a ich zapach mnie powala

    OdpowiedzUsuń
  18. jestem ich bardzo ciekawa :) spodobały mi się one bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Peeling mnie naprawdę zainteresował, koniecznie muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa jestem tej marki, nie znałam jej wcześniej .

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie słyszałam o tych produktach :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mokosh faktycznie ma pięknie pachnące kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Konsystencja peelingu jest bardzo ciekawa. Z chęcią go przetestuję.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale swietne produkty :) ten peeling mnie zainteresowal

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj ale cudne te produkty. Już samym wyglądem zachwycają :) Będę musiała wypróbować... wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ten żurawinowy peeling musi być cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  27. O ten peeling chce mieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kusisz nimi niesamowicie, chciała bym je poznać

    OdpowiedzUsuń
  29. Wiele dobrego słyszałam o tej marce, muszę w końcu popróbować!

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten balsam z pomarańczą mam - pachnie cudnie. Marka znana i lubiana przeze mnie.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie znam tych kosmetyków, ale cała seria bardzo mnie zaciekawiła. Ciekawa jestem szczególnie peelingu solnego. Koniecznie muszę poznać bliżej produkty tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  32. Cały czas byłam przekonana, że peelingi solne są nie dla mnie dopóki ich nie wypróbowałam :) Kosmetyków z tej firmy nie miałam okazji jeszcze testować.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty