Bielenda, Botanic Spa Rituals, Pielęgnacja twarzy
Kilka
dni temu pisałam Wam o świetnej serii Botanic Spa Rituals Bielendado pielęgnacji ciała. A teraz mam zaszczyt przedstawić Wam
codzienny rytuał z kosmetykami do pielęgnacji twarzy z tej serii.
Jednak tym razem przenosimy się w inny wymiar zapachu. Jest to
boksie połączenie maliny i melisy. W zależności od wyboru
kosmetyku dany składnik bardziej nasila się.
W
skład serii olejek z pestek malin i melisa, które posiadam wchodzą:
-
kremowy olejek do mycia twarzy
Świetna
wersja kosmetyku oczyszczającego w postaci kremowego olejku. Jego
kremowa konsystencja nie pozwala na pienienie się.
Pachnie mocno malinami, uwielbiam ten słodki i owocowy zapach, który
rozpieszcza zmysły, uspokaja i odpręża. Totalny relaks.
Kremowy
olejek to miłe zaskoczenie produkt delikatnie oczyszcza skórę
(dlatego wolę stosować go rano lub gdy nie noszę makijażu dla
samego oczyszczenia), nie podrażnia, nie wysusza. Bardziej dba o
nawilżenie i odżywienie skóry. Skóra staje się jedwabiście
gładka i cudownie miękka. Przynosi ukojenie i ulgę. Średnio
wydajny.
140ml/ok.20zł
-
tonizująca woda roślinna Hydrolat.
Woda
nie zostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania, skóra ją
wręcz wpija. Pachnie bardzo ziołowo, może faktycznie ku melisie.
Tonizująca
woda delikatnie oczyszcza skórę, przygotowuje ją przed następnym
krokiem jakim jest nałożenie kremu lub serum. Świetnie ją
odświeża, przynosi ukojenie, uspokaja. A także lekko nawilża i
matuje.
Nadaje
się do każdej skóry, która jest szorstka i sucha, a nawet
nadmiernie wrażliwa.
Woda
jest wydajna, nie podrażnia skóry, ani jej nie wysusza.
Idealny
tonik w naturalnym wydaniu.
Na
uwagę zasługuje tez cena, bo nawet za 15zł/200ml można go dostać
na promocji.
-
Krem nawilżający dzień/noc
krem
zamknięty jest szklanym słoiczku, który zawiera 50ml jedwabiście
kremowego kosmetyku, o lekkiej i jednocześnie treściwej
konsystencji. Krem szybko się wchłania do matu, na skórze nie
zostaje lepki film, a jedwabista gładkość. Ma oczarowujący zapach
malin. Cudowny słodki i owocowy, aż chciałoby się zjeść.
Krem
nawilżający spełnia funkcje nawilżenia za dnia i nocy. Tutaj nie
mam żadnych zastrzeżeń. Szybkość wchłaniania i zapach to nie
wszystko, bo oprócz tego krem doskonale nawilża, odżywia skórę.
Zostawia ją w świetnym stanie, wygląda zdrowiej młodziej. Czuję
się bardziej komfortowo. Skóra jest cudownie gładka i miękka.
Bardziej elastyczna. Producent obiecuje też rozjaśnienie
przebarwień i na tym również mi zależy, tylko na to muszę trochę
poczekać.
Krem
nadaje się do skóry suchej i normalnej. Przynosi ukojenie, uspokaja
skórę, łagodzi podprażenia. Zdecydowanie poprawia jej kondycję.
- serum
nawilżające
Aplikowany
za pomocą pompki. A małym atrakcyjnym opakowaniu.
Serum
posiada przeźroczystą jakby silikonową konsystencję, która
szybko wchłania się w skórę, również do matu. Serum ma
delikatny zapach malin, jest to bardziej jego namiastka. Z
porównaniem do kremu czy kremowego olejku, to praktycznie nie
wyczuwalny. Mimo to ta jego subtelność dobrze wpływa.
Serum
szybko nadaje skórze gładkość i miękkość. Można
natychmiastowo to odczuć. Skóra jest nawilżona, odżywiona.
Przywraca dawny blask, ładny i zdrowy wygląd.
-
olejek nawilżający
Tutaj
dostajemy produkt w formie pipety. Z lekko żółtawą konsystencją,
która ma formę olejku, ale nie takiego wodnistego, tylko czuć, że
jest gęsty i widać to również na dłonie (ups zapomniałam dodać
zdjęcie). Skóra nie lepi się i nie klei jak przy typowym olejku.
Zostaje lekka warstwa, ale nie tłusta.
Pachnie
ślicznie malinami. Jest to wersja zapachu bardziej silnego niż przy
serum.
Olejek
nawilżający to dla mnie produkt bardzo wielofunkcyjny. Nadaje się
do twarzy, zarówno sam jak i wzbogacony do kremu. Cudownie nawilża
i odżywia skórę. Zmiękcza, wygładza, nadaje miękkości i
elastyczności. Tego wszystkiego czego brakuje skórze suchej,
szorstkiej i wrażliwej.
Stosuję
go również go kąpieli, kilka kropel i skóra odzyskuje dawne
piękno.
Jest
to produkt mega wydajny, wystarczy nie wiele, bo kilka kropel.
-
Maseczka nawilżająca
Maseczka
posiada mały szklany słoiczek i gdyby nie napisy stwierdziłabym,
że to krem do twarzy. Dopiero też po otwarciu widać, że mamy do
czynienia z kremową, gęstą konsystencją i kolorze roztartych
malin z dodatkiem czegoś jak przy musie. Maska błyskawicznie się
wchłania, nie zostawia na skórze tłustej warstwy.
Maseczka
spełnia świetnie swoje funkcje. Nawilża, odżywia. Skóra jest
miękka, gładka, elastyczna. Pełna witalności, zdrowia. Widać, że
odżyła.
Po
raz kolejny Bielenda nie zawodzi. Czy to seria do pielęgnacji ciała
czy twarzy zawsze są to kosmetyki na wysokim poziomie. A ostatnio to
Bielenda sama siebie przechodzi. Cudowne kosmetyki, które w
codziennym dbaniu o skórę, może i nudnym pokazują, że rutyna
systematyczność ma znaczenie. Krok po kroku, warstwa po warstwie to
jest ważne. Doskonale wpływa na skórę. Jeśli macie skórę
suchą, szorstką i wrażliwą to jest seria dla Was.
W
dodatku zobaczcie jaki design opakowań. Kolory uspokajające,
kojące, sprawiają, że relaks zabiera nowego znaczenia:)
Jeśli
chcecie poznać serię jak i inny zapach to zachęcam do zajrzenia na bielenda.pl
Widziałam Bielendę z arbuzem i muszę koniecznie sobie wypróbować ten kosmetyk *.*
OdpowiedzUsuńNa razie mam jedynie micel z tej serii i niestety średnio radzi sobie z tuszem do rzęs :P Kusi mnie jeszcze hydrolat :D
OdpowiedzUsuńCoraz częściej - podczas zakupów mam styczność z tą serią,ale osobiście jeszcze nic z niej nie zakupiłam.
OdpowiedzUsuńPS. To tym bardziej zapraszam do rozdania, do wygrania hybrydy Provocater :)
OdpowiedzUsuńMam serum to i maseczkę , bardzo lubię, Bielenda ma fajne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńMam maseczke z tej serii u bardzo lubię jej działanie
OdpowiedzUsuńUwielbiam pordukty z Bielendy. Tej serii nie znam :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Bielenda a ta seria mnie zaciekawiła :-)
OdpowiedzUsuńnajbardziej zaciekawiła mnie maseczka, sama nie lubię mieszać składników i kombinować, ta jest już ładna i gotowa. super szata graficzna.
OdpowiedzUsuńMam serię z Kurkumą i Chia i też jest rewelacyjna ;)
OdpowiedzUsuńBardo chętnie wypróbuję tej serii ❤️
OdpowiedzUsuńBardzo fajna seria. Szata graficzna wygląda bardzo ładnie i naturalnie, kojąco. Nie widziałam ich jeszcze w sklepach, ale będę chciała je w przyszłości wypróbować.
OdpowiedzUsuńŚwietne są te produkty.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że kusisz mnie tą serią. Muszę na nią zapolować :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę serię Bielendy!
OdpowiedzUsuńSeria zapowiada się bardzo ciekawie. Wkrótce przylecę do Polski i z chęcią pooglądam co tam macie nowego na sklepowych półkach :)
OdpowiedzUsuńTa seria wygląda świetnie. Na pewno wkrótce na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusi ta linia, a w szczególności serum, olejek i maska :)
OdpowiedzUsuńBielenda jak zwykle kusi i zaskakuje nowosciami
OdpowiedzUsuńWow, kolejna świetna seria :) coraz bardziej Bielenda zachwyca swoimi produktami, już czuję ten malinowy zapach :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przetestowałabym cały pakiet ;)
OdpowiedzUsuńmiałam ich śmietankę do demakijażu i była fajna, teraz mam ochotę na serum
OdpowiedzUsuńStrasznie kusi mnie ta seria, i przepiękne ma opakowania
OdpowiedzUsuńMiałam maseczkę z tej serii i bardzo się z nią polubiłam :)
OdpowiedzUsuńte zapachy muszą być niesamowite, chyba się skusze na ta serię
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawią kosmetyki z tej serii. Będę musiała jakiś w końcu kupic :) Ciekawi mnie ta maseczka nawilżająca :)
OdpowiedzUsuńBielendę uwielbiam, na pewno coś kupię :)
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mnie kusi, i mam zamiar ją wypróbować za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńOo jakaś nowa seria, muszę coś z niej mieć :)
OdpowiedzUsuńSzata graficzna tej serii jest przecudowna;)
OdpowiedzUsuńna pewno cos z tej serii sobie kupie by po testować ;)
OdpowiedzUsuńOlejek do mycia twarzy chętnie bym wypróbowała. Zaskoczyła mnie jego konsystencja :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa seria ;) chociaż kosmetyki tej firmy zwykle średnio mi się spisują to i tak chętnie bym kilka rzeczy przetestowała :)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii produkty z kurkumą, u mnie sprawdzają się rewelacyjnie! Bardzo ciekawi mnie zapach produktów z maliną :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Bielenda, a ta nowa seria botaniczna kusi mnie bardzo! :D
OdpowiedzUsuńdla mnie ta wersja z maliną
OdpowiedzUsuńjest genialna
mam malinowy produkt do mycia twarzy, jest super nawet dla cery mieszanej!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś kupiłam serum z tej serii. Zobaczymy jak moja skóra zareaguje.
OdpowiedzUsuńZ tej serii nie miałam tylko olejku. Krem, serum, maseczka i olejek myjący sprawdzają się rewelacyjnie przy mojej mieszanej cerze. Nie zapychają, nawilżają i pięknie pachną. Tylko tonik mi nie odpowiada, bo za bardzo się klei.
OdpowiedzUsuńKurde no nie wiem, mi zdecydowanie ta seria przysłużyla sie średnio, ale ja mam dosc delikatna skore i generalnie zle reaguje na kosmetyki majace w sobie duzo konserwantow i alkoholi. To co dla normalnej osoby bedzie szkodliwe tylko pod katem samej pielegnacji, dla mnie jest czysta masakrą...
OdpowiedzUsuńTo moze sprobuj cos naturalniejszego po prostu?
OdpowiedzUsuńMoze taki richevon chociazby sprawdzic? On z tego co widze nie ma w skladzie nic z tych rzeczy.
UsuńNo na przyklad to bedzie dobre
Usuńmnie ta seria z bielendy super pasuje, fajne kosmetyki, ważne ze naturalne . ten olejek do mycia twarzy jest niesamowity, a zapach...aż chce się go zjesc
OdpowiedzUsuń