Bielenda, Japan Beauty
Jakiś
miesiąc temu jak zobaczyłam piękne opakowania i poczułam cudny
zapach linii Japan beauty wiedziałam, że staną się moimi
ulubieńcami. A jak doszło do tego działanie to całkowicie przepadłam.
Nie będę zaprzeczać, że często kieruje się wyglądem,
etykietami i zapachem podczas wyboru kosmetyków na zakupach. Jestem
wzrokowcem. I dobrze mi z tym. Tym bardziej, że moja intuicja dobrze
mi podpowiada. A obok tej linii kosmetyków Bielenda nie można
przejść obojętnie.
Japan
Beauty to cudowna szata graficzna. Bardzo kusząca. Opakowania
rewelacyjne i bez zarzutu. Wszystko na topie, stylowo i z czasem. To
bardzo mi się podoba. Lubię mieć nowinki kosmetyczne w zasięgu
ręki.
Zapach
linii lotos+olej ryżowy cudowny, słodki, kwiatowy i mega kobiecy. Ekstrakt z lotosu
zniewala, hipnotyzuje.
Kuszący,
bardzo pociągający, a przede wszystkim luksusowy. Uwielbiam. Jest
też wersja owocowa z wiśnią w bardzo podobnym słodkim tonie,
która również zachęca.
Działanie
na wysokim poziomie i spełniające wymagania wielu klientek. A jak
wiadomo nie od dziś Bielenda to nasz polska kochana firma, która
prężnie się rozwinęła i co chwila zaskakuje nas nowinkami.
Wydajność
bardzo dobra, a cena atrakcyjnie niska. Więc czego chcieć więcej.
Japoński
krem do ciała, Lotos + Olej ryżowy.
To,
że opakowania są świetne to prawda, ale coraz bardziej zaskakuje
mnie ich miękkość. Niby to nic, a jednak podczas aplikacji, gdy
kosmetyk się kończy nie muszę się z nim siłować. Tubka stoi na
głowie, wszystko zlatuje w dół, a przy końcu łatwo wyciska.
Zapach lotosu połączony z olejem ryżowym to mistrzostwo!
Świetna
jest również konsystencja lekka, kremowa to jednak treściwa,
szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy na skórze.
Krem
do ciała to faktycznie wersja regeneracyjna i bez kitu tutaj
działanie jest bardzo dobre. Zapewnia mocne nawilżenie, odżywienie
i regenerację na wysokim poziomie. Nareszcie można poczuć
przyjemna pielęgnację, gdzie łączy się nieziemski zapach z
konkretnym działaniem. Skóra jest dopieszczona, pełna
elastyczności, miękkości i satynowej gładkości. Cudownie ją
dotykać. Mogłabym pisać o takim kremie powieść, bo uwielbiam jak
kosmetyk tak działa, a w dodatku idzie w parze z zapachem, a przy
okazji można jeszcze wiele zalet dorzucić. To niesamowite uczucie.
Dopiera żal przychodzi, gdy kosmetyk dobija dna. A nie ma ściemy
tak się przykleiłam do niego, że zostało mi raptem na dwa razy i
już nad tym ubolewam.
Japoński
olejek do ciała, Lotos + Olej ryżowy.
Olejek
w formie sprayu. Konsystencja płynna. Dobrze się rozpyla na skórze,
idealnie wchłania. Skóra mocno się nie błyszczy, praktycznie
wchłania się do matu. Zostaje tylko jedwabisty efekt.
Dla
mnie idealna forma olejku, który rewelacyjnie wygładza skórę.
Przede wszystkim mocno zmiękcza ją. Pozwala zachować młody wygląd
i zdrowa elastyczność skóry. Bardzo dobrze te nawilża. Taka
pielęgnacja to czysta rozkosz i luksus. Tym bardziej, że zapach
zostaje na dłużej i „roznosi”się wkoło mnie na skórze. Jest
to mega przyjemność.
Japoński
Krem do rąk, Wiśnia+jedwab
Mała,
słodka tubka, stojąca na głowie, która kusi swoją grafiką,
różowym opakowaniem z roślinnym disignem. Dodatkowo przychodzi
czarodziejski słodki owocowy zapach. Bardzo oczarowujący i
doskonałe działanie wygładzające. Nie można też zapomnieć o
szybko wchłaniającej się konsystencji, która nie zostawia tłustej
powłoki.
Krem
do rąk oprócz tego, że doskonale wygładza skórę dłoni i robi
to natychmiastowo to świetnie nawilża i regeneruje skórę. Dłonie
są mega miękkie, gładkie, przyjemne w dotyku. Elastyczne, zadbane,
rozjaśnione.
Myślę,
że do Bielenda nie trzeba przekonywać. Zresztą jak kupujecie
oczami jak ja, to tak samo będziecie chcieli mieć tę serię u
siebie. Jak tu nie chcieć, jak ona taka kusząca, hipnotyzująca,
wspaniała:D
Japoński
rytuał piękna o zniewalającym zapachu, niskiej cenie i
rewelacyjnej dostępności. Jest kilka linii zapachowych z tej serii
i warto wypróbować swoją ulubioną.
ładne opakowanie mnie też do siebie przyciąga, chciałbym poznać tą serię, zdjęcia jak zawsze piękne
OdpowiedzUsuńWyglądają zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńBielenda robi coraz fajniejsze kosmetyki.
OdpowiedzUsuńNie no opakowania są przepiękne, całą serię chcę :)))
OdpowiedzUsuńPrzyznam ze ta seria totalnie mnie zauroczyla :D
OdpowiedzUsuńTa seria Bielendy jest bardzo ciekawa :D Kusi zwłaszcza krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Bielenda bardzo lubię i tę serię też pewnie poznam prędzej czy później :D
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ta seria Bielendy :)
OdpowiedzUsuńmiałam kremik do rąk, teraz mam ochotę na krem do ciała
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu Bielenda kusi samymi nowościami - tylko kiedy to wszystko wypróbować?!
OdpowiedzUsuńZa same opakowania też bym się zakochała.
OdpowiedzUsuńTa seria ma boskie opakowania <3 Chętnie sobie kupię ten kremik ;)
OdpowiedzUsuńDawno nic nie testowałam z bielendy :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z tego postu :) Jakoś tak nie było mi po drodze do tych produktów.
OdpowiedzUsuń