Le Petit Marseillais, Delikatne żele pod prysznic Werbena i cytryna oraz Pomarańcza i grejpfrut
Kąpiele
z ładnie pachnącymi żelami dodają odświeżenia, odprężenia, a nawet niektóre
zapachy energii. Trzeba tylko trafić na odpowiedni. Takie właśnie mi się już
trafiły.
Zapewne
z instagramu czy z bloga, a nawet FB dowiedziałyście się, że zostałam Ambasadorką
LMP. Z miłą chęcią przystąpiłam do programu i całej akcji. Uwielbiam żele,
jestem żelomaniaczką, nie mogę się oprzeć nowym. Z tym, że zapasy żeli mam
wielkie i ciężko w Rossmannie czy innym sklepie z kosmetykami przejść
obojętnie. Ale muszę.
Cóż
Wam mogę opisać o akcji LPM otóż po przyjściu paczki. A była bardzo ciężka,
pachnąca i mile zaskakująca nic myślałam, że coś mnie jeszcze zdziwi. Byłam w błędzie, bo tak intensywnych cytrusowych zapachów wspaniałych
żelach dawno nie miałam.
Od
razu do gustu przypadła mi pomarańcza i grejpfrut, które jest soczystym
orzeźwieniem, lekko słodkim, a jednocześnie świeżym, rześkim nie wątpliwie
dodającym energii i powera na cały dzień. Mega butla tego zapachu zapewnia
mnie, że możliwe starczy mi do lata. A nie ma nic lepszego jak szybki prysznic
w ciągu dnia w upalne dni. Po wyjściu z basenu czy z skądkolwiek. Uwielbiam to
połączenie. Poczucie natychmiastowego oczyszczenia i odświeżenia.
Werbeba
i cytryna zaś to typowe kwaśne nuty. Nie wyczuwam tam już takiej słodkości, a
więcej cytrusów, szczególnie wybija się cytryna. Ten zapach idealny jest na
poranny prysznic, gdy ciężko wstać z łóżka i chcemy mieć więcej siły i energii.
Pobudza nasze zmysły do działania. Zdecydowanie da nam większego „kopa” niż
kawa. Postawi szybko na nogi, odświeży i orzeźwi.
Oba
zapachy są mocne w intensywne w opakowaniu, podczas kąpieli. Po wyjściu z wody
już praktycznie ich nie wyczuwam na ciele. Mimo to w czasie kąpieli zapach jest
najważniejszą częścią.
Oba
żele są o konsystencji pół gęstej, dobrze pieniącej się, o barwie
półtransparentnej żółtawej. Cytryna i Werbena przebija bardziej żółtą nutą, a
drugi żel widać, że ma namiastkę miąższu grejpfruta.
Same
opakowania są bez zarzutu. Zdumiewająca jest pojemność 400ml i 650ml. U mnie
ciągle stoją „klapki” otwarte, więc nie mam problemu z otwarciem. Są
prostokątne, więc i płaskie. Mieszczą się na każdej łazienkowej półce.
Odnośnie
kwestii pielęgnacyjnych. Żele dobrze myją ciało, oczyszczają je z brudu i
zanieczyszczeń. Nie mam tutaj nic do zarzucenia.
Nie
wysuszają skóry, nie podrażniają jej. Skóra wygląda normalnie, jest miękka,
oczyszczona.
Żele
nie zrobią Wam krzywdy, a wręcz odwrotnie zapachy przeniosą Was w miejsca,
gdzie cytrusy przeważają. Pomagają zachować równowagę, dodać energii, pobudzić
do działania. Są idealne na tę porę roku, jak i na lato. Cudowne orzeźwienie
przeplatające się z odświeżeniem i świeżością.
Jesli gustujecie w tego typu aromatach nie ma co się dłużej zastanawiać.
Bardzo
polubiłam się z żelami Le Petit Marsiellais. Myślę, że wkrótce chętnie sięgnę
po inne wersje zapachowe, jak te kremowe.
Wersja pomarańczowa ma ładny zapach :))
OdpowiedzUsuńAż poczułam ten zapach :-)
OdpowiedzUsuńRównież zostałam ambasadrką LPM :) Mnie z kolei bardziej spodobał się zapach werbeny i cytryny:)
OdpowiedzUsuńMiało być "ambasadorką " :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przepadam za LPM :P Może kiedyś zmienię zdanie ;)
OdpowiedzUsuńJa też się polubiłam z tymi żelami ;) do tej pory miałam białą brzoskwinie z nektarynką i mandarynkę z limonką :)
OdpowiedzUsuńMi wersja z werbeną całkowicie nie przypadła do gustu, natomiast ten grejpfrutowy pachnie pięknie ;)
OdpowiedzUsuńMuszą pachnieć pięknie i przy najblizszej okazji na pewno się im bliżej przyjrzę:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemne są te kosmetyki z LPM
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie zapach :)
OdpowiedzUsuńpowąchałabym je :)
OdpowiedzUsuńnie lubię połączenia cytryny z werbeną, brr, jakoś tak mi śmierdzi, ale zapach wanilii od LPM uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńTa marka mnie jakoś nie kusi wydaja mi się strasznie oklepane ich produkty.
OdpowiedzUsuńZapachy są ok, ale i tak lawendowy miód jest wg mnie the best ;)
OdpowiedzUsuńten z werbeną bardzo lubię :) a drugiego jeszcze nie miałam, ale pewnie szybko się skuszę :)
OdpowiedzUsuńpomarańczę z grapefruitem lubię,natomiast ten z werbeną mniej...przypomina mi cukierki ziołowe babciowate :D
OdpowiedzUsuńAle się zgrałyśmy z recenzja:) byłam zadowolona z obu :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem werbeny, więc ta wersja dla mnie odpada :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych zapachów.
OdpowiedzUsuńgratuluję zostania ambasadorką marki ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zostania ambasadorką marki:) Odnośnie samych żeli to mam chrapkę na bez i piwonię, za cytrusami nie przepadam.
OdpowiedzUsuń