Denko kwietnia 2015
W
tamtym miesiącu złośliwość rzeczy martwych nie pozwoliła mi ukazać w
odpowiednim czasie denka, a w tym miesiącu udało się zakończyć miesiąc dobrze.
Ale tylko pod względem bloga, bo w życiu nie jest kolorowo.... Choć post miał pojawić się wczoraj. To z lekkim opóżnieniem jest dziś.
Denko
za to jest kolorowe. Dużo nie wykończyłam. Bardzo to dziwne. Mam coraz mniej
kosmetyków i coraz mniej denka, chyba powinno być odwrotnie. Ale dobre i to.
Zobaczcie, co udało mi się wykończyć. Z niczym się nie męczyłam, zużywało się i
tyle.
1.
Alterra, Mydło w kostce z granatem. Miałam już wersję drzewa sandałowego, które
w zapachu było całkiem fajne, ale granat to już Ina bajka i zdecydowanie lepsza
od drzewa. Przepięknie pachnie. Dobrze oczyszcza dłonie z brudu i
zanieczyszczeń, likwiduje brzydki zapach po psie, cebuli itp. Jest dla mnie świetne.
2.Próbki:
-
Isana, Dezodorant w sprayu różany. Mini wersja deozodarantu. Idealna do
torebki, w czasie podróży. Zajmuje mało miejsca. Zapach różany i nie wszystkim
się spodoba. U mnie to jest różnie. Zapach krótkotrwały. Ładny słodki,
kwiatowy. Choć nie do końca mój. Musze poszukać innej wersji.
-
Dermika, Serum koncentrat piękna. Całkiem przyjemny krem, ładnie pachnie,
konsystencja biała, lekka. Dobrze się wchłania. Ale nie ma szału.
3.
Palette, Intensiv color creme. Ostatnio co chwila kupuję farby tej firmy. Nie
co chwila, a co miesiąc. Zazwyczaj zmieniam odcienie. Tym razem padło na nugat,
którego nie mam w Rossmannie. A przypadkiem otworzyli nową drogerię u mnie
Daylli i tam znalazłam ten świetny odcień. Jest faktycznie jasny jak na
opakowaniu. To mi się podoba. A nie ciemnieje jak przy Garnierze zwykłych. Bo
Olia to już inna sprawa. Doskonała farba. Z tym, ze przy comiesięcznym
farbowaniu wolę tańszą Palette.
4.
Farmona, Lets Celebrate, Kremowy peeling myjący Pinacolada. Świetny peeling
myjący. Nie mylić z tymi mocniejszymi peelingami. Przepięknie pachnie,
delikatnie obchodzi się ze skórą. Takie przyjemnie pachnące wyjadło, które
bardzo lubię.
5.
Lirene, Żel pod prysznic brzoskwiniowy deser. Żel o dobrej konsystencji nie
przecieka przez palce, dobrze się pieni. Przyjemnie pachnie brzoskwiniowo.
Spełnia swoje podstawowe funkcje oczyszczania. Zmywa brud i zanieczyszczenia.
Odświeża. Nie mogę mu nic zarzucić. Warto.
6.
Dr Irena Eris, Dwufazowy płyn do demakijażu. Zaskoczył mnie ten płyn. Nie lubię
dwufaz. A ten jest zupełnie inny i w dodatku cholernie skuteczny. Nie trzeba
trzeć wystarczy przyłożyć wacik nasączony płynem i chwilę poczekać. Zmywa
idealnie nawet najcięższe kredki, z którymi nie kiedy mają problem płyny
micelarne. Nie podrażnia oczu, ani nie uczula. Nie ma takiej typowej mgły jak
przy dwufazach. Owszem jakaś tam tłustość jest, bo to w końcu jakby olejek. Ale
nie natarczywa. Mimo wszystko dodatkowo przy demkaijażu twarzy przeciągam
jeszcze mielcem i myję twarz żelem.
7.
Pilomax, Pielęgnacja odżywka do włosów farbowanych. Lubiłam tę odzywkę. Dobrze
sprawdzała się na moich włosach. Wygładzała, pomagała rozczesać włosy i przy
trudnych szamponach, które plątały włosy potrafiłą je okiełzać. Włosy były ok.,
bez zarzutu. Nie obciążała ich. Nie zauważyłam pogrubienia jak obiecuje
producent. Mimo wszystko dobra jest i ma kilka zalet:)
8.
Evree, Olejek do ciała Super Slim. Sławny olejek niestety skończył mi się.
Uwielbiałam go i na pewno kiedyś jeszcze kupię za nim wykończę tego typu
kosmetyki Slim. To co najbardziej mi się w nim podobało to mega miękka, gładka
skóra, która odczuwalna była po kilku razach. Niesamowite odczucie. Gdy
zmieniałam produkt odczuwałam brak tej miękkości, gładkości, a nawet solidnego
nawilżenia, które dawał mi ten olejek. Zaletą jest jeszcze szybkie wchłanianie,
brak typowej tłustej warstwy, która po prostu gdzieś wnikała w głąb mojej
skóry. Na plus jeszcze jest śliczny zapach i doskonałe nawilżenie, odżywienie
skóry. Nie pożałujecie jeśli go kupicie. Zaskoczy Was.
I
to już wszystko. Marne 8 produktów.
Oj przypomnialas mi o tym, ze mam zafarbowac odrosty! ups :D
OdpowiedzUsuńŻadnego produktu nie miałam :-( kusisz olejkiem evree
OdpowiedzUsuńto mydełko z alterry jest przecudowne ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że większości produktów nie znam
OdpowiedzUsuńOlejek Evree uwielbiam. Już planuję zakup kolejnej buteleczki.
OdpowiedzUsuńLubię żele Lirene:) poznałam już wersję gruszkową, z granatem, natomiast winogronowa podeszła mi trochę gorzej.
OdpowiedzUsuńteż znam te zapachy. Granat, gruszka i truskawka to moi faworyci
UsuńFajne kosmetyki ;) najbardziej zainteresowal mnie żel pod prysznic Lirene ;)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionbutiquepl.blogspot.com/
Odżywka Pilomax jest świetna.
OdpowiedzUsuńsporo kosmetyków !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Ten brzoskwiniowy żel kusi ;)
OdpowiedzUsuńZ tej listy miałam tylko mydło z Alterry ale o zapachu pomarańczy z czymś tam. Pięknie pachniało. Lubię zapach granatu, więc kiedy będę w Polsce na pewno sobie kupię ;) Kusi mnie też ten olejek :)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym tego żelu z Lirene:)
OdpowiedzUsuńDobrze Ci poszło. Mało, ale treściwie. Olejek Evree uwielbiam,
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane, żel pod prysznic z Lirene brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńCo ty na wspólną obs?
http://odbicie-lustra.blogspot.com/
Mydełko z Alterry na pewno kupię,uwielbiam wersję drzewa sandałowego,czuję że granat będzie super świeży na lato :)
OdpowiedzUsuńhow many great products
OdpowiedzUsuńkisses
znam tylko pkt 8
OdpowiedzUsuńMiałam tę farbę już baaardzo dawno temu :) Ogólnie mówi się, że Palette jest mocna, że niszczy włosy, a prawda jest taka, że jak przez ostatnie pół roku zaczęłam eksperymentować i co miesiąc średnio farbować inną marką m.in najdroższe kolekcje Loreal czy Garniera to moje włosy były tak zniszczone, że po każdym farbowaniu leciało kilka cm. Wróciłam do Palette i jak ręką odjął. Zdecydowanie to moja ulubiona firma, ja w tej chwili pofarbowałam włosy ich nowym odcieniem - karmelowa czekolada:)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z denka ;)
OdpowiedzUsuńŻele Lirene są super - mam truskawkowy
OdpowiedzUsuńnie znam tych produktów ;)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiniowy deser pod prysznic przy okazji zakupów chętnie przygarnę :)
OdpowiedzUsuńJa lubiłam pomarańczowe mydełko z Alterry. Z granatem jeszcze nie miałam, ale jeśli pachnie tak samo jak produkty do włosów z tej linii, to jednak podziękuję...
OdpowiedzUsuńAkurat żadnego z tych kosmetyków nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam olejek Evree Super Slim, mój również zdążył sięgnąć dna, nad czym ubolewam...
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam okazję zakupić ten olejek za dychacza z Evree i chyba się skuszę bo same pozytywy o nim czytam. U mnie ostatnio również różnie z denkiem ale cieszę się że coś się zużywa a dużym plusem jest to że nie przybywa więcej niż ubyło :)
OdpowiedzUsuń