Under Twenty, Termoaktywny peeling wygładzajacy
Uwielbiam
wszelakie peelingi do twarzy. Dziś o kolejnym, który nie do końca mnie
przekonał. Tak, wiem Under Twenty to nie dla mnie, ale sam produkt mnie skusił
i trochę się zawiodłam.
Peeling
jest lejący, rzadki. O białej konsystencji z zatopionymi niebieskimi
drobinkami, kuleczkami, które w pewnym czasie pękają. Trochę za szybko. Nie są
ostre.
Zapach
jest przyjemny, delikatny, sama nie wiem, do czego porównać.
Peeling
nie zachwycił mnie już przy samym nakładaniu, gdyż po jego zastosowaniu odczuwam
termoaktywne działanie. Wolę jak jest zimniej na ciele/twarzy niż dziwne
uczucie gorąca, które mi nie pasuje. Wolę mrowienie, tylko nie grzanie. Może
nie jest ono mocno odczuwalne, ale dla mnie nie do końca odpowiednie.
Peeling
nie spełnia do końca obietnic producenta.
Nie
mamy tu do czynienia z typowym mechanicznym peeligniem, a enzymatycznym.
Drobinki są za delikatne, a konsystencja za rzadka. Efekt też rozczaruje wiele osób, nie ma
tego wygładzenia, ani dobrego oczyszczenia. Wszystkiego jest tak do połowy.
Ciągle czegoś brakuje i mam jakieś "ale" do niego.
Nie
może sobie poradzić ze złuszczeniem naskórka tak jakbym chciała.Efekt jest za delikatny.
Dodatkowo
na nie korzyść dla mnie zostawia dziwną, lepką warstwę, którą muszę szybko
zmyć, a nie jest to proste. Wymaga dłuższego zmycia. Doprowadziło to do
niepotrzebnych niespodzianek w kilku miejscach;/
Produkt
kosztuje ok.16zł/150ml
Lubicie
termoaktywne peelingi?
Nigdy nie miałam takiego produktu jednak lubię ich krem BB choć ma on swoich przeciwników
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ja mam ich krem BB i bardzo lubię, choć wiem że ma wielu przeciwników :)
OdpowiedzUsuńOj nie..takich efektów zimo/ciepło/mrowienie nie lubię więc to nie peeling dla mnie..
OdpowiedzUsuńuj szkoda, liczyłam, że spisze się lepiej
OdpowiedzUsuńwidzę zmiany na blogu:)
OdpowiedzUsuńJa oddałam go siostrze od razu mi się jego konsystencja nie podobała.
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie! :))))
OdpowiedzUsuńDostałam go od koleżanki, ale trochę sceptycznie do niego podchodzę. Na razie czeka w kolejce ;)
OdpowiedzUsuńPamietam produkty u Under Twenty, gdy uzywalam ich "za dzieciaka". Nie mam z nimi zbyt dobrych skojarzen.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/
Czyli po częsci bubelek... szkoda.
OdpowiedzUsuńMiałam termoaktywny żel Nivea i był bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńJa wole klasyczne peelingi - obecnie używam Laura Mercier. Ale lubię się słuszczać Clarisoniciem, a najchętniej to maseczkami z glinką.
OdpowiedzUsuńhttp://fashionable.com.pl/
Jakoś nigdy nie przekonywala mnie seria under twenty :( Kochana klikniesz u mnie w link ?:*
OdpowiedzUsuńja po tą firmę nie sięgam, jakoś nie mam do niej przekonania :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, średnio lubię kosmetyki tej firmy, ponieważ u mnie również wypadają kiepsko.
OdpowiedzUsuńboje sie takich peelingow bo roznosza niedoskonalosci ktore juz mam na twarzy :/ wole enzymatyczne :)
OdpowiedzUsuńPamiętam go - bardzo fajny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że nie jest mocnym drapakiem bo tylko takie lubię :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki słaby.Nawet nie będę zwracać na niego uwagi :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam młodsza używałam, teraz już nie :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze mam jakieś uczulenie na te serie wiec zdecydowanie się nie skusze zresztą widzę i tak rewelacji nie ma.
OdpowiedzUsuń