Denko: Luty 2015
Czas
na denko. Myślałam, że się nie wyrobię z jego tworzeniem, ale całe szczęcie
udało się. I mogę, jak co miesiąc o tej samej porze, ostatniego dnia miesiąca
zaprezentować Wam swoje puste pudełka. Nigdy nie spodziewałabym się, że będę
wrzucała do Internetu zdjęcia pustych opakowań. Przecież to takie żałosne (?).
No cóż zawsze jest jakąś obawa i ten pierwszy raz. Ale właśnie takie posty
wszyscy lubią. Odziwo pozytywnie się przyjmują. A ja z chęcią pokazuję to co
zużyłam.
Poszło
mi całkiem przyzwoicie. Dawniej szło tego na prawdę mnóstwo. Teraz liczy się
minimalizm, choć do niego dużo mi już nie brakuje. Pewnie myślicie, że to u
mnie nie możliwe. Ale nie mam już po 10 sztuk żeli, szamponów czy odżywek. Do
dziesiątki dobijam, ale nie po za nią.
1. Alterra,
Mydło z drzewem sandałowym. Całkiem ciekawe mydełko. Dobrze oczyszcza dłonie z
brudu i zanieczyszczeń. Usuwa także brzydki zapach, co jest ogromnie ważne.
Mydło jest ok., ale coś mi w nim brakuje. Sama nie wiem, czego.
2.
Nu Nailnu, Zmywacz do paznokci w chusteczkach. Lepsza wersja Jelid. Nu ma
większe i lepiej nasączone chusteczki, które nie śmierdzą okropnie.
Zdecydowanie lepiej zmywają lakier. Ale w opkowaniu jest ich znacznie mniejsza
ilość, bo tylko 10 sztuk. Choć jedna wystarcza na dwie ręce. A przy lakierach
nude nawet cztery.
3. Wellness &
Beauty, Dusch und Badecreme, Shea butter
& Mandelol. Przepięknie pachnący
migdałowy żel, która otula swoich ciepłym, słodkim jadalnym zapachem. Przyjemne
uczucie. Bardzo się z nim polubiłam i chętnie do niego wrócę.
4. Isana, Winterdusche mit Vanille Extrakt. Żel a raczej jego opakowanie rzuciło na mnie swój
urok, i nie zdążyłam powąchać go. Dla mnie zapach dziwny, trochę męski i mało
waniliowy. Nie tego się spodziewałam. Przy jego „denkowaniu” pomagał mi syn.
5.
Etree Belle, Maskara Lash X-Press & Hyaluronic. Świetny tusz z moją
ulubioną silikonową szczoteczką, która idealnie rozczesywała moje rzęsy. Nie
sklejała ich, a zagęszczała i wydłużała. Służyła mi długo dopóty dopóki nie
wykończyła się. Chciałam przedłużyć jej życie i nakładałam jeszcze tusz na
rzęsy, ale zaczęła się na nich kruszyć, a jej cząstki wpadały mi do oczu i
okropnie piekły. Więc jej koniec musiał nastąpić. Szkoda. Cena trochę za wysoka
jak na tusz ok.100zł, więc nie mam zamiaru kupować. Ale jakbyście miały okazję
testować to warto się skusić.
6.
Maybelline, The Rocket. Gruba szczoteczka także z silikonowaną szczoteczką i
krótkimi „rzęskami” także była moją ulubioną. Jej żywot dawno się skończył, ale
lubiłam ją rozdzielać posklejane przez inne tusze rzęsy. Dawno nie miałam
takiego tuszu, więc trzymanie jej nie miało sensu. Maskara także dobrze
rozdzielała rzęsy, pogrubiała je i lekko podkręcała. Dawała rzęsom głębokiej
czerni. Udany tusz o przyziemskiej cenie:) nie jak ten wyżej.
7.
Lirene, Łagodzący płyn do higieny intymnej. Bardzo dobry płyn o żelowej
przeźroczystej konsystencji, który łagodzi miejsca intymne. Dobrze oczyszcza i
delikatnie, przyjemnie pachnie. Opakowania nie przecinałam, gdyż lubię takie z
pompką. Często przydają mi się na inne kosmetyki.
8. Avon, Naturals, Shower
Gel, Violet & lychee. Przyjemnie
pachnący żel o dobrym pienieni się i nic więcej. Jeśli choć raz miałyście żel z
serii Naturals będziecie wiedziały, że warto dla samego zapachu.
9.
Joanna, Oleje świata, Olejek do twarzy i ciała. Olejek stosowałam do ciała,
więc dlatego tak szybko go wykończyłam. Wlewałam do kąpieli. Dobrze nawilża,
zmiękcza skórę. Przyjemnie pachnie. Szału nie ma zwykły dobry olejek.
10.
Biały Jeleń, hipoalergiczny płyn micelarny. W tym miesiącu wzięłam się za
produkty do demkaijażu, bo stało ich tyle na półce po małej ilości, że zaczęło
mnie to drażnić. I dlatego tyle ich w tym denku. Biały Jeleń nie zachwycił
mnie, miał problem z dobrym oczyszczeniem. Chwilami nie potrafił rozpuścić
kredki, tuszu. Rozmazywał wszystko. Do oczyszczania samej twarzy lepiej się
sprawdził. Ale wolę takie produkt, którym oczyszczę całą twarz.
11.
Cleanic, Chusteczki do demakijażu. Całkiem dobry produkt na wyjazd. Idealne do
torebki w razie poprawy makijażu. Ale do stosowania, na co dzień to nie to.
12.
Próbki:
-
Lireac, płyn micelarny. Dobry płyn, który całkiem znośnie oczyszcza skórę. Ale
nie na, tyle, aby mnie zauroczyć sobą. Zdecydowanie wolę Garniera. Mimo, że to
próbka to cieszyłam się, że szybko ją wykończyłam.
-
Clarena, Sensual Hand Creme. Z tej próbki byłam ogromnie zadowolona. Małe
opakowanie idealne do torebki. Cudowny zapach, świetne działanie nawilżenia. Po
nałożeniu brak efektu natłuszczenia czy lepienia, gdyż po rozsmarowaniu
przechodził w mat. Nie wysuszało to skóry w żadnym wypadku.
To
już wszystko. Marnie, bo marnie, ale zawsze coś. I mogę kolejne wyciągać z
zapasów:P
Pojawił
się jakiś kosmetyk, który znacie?
Na pewno skuszę się na mydełko Alterry :)zobaczę jak u mnie się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło. W moim lutowym denku jest około 30 produktów :D :D
OdpowiedzUsuńTeraz używam pingwinka z Isany, jak dla mnie zapach jest bardzo ładny :)
Ładnie opisane :) Chętnie sięgnę po żel Wellness & Beauty :)
OdpowiedzUsuńMyślałam nad kupnem mydełka z Alterry ale nie wiem właśnie jakie wybrać :)
OdpowiedzUsuńKocham to mydełko, mówię to po raz kolejny <3
OdpowiedzUsuńWidzę, żę większość ma w swoich zbiorach limitowaną edycję z Isany z pingwinem, aż sama się zastanawiam, czy go nie kupić, ale nie wiem czy jeszcze będzie dostępny
OdpowiedzUsuńKosmetyki Alterry kuszą mnie od dłuższego czasu - zwłaszcza olejek do włosów. :)
OdpowiedzUsuńMydełka z Alterry są fajne choć ostatnio wróciłam do mojego ulubieńca - Dove ;)
OdpowiedzUsuńDove też czesto u mnie gości i jak się za nim stęsknię, lub widzę fajną promocję to kupuję.
Usuńo kurcze niezłe denko. Moje to będzie 1/3 z tego ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie żele z serii naturalis może nie pozwalają zskadami ale zapachy maja cudowne _ za to balsamu bardzo fajnie się sprawdzają latem ponieważ są bardzo lekkie i szybko się wchłaniają no i również maja piękne zapachy. Teraz sama staram się nie robić zapasów ani nie otwierać miliona balsamow jednak praktycznie z każdego kosmetyki mam otwarte dwie sztuki aby mi się nie znudzily ;) jak zwykle świetne denko.
OdpowiedzUsuńmasz rozgrzeszenie, na otwieranie następnych opakowań :D miałam ten tusz z Maybelline ale trafiłam na jakąś felerną szczoteczkę :/
OdpowiedzUsuńa dziękuję:)
UsuńNie przejmuj sie Kochana, ja tez dzisiaj zrobiłam pierwsze denko w swojej ''karierze'' więc cię rozumiem.:) Co do zdenkowanych to mydło sandalowe odpada bo drażni mnie ten zapach,żel z migdalem mnie zainteresował)ile kosztuje?).
OdpowiedzUsuńCo do żelu z pingwinem to chyba wszyscy go uzywali:) My równiez, mówię MY bo ja z synkiem równiez ale mnie sie męsko nie kojarzy, bardziej z kokosem. Zel z Avon z serii Naturals- miałam kiedyś i zgadzam się z Tobą:) Ale nie polecam Essence :/. To by było na tyle. Olejek z Joanny mnie interesuje, ale ja nie mam wanny tylko prysznic wiec nie wiem jak za bardzo go wykorzystać?P:)
Mi do rąk nie przeszkadza taki zapach mydła, gorzej byłoby do ciała.
UsuńOlejek Joanny dedykowany jest również do twarzy, jest wiele zastosowań. Myślę, że każdy znajdzie na niego jakiś pomysł.
Duże to denko :) Bardzo polubiłam produkty Welness&Beauty :) No i przypomniałaś mi, że też mam gdzieś zachomikowany ten płyn Lierac ;)
OdpowiedzUsuńTusz do rzęs EB bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńtak, tylko ta cena;/
UsuńSuper :) ja sie zastanawiam nad olejkiem joanny :)
OdpowiedzUsuńjest wielozadaniowy, więc zastosowanie na pewno znajdziesz
UsuńAlterra i Biały Jeleń - jestem na tak! :)
OdpowiedzUsuńKochana, jakim obiektywem focisz?
obiektyw to Canon 55-250mm IS
UsuńMam ochotę na żel Wellness & Beauty. Olejek Joanny mam (już kolejny), ale makadamia.
OdpowiedzUsuńThe Rocket ooo tak, sama niedawno skonczylam i pudeleczko puste lezy wciaz :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żel Wellness&beauty :)
OdpowiedzUsuńŻel z Rossmanna z pingwingiem i olejek również i mi przypadły do gustu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://modnystyl2013.blogspot.com/
Piękne denko! Moje plany w ogole nie wypaliły i aż żal je pokazywać...
OdpowiedzUsuńJa na nowo odkrywam produkty z Białego Jelenia. Od zawsze mam w domu szare mydło i jakieś takie zaufanie do marki. Ostatnio miałam okazję używać szamponu hipoalergicznego i jestem pozytywnie zaskoczona. Korci mnie jeszcze mydełko z płatkami owsianymi. Żele i micele też. Właściwie, to wszystko mnie korci :))
OdpowiedzUsuńJa w tych kosmetyków miałam tylko żel Avon Naturals. Mam ochotę na olejek Joanny
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć
OdpowiedzUsuńTeż używam tych chusteczek Cleanic, ale tylko na wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńMydełko Alterra miałam i było w porządku, żel fiołek i liczi też miałam i faktycznie dla zapachu, który zostaje na skórze warto kupić ;)
OdpowiedzUsuńu mnie Rocket był w porządku, ale nie dawał jakiegoś super efektu ;p
OdpowiedzUsuńpłyny z Lirene też lubię :)
Fajne denko ja teraz musiałam sobie kupić płyn micelarny i żałuję,że kupiłam sobie z Garniera w Polsce.Ponieważ tu nie ma w ogóle wyboru był tylko z Liren i Bioderma a cena masakrycznie wysoka.
OdpowiedzUsuńNiezle Ci poszło, u mnie w tym miesiącu bieda w denku :D
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam te żele z serii Avon Naturals, potem przez długi czas nie miałam okazji zamówić. Teraz w Wawie otworzyli sklep stacjonarny, może wypróbuję kilka nowych zapachów z tej serii :)
OdpowiedzUsuńavon ( fiołka nie lubię ale inne zapachy kuszą), isana z pingwinkiem ( mnie też nie urzekł :< ) no i welness & beuty ( mialam oliwkowy - polecam! )
OdpowiedzUsuńsporo produktów które znam, a tusz The Rocket jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuń