Bania Agafii, Balsam do włosów odżywczo-regenerujący
Rosyjskie
kosmetyki nie zawładnęły mną, tak jak to było u innych blogerek. Wszystko przez nieufność. Kiedy w końcu szał na nie skończył się nie spodziewanie w zawartości
Shiny Boxa znalazłam jeden kosmetyk Bania Agafii. W większości podzielam
zachwyt nad nimi. Ale jak na razie nad jednym z nich. To faktycznie Towar 1 klasa:)
Konsystencja
jest rzadka, ale nie spływa z włosów. Dobrze rozprowadza się, choć nie szybko
wchłania. I dłużej trzeba ją płukać, inaczej zostanie część na włosach. Przypomina
tradycyjną odżywkę.
Zapach
jest fenomenalny. Kojarzy mi się z początkiem wiosny, może, dlatego, że zawiera
pierwiosnek. Jest świeży, orzeźwiający, ale jednocześnie słodki, wiadomo
kwiatowy i dosyć mocno perfumowany. Co sprawia, że jego intensywność zostaje
długo na włosach. A ja czuję się jakbym biegła przez pola pełne świeżych,
wiosennych kwiatów...Piękny.
Nie
spodziewałam się cudów po balsamie do włosów. Ale od pierwszego użycia
pokochałam go. Aplikacja może nie zachwyca mnie, bo dziwne, że tak długo
wchłania się, ale działanie sprawiło ochy i achy.
Przede
wszystkim ogromnie zmiękcza włosy. Po szamponie, który sprawia trudność, jest
szorstki, tępy. Nałożony balsam czyni, że włosy momentalnie zmiękczają się. Są wygładzone,
ale nie do granic przyklapnięcia, obciążenia. Można łatwo rozczesać je, bo nie
plączą się tak bardzo. Prosto nad nimi zapanować i zdecydowanie ułożyć. Co w
moim przypadku sprawia, że tracę mniej włosów podczas szczotkowania. Nie mam
tego problemu, ale niektóre szampony sprawiają trudność i jest wybawieniem.
Co
do jego działania odżywczo-regenerującego coś w tym jest. Gdyż włosy
potraktowane lokówką szybko mi się niszczą, szczególnie po tej nowej widać
przepalenia i rozdwajające się końcówki. Wiem, że on nie sklei mi włosów, aby
nie było rozdwojeń. Ale załagodził część z nich. Wyglądają lepiej niż dotychczas. Włosy nie są puszące się, ani
nie wyglądają jak siano. A to ogromnie mnie przekonuje, aby sięgać po ten
balsam.
Na
plus przemawiają jeszcze składniki, jakimi są olejki. Nie znam się na tym
dobrze, ale z tego, co przeczytałam to jest olej szarłatu, z nasion żurawiny,
miodunki plamistej, z orzechów cedrowych, lnu syberyjskiego oraz organiczne
oleje pierwiosnka i żeń-szenia.
Dodatkowo
zapach sprawia, że mam ochotę na stosowanie go cały czas. Tylko boję się jak
sięgnie dna. Oj będzie ból. Ale nie będzie on mocny, gdyż ta 100ml saszetka kosztuje
5,50zł! I już wyczaiłam, że balsam dostępny jest na stronie bioarp.pl
Włosy
wyglądają na świeże, zdrowe, pełne blasku. Są miękkie w dotyku, lekko
uniesione, elastyczne. Łatwiej się je modeluje. Ślicznie pachną. Cóż chcieć
więcej. Znacie?
Miałam chyba wszystkie saszetkowe i wszystkie bardzo polubiłam :)
OdpowiedzUsuńmiałam go i jest całkiem fajny:)
OdpowiedzUsuńJa z Agafii miałam tylko serum, a w sumie to mam (już drugą sztukę) i sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego szukałam właśnie, może ten produkt uratuje jakoś te moje puszące się włosy :)
OdpowiedzUsuńi dlaczego ja jestem uczulona na żurawinę, co :P?
OdpowiedzUsuńnie żartuję - nawet umycie się mydłem żurawinowym kończy się u mnie koszmarnie, także - żałuję :(
Kuszą mnie te produkty do włosów Agafii! Muszę sobie kiedyś zamówić!
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie kosmetyki :)) Tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNa mnie te saszetki średnio działają. Jest jakieś wygładzenie, zmiękczenie, ale tak "podstawowe", że nie mam ochoty wracać do tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńczeka na swoją kolej i jestem go bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOD jakiegoś czasu zastanawiam się nad zakupem jakiegoś balsamu z rosyjskich kosmetyków, bo miałam już maskę i byłam bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńLubię te szamponiki :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nic nie miałam z Banii Agafii :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam go okazji testować ale ogólnie balsamy tej firmy zbierają wysokie noty.
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się taki balsam :)
OdpowiedzUsuńbania agafii ma fajne kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńMam maseczkę do włosów z tej firmy,ale jeszcze jej nie używałam.
OdpowiedzUsuńMam ochotę na kilka tych saszetkowych odżywek :) Ale najpierw muszę zużyć to co mam w łazience - później będę szaleć na zakupach :P Mam to szczęście, że często mogę znaleźć te saszetki w drogerii w centrum.
OdpowiedzUsuńps. jeśli dodasz adres bloga do Disqusa, łatwiej będzie się do Ciebie przeklikać :)
Miałam jeden balsam do włosów Agafii, tyle że aktywator wzrostu i też był fajny :)
OdpowiedzUsuńNie znam go ale brzmi kusząco :-)
OdpowiedzUsuńkupiłam sobie kilka tych saszetek i bardzo dobrze się zapowiadają :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam, ale lubię tę serię saszetkową :)
OdpowiedzUsuńKolejny ciekawy rosyjski kosmetyk :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze produktów Agafii ;)
OdpowiedzUsuńagafi bardzo lubie;P
OdpowiedzUsuńto opakowanie mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńnie znam - jakoś nie po drodze mi z tymi kosmetykami...
OdpowiedzUsuńfajnie, że tak dobrze się sprawdza, też ma jakąś taką saszetkę w zapasie ;)
OdpowiedzUsuńMiałam go i byłam bardzo zadowolona ;D
OdpowiedzUsuńNie znam, może kiedyś poznam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie sprawdzał sie na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńMam właśnie z pudełka i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń