Evree, Power Fruit, Nawilżająca specjalistyczna kuracja do ciała
Firma
Evree ostatnio rozpoznawalna jest dzięki olejkom do ciała. Nic dziwnego, gdyż
są to jedne z lepszych olejków na rynku. Do tej pory miałam styczność z dwoma,
z których byłam bardzo zadowolona. Teraz pora na kolejny. Tym razem mam
specjalistyczną kurację do ciała, która polecana jest osobom po kąpielach
słonecznych i przebywających w pomieszczeniach klimatyzowanych. Idealny
produkt, aby wystarczająco nawilżyć skórę.
Opakowanie
jest tradycyjne, jak przy pozostałych olejkach. Zapakowane w śliczny kolorowy
kartonik, a w nim okrągła 100ml buteleczka.
Olejek
jest o konsystencji dwufazowej (przed użyciem wskazane jest wstrząśnięcie, aby
dwie warstwy mogły się połączyć). Żadna warstwa nie rozdziela się. Świetnie ze
sobą współgra. O dziwo olejek nie jest typowym olejkiem, który zostawia po
sobie tłustą maź. Nawet na rękach po aplikacji, jakby wyschnął do matu.
Rewelacja! Zazwyczaj po olejkach wymagane jest mycie dłoni w tym przypadku
można o tym zapomnieć. No chyba, że będziecie czytać książkę lub doglądać jakieś
dokumenty to wtedy wiadomo, że tak. Na noc absolutnie niewymagane.
Zapach
ma być owocowy. Ale zabijcie mnie nie wyczuwam tutaj żadnych owoców. Są to
prawdziwe męskie nuty, które spotykam przy klasycznych męskich wodach. Nie wiem
czy ta mieszankach owoców i olejków sprawiła, że taki aromat się wydobywa.
Myślałam, że na mojej skórze tak jest. Ale z tego, co doczytałam inni też nie
wyczuwają owoców. Spodziewałam się rześkiej owocowej aromatycznej odsłony. A
otrzymałam męskie nuty, które niestety jak mam być szczera nie wchodzą w grę,
jeśli chodzi o moje nozdrza. Owszem na facecie uwielbiam, ale na sobie nie.
Doskonale wiem, że są fanki takich zapachów i one będą mega uradowane. Tylko
osoby, które będą chciały owocowego zapachu mogą być lekko rozczarowane. Dodam,
że olejek stosuję tylko na wieczór i na takie genialne działanie poświęcam się.
Przyznam, że czasem mieszam go z innym balsamem, aby zakamuflować zapach. Tym
bardziej, że po opalaniu skóra była mu wdzięczna. Zapach nie jest długotrwały,
z czasem lekko zanika, jednak jest wyczuwalny. I nie wszystkim może się
podobać.
Power
Fruit fenomenalnie nawilża. Jest to dogłębne nawilżenie, rewitalizacja i
jednocześnie odżywienie. Skóra jest super miękka, jedwabiście gładka i
sprężysta. Niezapomniane uczucie, które niesamowicie mi się podoba.
Daje
niezwykłą ulgę po opalaniu, kiedy skóra jest ściągnięta i potrzebuje
nawilżenia. Od razu można poczuć brak podrażnień, które temu towarzyszą. Przy
codziennej pielęgnacji odczuwam zdecydowanie lepszą poprawę skóry, która na
długo tak miękka pozostaje. Pamiętam, gdy skończył mi się olejek Slim, którego
tak uwielbiałam. Po jego wykończeniu, gdy używałam inny od razu odczułam
zmianę. Tak samo jest tutaj. Między zwykłym olejkiem, a tym Evree jest wielka
różnica. Skóra zupełnie inaczej odreagowuje. Oczywiście na lepsze. Efekt jest
odczuwalny natychmiast.
Olejek
można także stosować normalnie nie tylko po kąpielach słonecznych. Osoby, które
borykają się z suchą, szorstką skórą będą niesamowicie zadowolone. Gdy w końcu
odczują ulgę z braku ściągnięcia czy przesuszenia. To także dotyczy się osób,
które pracują, przebywają w klimatyzowanych pomieszczeniach. Może teraz tego
nie odczuwacie, ale z czasem pojawią się pierwsze symptomy.
Myślę,
że większość osób będzie z niego zadowolona. Olejek kosztuje ok.30zł. Warto
zwrócić uwagę na promocje i nie omieszkać go kupić:)
Bądź,
co bądź olejek ma fantastyczne działanie. Zapach może zejść na drugi plan, choć
w moim przypadku jest na równi z działaniem. To jednak tak wygładzona skóra nie
pozwala mi się z nim rozstać. No chyba, że się skończy:)
Jeśli
nie zdecydowałaś się jeszcze na żaden olejek to tutaj wysyłam Cię do dwóch
poprzednich recenzji.
Evree - - - Olejek do ciała super slimEvree - - - Essential oils rekonstruktor do twarzy
Bardzo mnie kuszą te olejki, czekam na promocję aby jakiś zakupić ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio był (nie wiem czy jeszcze jest) w Naturze po 19 zł ;)
Usuńo to naprawdę dobra cena!
UsuńWiele słyszałam o tym produkcie. Nawet Karolina ze StylizacjeTV polecała go :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam!:)
OdpowiedzUsuńTych do ciała nie używałam jeszcze, ale miałam Magic Rose i Essential Oils i są fenomenalne w pielęgnacji twarzy. Nie wiem jak oni to robią, że wszystkie olejki są strzałem w 10! :)
OdpowiedzUsuńolejek był świetny, już go zużyłam.
OdpowiedzUsuńmiałam ten zwykły
OdpowiedzUsuńMam go i mam mieszane uczucia. Nawilża świetnie, konsystencja -daje radę. Ale nie na upały, czułam się od niego brudna budząc się rano...
OdpowiedzUsuńTeż go mam :))
OdpowiedzUsuńOstatnio jest głośno o tym olejku :)
OdpowiedzUsuńna razie się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji używać kosmetyków evree.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam, ale zapewne wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnicoolblog.blogspot.com
Bardzo ten olejek polubiłam :)
OdpowiedzUsuńU nas w drogeriach nie widziałam :/
OdpowiedzUsuńoj męskie nutki to nie dla mnie,ale chętnie poczytam o innych wersjach :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam go :)
OdpowiedzUsuńWszędzie o kapitalnym działaniu tego olejku - muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zakupilam jeden z nich i zobaczymy po dluzszym czasie jak bedzie sie sprawdzał :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy kosmetyk, bardzo często sięgam po olejki w pielęgnacji ciała jak i włosów
OdpowiedzUsuńNie lubie produktow dwufazowych, więc na wstępie odpada. Nuty męskie również opalają. Jednak nic tak nie przyciąga słoneczka jak olejek i woda! :-)
OdpowiedzUsuń