Original Source, Golden Pineapple Shower
Do
tej pory miałam styczność z jednym żelem OS, była to malinowa wersja, która
urzekła mnie swoim zapachem. Polubiłam przez to tę firmę, ale nie zabijam się,
aby mieć kolejny nowy zapach. A dlaczego? Gdyż zapachy może nie, które są co
prawda niesamowite wg opisów i opinii, ale jednak w tej cenie (8zł) mogę mieć
dwa inne tańsze o podobnej woni. Jak widać nie zawsze nas tak pozytywnie
zaskoczą.
Ananasowy
żel zapewne zna większość z Was, gdyż ta wersja pojawiła się w marcowej edycji
Shiny Boxa.
Konsystencja
żelu jest bardzo galaretowata, lekko żelowa. Bardzo rzadka, rozlewa się między
palcami i trzeba szybko nakładać na resztę ciała. Trochę beznadziejna jak dla
mnie. Wolę bardziej zwarte i robić to po mału. A nie na szybko i mimo to mała
ilość potrafi wylądować w wannie. Żel Delikatnie się pieni.
Zapach
słodki, owocowy, ale nie taki soczysty i świeży. Na początku w opakowaniu
bardzo fajny, zauroczył mnie. Jednak podczas mycia jest jakiś taki słaby, mało
intensywny. Ledwo go wyczuwam i na dodatek nie jest już taki super, jak po
wąchaniu z opakowania. Myślałam, że w zetknięciu się z wodą jeszcze bardziej mi
się spodoba, niestety tak się nie stało.
Żel
jest zwykłym żelem, który dorównuje żelem Isany za 2,99zł. Niestety ten zapach
nie zauroczył mnie jak malinowa wersja. Zawiodłam się na zapachu, który nie do
końca spełnił moje oczekiwania. Tak bardzo się cieszyłam, że znalazłam go w
Shiny Boxie, że nawet nie wyobrażałam sobie innej opinii jak mega pozytywna.
Niestety pozory zapachu z opakowania mocno mnie zmyliły. Czasami tak jest, że w
opakowaniu pachnie bosko, a na ciele z wodą już nie jest tym co chcielibyśmy
czuć. Mało kiedy mi się takie trafiają, ale jednak są.
Pewnie
myslicie sobie o co jej chodzi z tym zapachem? A oto mi chodzi, że w opakowaniu
zapach jest bardzo intensywny, mega słodki, ananasowy. Po zetknięciu się z wodą
traci na mocny zapachu. Jest rozrzedzony, mało wyczuwalny ananas, praktycznie zanikająca
woń, która nie kojarzy mi się z ananasem. Widzę, że coraz częstszym chwytem
marketingowym jest właśnie intensywność zapachu w opakowaniu, a niżeli podczas
kąpieli.
Druga
sprawa, to okropna konsystencja. W malinowej wersji byłam przyzwyczajona do
kremowego, dosyć zwartego żelu. Tutaj mam całkowite przeciwieństwo. Mega rzadka
konsystencja, na dodatek galaretowata i szybko znikająca z dłoni.
Tym
sposobem daje nam to bardzo małą wydajność.
A
jak jest z jego działaniem. Jak to mówią, żel jak żel, jako tako oczyszcza,
choć mogłoby być lepiej. Czuć lekkie odświeżenie, ale nie ma tego orzeźwienia i
świeżości, jaką dałby mi zapach.
Nie
wiem czy wysusza skórę, bo jak wiecie używam maseł po każdej kąpieli. W sumie
to nie ma dla mnie to znaczenia. Żel ma myć i ładnie pachnieć. Ten tutaj nie
jest do końca dobrym wyborem.
Myślę,
że jeszcze kiedyś spróbuję żeli OS, ale na pewno innej wersji. Nie skreślam ich
po jednym nie udanym żelu. Jak to sam producent napisał na opakowaniu, ale się
go pokocha, albo znienawidzi. Ten zapach wrzucam do tej drugiej grupy.
Ja miałam kiedyś wersję kakaową i jakoś nie przypadła mi do gustu. I też nie lubię żeli o rzadkiej konsystencji - przy mojej nieporadności połowa zamiast na ciele ląduje w wannie ;P
OdpowiedzUsuńTeż wolę takie gęste żele, bardziej zwarte. No i dla mnie ważne - by zapach utrzymywał się na skórze :)
OdpowiedzUsuńTeż wolę wersję malinową.
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie jesteś zadowolona, to pudełko shiny było extra, żałowałam, że nie zamówiłam
OdpowiedzUsuńJa nie mogę się do tych żeli przekonać ponieważ czytam różne recenzje na ich temat.
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zdecydować na jakiś żel OS :)
OdpowiedzUsuńJa mam swój ulubiony płyn z Babydream Fur Mama i się go trzymam :-) Z OS miałam żel malinowy i według mnie był to fantastyczny zapach! Innych nie próbowałam :-)
OdpowiedzUsuńsama zaczynałam od malinowej wersji
Usuńna razie miałam tylko zel z kaktusem, fajnie pachniał.
OdpowiedzUsuńKocham te płyny :) Mają śliczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie lubię ananasa, sam jego zapach powoduje u mnie mdłości.
OdpowiedzUsuńz żeli pod prysznic - tudzież do kąpieli - tej firmy miałam tylko czekoladowy, podebrany mojemu Facetowi ;) zapach był nieziemski!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z ich żeli, wolę żele Isany:)
OdpowiedzUsuńlubię te żele i ich zapachy:)
OdpowiedzUsuńZ żeli OS lepiej sprawdzają się u mnie te bardziej kremowe konsystencje, które tak nie przesuszają mi skóry :) Ale latem na pewno kupię wersję z miętą, która świetnie orzeźwia i chłodzi :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Jeszcze nigdy nie używałam tych żeli :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zapach bo uwielbiam ananasowe zapachy :D Miałam kiedyś z Balei, który cudownie pachniał ananasem i jestem ciekawa czy ten też taki jest :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię żele OS za ładne zapachy, ale ananaska jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńOprócz obłędnego zapachu ( na początku), później również mocno mnie rozczarował...
OdpowiedzUsuńTego akurat nie mam choć ostatnio w cenie na do widzenia zakupiłam 3 żele każde jakoś po 3,50 bo miałam chęć wypróbować i jak za taką kasę póki co jetem zauroczona :)
OdpowiedzUsuńNo szkoda,że nie polubiłaś się z tym zapachem
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele. :)
OdpowiedzUsuńA mnie się jego zapach podoba.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z nich. Nie zachęciłaś mnie do jego kupna. Pewnie je sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele pod prysznic z OS - mają na prawdę śliczne zapachy :)
OdpowiedzUsuń