Lady Speed Stick, Protection That Adapts To you i Non-Stop Protection No White Residue



Dziś chciałabym zaprosić Was na porównanie dwóch kosmetyków, które odpowiedzialne są za ochronę przed potem. Z tym, że jeden to totalny bubel. Jeśli jesteście ciekawi, który sieje takie spustoszenie to zapraszam poniżej.
Na tapetę bierzemy dwa produkty Lady Speed Stick. Jeden to invisible 24/7 wetness&odor non-Stop protekction, No White Residue, a drugi ph activ fresh, 24 protection, That adapts To you.
No White Residue ma białą, kremową konsystencję, przepiękny słodki zapach z nutą takiego orzeźwienia, świeżości. I jak dla mnie to ten powinien mieć opis fresh. Choć nie oto chodzi.
That Adapts To You ma przeźroczystą, żelową konsystencję. Przy aplikacji nie mam pełnego sztyftu jak w przypadku poprzednika. Sa tylko małe dziurki, przez które żelowa konsystencja się wydobywa. Zapach ma ładny, ale ładniejszy ma ten wyżej. Jest owocowy, słodki, ale lekko mdły. I wcale nie wyczuwam tam świeżego zapachu. Mimo to nie jest zły na ciele. Chodzi mi bardziej o porównanie ich obu.
Odnośnie wchłaniania żelowa konsystencja jest ciut wolniejsza, ale kremowa lepi się. Ich wchłanianie nie jest tak szybkie jak przy spray'u, więc chwilkę trzeba poczekać.
Oba produkty do ochrony Lady Speed Stick ogromnie się różnią.
Opakowania są prawie podobne, ale to i tak robi różnicę. I bardzo dobrze, bo można się pomylić. Na początek sama konsystencja jest problemem, bo jak się okazuje kremowa lubi się ogromnie rolować, a podczas mycia mam problem z jego usunięciem i tworzą się grudki pod palcami. Trzeba chwilę namęczyć się, aby to usunąć. Natomiast Activ w aplikacji jest łatwy, nic się nie roluje, nic nie dzieje nawet podczas mycia, usunięcia go. Wtedy jest wrażenie, że nic nie nakładałam. I tutaj Activ już ma plus.
Biały sztyft ma to do siebie, że zostawia białe plamy na ubraniach pod pachą i podczas nakładania jakiejkolwiek odzieży dotykamy pachą i już wszystko wysmarowane. Odzież po całym dniu noszenia tego antyperspirantu jest sztywna! Masakra!
Activ ma się tutaj dobrze, odzież nie jest biała (jedynie przy czarnych po jakiś czasie widać delikatne plamki), nie zostawia dużych plam, ani tym bardziej sztywnych. Zauważyłam, że jak więcej żelu poszło to czasem były plamy, więc nauczyłam się tylko raz (pod jedną pachę) przekręcać dolne pokrętło, aby nie było za dużo kosmetyku.
Mimo, że zapach No White Residua bardziej mi pasuje niż Activ to jednak nie zmienia to faktu, że ochrona dla mnie jest ważniejsza. A tę dziedzinę zdecydowanie wygrywa Activ. Już pisze dlaczego.

Oba produkty mają informację, że działają 24h. Totalna bzdura w obu przypadkach. No white nie wytrzymuje nawet godziny. Prosty przykład wychodzę rano do szkoły, (licząc powrót to 4km). Wiadomo kurtka gruba, człowiek się spoci, a pod pachą można wyciskać bluzkę. Dosyć, że mokra to sztywna! Blee...Tyle dobrze, że nie musiałam się wstydzić za brzydki zapach, bo ładnie i świeżo pachnie to zabija ten odór. Niestety z ochroną sobie nie radzi, zwykły spacer go zdradza. Nawet podczas stosowania go tylko w domu jak nigdzie nie wychodzę (bo muszę go jakoś zużyć) też się nie sprawdza. Stanowczo za słaby.
Odnośnie activ jego ochrona, mimo, że nie jest 24h to jednak cały dzień od rana 7.00 tak do 16.00 jest w stanie zabezpieczyć nas przed nadmierną potliwością. I faktycznie napis fresh nie jest bezcelowy, gdyż odczuwamy świeżość, a to jest ważne. Zapach jest ładny, choć ładniejszy ma poprzednik jak wspomniałam wyżej. To zdecydowanie activ wygrywa tę bitwę.

Antyperspiranty można stosować po depilacji, żaden nie podrażnia, nie piecze, nie uczula.

Sprawa jest prosta jeśli stawiacie na dobrą ochronę, wystarczy z tych dwóch wybrać ph Activ. On zapewni Wam skuteczniejszą ochronę przed potem i zapewni świeżość oraz ładny zapach. Bez białych plam i sztywnych ubrań w umiarkowanej ilości stosowania żelu.

Oba produkty można dostać w Rossmannie, sama je kupiłam na promocyjnej cenie ok.6zł (różniły się groszami w cenie, pewnie przez pojemność no white 45g, activ 65g). Oba produkty bardzo, bardzo wydajne....Nie mogę się do tego przyzwyczaić, że są tak długo, wszystko przez to, że wcześniej stosowałam w spray’u. A jak dobrze kojarzycie tamte znikają w oka mgnieniu. A właśnie odnośnie spray’u z tej firmy miałam i tamte to w ogóle nie chronią.

Komentarze

  1. Jeszcze ich nie miałam, szkoda ze ten jeden słabo wypada

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś taki produkt i byłam nawet zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nigdy nie miałam antyperspirantów tej marki, jakoś zawsze stawiam na Rexonę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej lubię antyperspiranty z nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Antyperspirantów Lady Speed Stick w żelu używam już kilka ładnych lat i jestem z nich zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oprócz antyperspirantów Rexony te uważam za jedne z lepszych na rynku - miałam wersję o zapachu kwiatu jabłoni i była fantastyczna :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
    http://www.hushaaabye.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie miałam Lady. Często w Rossku widzę na promocji. Ja używam ostatnio Garniera. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam kiedyś i byłam zadowolona z niego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam kosmetyki lady Speed stic, uzywałam je jak byłaam młodsza, i teraz też bardzo chętnie po nie sięgam.

    Zparaszam do mnie na www.lap-stajla.blogspot.com , u mnie książkowo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzisz sama mam ten kremowy i to jest totalne nieporozumienie a mam ogromną cheć na ten w żelu i jak tylko natrafi sie promocja to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już dawno nie miałam dezodorantów LSS. Bardzo polubiłam się za to z Niveą - chyba najlepiej mi służy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie kremowe antyperspiranty są złe, zostawiają mi ślady na ubraniach :P Najlepsze w kulce i w żelu (w dezydorancie nie mogę stosować przez wyrywanie włosów pod pachami zamiast golenia ich xD)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zdecydowanie wole te żelowe. Kiedys mialam jakis tej firmy i w sumie calkiem ok

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam, jestem wierna garnierowi z produktów dostępnych w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja najbardziej lubię z Ziaji :) Przetestowałam całą masę, różnych marek i te z Ziaji sprawdzają się u mnie najlpeiej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam żelową wersję ale '5 benefits'. Rzeczywiście, nie podrażnia. Ot, taki o produkt na co dzień, może być. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno nie miałam nic tej firmy, teraz zawsze sięgam po Garnier mineral.

    OdpowiedzUsuń
  18. skusiłam się na dwa zapachy, ale działanie jak dla mnie mocno niezadowalające :/ żeby nie powiedzieć buble

    OdpowiedzUsuń
  19. Akurat tych wersji nie mialam, ale Fruity Splash jest moja ukochana i chroni pieknie, zarowno sztyft, jak i zel :)

    OdpowiedzUsuń
  20. ja używam z oriflame, jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy byłam nastolatką używałam tylko Lady Speed Stick. produkty tej marki były wtedy mocno reklamowane i na rynku po za tym nie było nic ciekawego. Teraz przerzuciłam się bardziej na rexonę w sztyfcie/ kremie, jestem zadowolona bo daje radę ale przy zakładaniu czarnych bluzek muszę uważać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedy byłam nastolatką u mnie królował Adidas:)

      Usuń
  22. to moja ulubiona marka!
    Ale też wolę tą żelową formułę, tylko szybciej się kończy :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie używałam jeszcze tego kosmetyku. Używam kremowej wersji Dove i sprawdza mi się całkiem fajnie ale myślę, że i LSS wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jeszcze nie miałam i chyba się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajne podsumowanie znanej firmy. Niby podobane, a tak rozne!

    Pozdrawiam
    http://dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.ch/

    OdpowiedzUsuń
  26. Mój ulubiony antyperspirant - zarówno w żelu jak i w sztyfcie. :) stosuję go już od lat i nie traci na sile i jakości działania. W ofercie mają fajne zapachy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty