Floslek, Ultra Protect, Krem ochronny i wzmacniający
Zima
to czas zupełnie innej pielęgnacji niż latem. Wydaje się, że
moja skóra nie jest wymagająca, ale jestem w błędzie. Delikatnie
nawilżające kremy stają się za słabe. Skóra zaś staje się
sucha, pojawia się coraz więcej suchych skórek. Z pomocą śpieszą
specjalne kremy do zimowej pielęgnacji, które dogłębnie nawilżają
i odżywią skórę, zachowując wilgoć i chroniąc ją przed
czynnikami zewnętrznymi.
W
skład ultra protect wchodzą dwa kremy:
-
ochronny, który łagodzi i koi
-
wzmacniający, który chroni i pielęgnuje
Krem
ochronny najbardziej przypasował mojej skórze. Zdecydowanie jego
ciężka i treściwa konsystencja zapewnia jej to co najważniejsze.
Krem nie tak łatwo się nakłada, lubię go wklepać bez naciągania
skóry. Wchłania się dobrze, wręcz natychmiastowo, ale zostawia
tłustawa powłokę w formie ochronnego filmu, który zabezpiecza
nasza skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Nie nakładam go dużo,
ale tyle, aby poczuć to odpowiednie nawilżenie.
Świetnie
i o dziwo współgra z fluidami, nie waży się. Lubię czuć tę
treściwą pielęgnację zimą, gdy temperatura spada, wiatr robi
swoje, a moja skóra jest zabezpieczona.
Krem
świetnie nawilża, i to głęboko, jego odżywienie jest
natychmiastowo odczuwalne. Co lepsze krem przynosi taką ulgę po
podrażnieniu, że warto się nim wspomóc.
Pokusiłam
się o zastosowanie go na dłonie. Jejku jaka ulga. Po ostatnich
mrozach wysuszyłam sobie dłonie ( jeden długi spacer bez
rękawiczek zrobił swoje) i od jednego zwykłego kremu piekły mnie
dłonie już były tak podrażnione, że popękały i widać było
środek. A ten krem uratował moje dłonie. Pieczenie ustało, skóra
zregenerowała się i poczułam wielką, bardzo wielką ulgę.
Krem
na długo chroni skórę, jak dla mnie cały dzień, do kolejnego
użycia, no chyba, że wcześniej go zmyję, ale z twarzy nie tak
prędko.
Jakie
było moje zaskoczenie, że krem nie zapycha skóry, nawet tej
dziecięcej. Krem polecany jest od pierwszego miesiąca życia. Wiem,
że mogę zaufać Floslek w kwestii braku zapychania skóry i nic
nie pożądanego się nie stanie. Uff. PO raz kolejny śmiało mogę
stwierdzić, ze to odpowiednia zimowa pielęgnacja dla mojej skóry.
Krem
wzmacniający na naczynka posiada bardziej lżejszą konsystencję od
kremu ochronnego. Mimo to również jest treściwy, ale lepiej się
go rozprowadza. Nie zostawia takiej mocnej warstwy ochronnej, jak
kolega wyżej, choć jest wystarczająca.
Krem
wzmacniający polecany jest do skóry naczynkowej. Delikatnie
zmniejsza widoczność zaczerwienień. Łagodzi suchą skórę
dostarczając jej nawilżenia, odżywienia. Chroni skórę w okresie
jesienno-zimowym.
Zawsze
wzbraniałam się przed tego typu pielęgnacją zimową. Że mi to
nie potrzebne, że nie ma na co zmieniać kremów. Jednak warto się
przemóc i dać szansę. Kremy zwykłe stały się za słabe, a te
konkretne na zimę dostarczają sporo dobrego. A przecież robimy to
dla siebie. A warto inwestować w siebie.
Kremy
nadają się do każdej cery, w tym wrażliwej. Są hypoalegriczne.
Nie posiadają zapachu, są praktycznie neutralne. Ochronny ma lekko wyczuwalną barwę zapachową, ale jest bardzo delikatna. Bardzo sobie cenię
tę zaletę.
P. S A Widzieliście nowości Floslek? bardzo interesująca seria selfie effect
Jakoś nie widziałam wcześniej tych nowości ;)
OdpowiedzUsuńMam oba te kremy. Zrobiły na mnie dobre pierwsze wrażenie. Ładne zdjecia
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty. Myślę, że pasowałyby do mojej skóry.
OdpowiedzUsuńnie lubię takich ciężkich kremów, ale cieszę się, że moja skóra aż tak bardzo się nie wysusza i nie muszę używać takich mocnych ; )
OdpowiedzUsuńNiestety na stronie zauważyłam, że są na parafinie, więc nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takich kremów... A może faktycznie warto ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami na zimę. Są tłuste i lepkie zazwyczaj.
OdpowiedzUsuńPrezentują się dobrze :)
OdpowiedzUsuńTen wzmacniający naczynka naprawdę by mi się przydał, bo mimo że temperatury powyżej zera, to i tak robię się bardziej czerwona z dnia na dzień :/
OdpowiedzUsuńwzmacniający mnie zaciekawil. We Wrocławiu zima to nie zima, nie ma potrzeby sięgać po ochronne. Co innego u Ciebie w górach:)
OdpowiedzUsuńPo typowe zimowe kremy nie sięgam, większość powoduje u mnie wysyp.
OdpowiedzUsuńOchronny bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nie używam takich specjalnych ochronnych kremów na zimę.
OdpowiedzUsuńu mnie ostatniio królują same kremu ultra bądź nawilżające ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
nie znam tej marki, ale taki krem ochronny przydałby się na zime
OdpowiedzUsuńnie znam tej serii, ale z Flosleku używamy dziecięcego kremu ochronnego :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki tej firmy i muszę znowu się na coś skusić.
OdpowiedzUsuńten ochronny krem mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/