Delia Cosmetics, Pomadki Creamy Glam i Kredki do oczu Soft Eye Pencil
W
niespodziewanej paczce od Delii znalazłam wspaniałe cudownie
mięciutkie, mega kremowe pomadki do ust z serii Creamy Glam. Choć
nie tylko je, bo również kredki do powiek, lakiery i zmywacz w
gąbce. Dziś o pomadkach i kredkach.
Konsystencja
pomadek to czysta bajka. Już dawno nie miałam tak kremowych
pomadek, które wprost suną się po ustach dając i jednocześnie
zachowując cudowną miękkość i gładkość. Przy tym nie
wysuszając ust. Prawdziwa królowa kremowej konsystencji.
Te
trzy odcienie to zdecydowanie kolory dla odważnych kobiet, które
cechuje nie tylko śmiałość, zuchwałość, ale i ogromna pewność
siebie.
Z
tych trzech odcieni jestem skłonna nosić dwie: czerwień i burgund.
Co do granatu nie mogę się przekonać i pokazać na ulicy. Choć
dwie pozostałe to też nie na codzienne wyjścia, a raczej specjalne
okazje.
Nie
tuzinkowe usta w postaci granatu (pochodzi z limitowanej wersji
CGL01) to mało spotkany make-up. Trudno się przekonać do takiego
odcienia. Trzeba być ogromnie odważnym i chcącym być w centrum
zainteresowania. Bez względu na wszystko będziecie się rzucać w
oczy i zwracać na siebie uwagę. Na palcach można zliczyć pewnie
ilość osób, które by wybrały ten odcień. Choć mogę się
mylić, bo szalonych kobiet (w dobrym słowa tego znaczeniu) nie
brakuje. Takie usta jednak charakteryzuje mocny temperament i
charakter.
Bordo-
burgund 120, ciemniejsza czerwień idealna na jesienną aurę,
wspaniała do podkreślenia stylizacji.
Orientalna
czerwień 118 Czerwień to klasyka. Nie wiele osób decyduje się na
nią. Jednak w przypadku wyboru między tymi trzema, zdecydowanie
duża większość wybierze ją. Też mi się podoba. Jest taka
niezbyt krwista, a miejscami mam wrażenie, że podlatuje pod
pomarańcz (choć tego na zdjęciu nie widać).
Pomadki
mają śliczne złote, choć plastikowe opakowania. Ich wygląd
zwraca uwagę i na tle innych wypadają bardzo bogato, ekskluzywnie.
Posiadają wyrazisty zapach. Kojarzy mi się z czymś, ale nie wiem
czym.
Jestem
zadowolona z konsystencji pomadek. Wyrazistości kolorów i
niesamowitego krycia tuż po pierwszej warstwie. Nie wysuszają ust,
a wręcz przeciwnie czuję jakby miały działanie nawilżające. Co
dla moich ust jest zbawieniem. Wykończenie nie jest to końca
matowe, ani tym bardziej perłowe. To prawdziwy blask satynowej
jedwabistości. O trwałości mogę powiedzieć, że do pierwszego
jedzenia czy picia. Rozmazują się, ale kolor nadal pozostaje. Choć
wtedy warto już całkiem usunąć z ust. Tak to 2-3 godziny, a może
nawet i więcej.
Jeśli
chodzi o kredki do powiek to są świetnym wykończeniem makijażu
oka. Zaskoczyły mnie miękkością, brakiem rozmazywania się i
trwałością. Szkoda, że trzeba je temperować, ale to już inna
sprawa. Jeśli chodzi o całokształt oceny kredek jest bardzo
wysoka.
Na
skuwkach podane są nazwy odcieni.
Od
lewej jak widzicie na zdjęciu w kolejności podaję nazwy:
Violet
- Black - Dark Blue - Dark brown - Dark Grey
Do
wykonania kresek są bardzo dobre. Przy zdjęciach całego makijażu
na górnej powiece można zauważyć czarną wersję kredki.
Zazwyczaj kreskę na górnej powiece wykonywałam cieniem czarnym,
ale po czasie odbijał mi się, więc przy stosowaniu tych kredek nie
ma tego defektu.
*Kolejnym razem lakiery z kolekcji Trend&Big Brush oraz hit sezonu zmywacz w gąbce.
Kredki
kredkami, ale to szminki w tym poście grają główną rolę. Nie
zaprzeczycie, prawda?!
Będą
idealne na Sylwestra i karnawał! A Was, która przekonuje?
Przepiekne te pomadki
OdpowiedzUsuńZnam stąd jedynie zmywacz w gąbce. Masz racje, że granat na ustach nosi niewiele kobiet, tylko te odważne. Sama też bym nie czuła się w nim dobrze.
OdpowiedzUsuńSuper paczuszka szminki piękne można poszaleć z makijażem na sylwestra teraz ;)
OdpowiedzUsuńhttp://beautybloganeta.blogspot.com/
Fajne kosmetyki, w ostatnim odcieniu pomadki jest Ci najlepiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Czerwona pomadka jest super. Bardzo mi się podoba, to mój kolor :)
OdpowiedzUsuńWow :) Ile wspaniałości :) Tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńNa czarną bym się nie odważyła ;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne opakowanie mają te pomadki :)
OdpowiedzUsuńTe czerwienie też są śliczne a co do grantu to możesz go użyć do jakieś sesji zdjęciowej :)
burgundowa pomadka jest ekstra :D
OdpowiedzUsuńczerwień i burgund są wspaniałe! :D granat odważny... do sesji zdjęciowych fajna ale nie na codzień :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie bordowa podbiła moje serce. Jest przepiękna. Zastanawiam się czy sama zdecydowawłabym się wyjść na zewnątrz z granatowej pomadce, bo, ciekawe jakbym się w niej czuła. Koniecznie trzeba to sprawdzić :) Zmywacz w gąbce znam, jednak jakoś nie przypasowała mi ta forma pozbywania się lakieru z paznokci :)
OdpowiedzUsuńwyglądają obłędnie!
OdpowiedzUsuńOj to zdecydowanie nie moje kolory :/
OdpowiedzUsuńburgundowa jest super, czarna okropna!
OdpowiedzUsuńTe pomadki wydają się być świetne!
OdpowiedzUsuńCzarna szminka najlepsza :)
OdpowiedzUsuńŚwietne są te pomadki, tak ciemnej to jeszcze nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńsuper prezent, ja z tej serii mam ładną, różową szminkę.
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie kolory pomadek nietrafione. A granat to już w ogóle tragedia:D Lakiery mi się nie przydały bo teraz tylko hybrydy nosze, a kredki są spoko choć znam lepsze:)
OdpowiedzUsuńfaktycznie ten granat jest odważnym kolorem i jakoś nie do końca do mnie przemawia, ale pozostałe kolory już jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuń2 i 3 najbardziej mi się podobają - świetnie wyglądają na ustach :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda pomadka burgundowa :)
OdpowiedzUsuńKolorek 118 bardzo Ci pasuje ;) Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńDwie czerwienie prześlicznie.
OdpowiedzUsuń