Balea, Bodylotion Cocos & Sheanuss

Jeśli lubicie zapach kokosa to jest idealny post dla Was:)

Balsam dostajemy w dużej 400ml butli o wysmuklonym kształcie, który dobrze „leży” w dłoni. Klapka łatwo się otwiera. Nie ma obawy przed połamaniem paznokci. 

Konsystencja jest rzadka, ale nie wodnista. Choć bardzo treściwa jak się okazało później. Nie wylewa się między palcami, więc jest dobrze. Wygląda jak mleczko. Aplikacji trzeba poświecić chwilę, gdyż balsam powinno dobrze się wcierać. Jest jak balsam wyszczuplający, który wymaga większej uwagi przy rozcieraniu. Nie przeszkadza mi to, choć innych może to denerwować. Po takim masażu wchłanianie jest odpowiednio szybkie. Nie klei się, ani nie lepi.  

Zapach ma nieziemski. Jest słodki, owocowy. Czuć cudowną mocną nutę kokosa porównałabym go do mleczka kokosowego. Z mało wyczuwalnymi nasionami masła shea. Kokos bardzo ładnie pachnie, jest czysty, bez chemii jak to zazwyczaj bywa. Uwielbiam go. Na początku na ciele jest intensywny z czasem znika, choć jak wącham ręce to jeszcze go czuję.

Balsam bardzo dobrze nawilża. Bałam się, że tak nie będzie, gdyż jego konsystencja tego nie zapowiadała. Dzięki temu przyjemnie zostałam zaskoczona. I dobrze. Nie muszę się martwić, że skóra zacznie mnie swędzieć czy po prostu będzie sucha. Została rewelacyjnie nawilżona i przy okazji odżywiona. Mam nadzieję, że jest to zasługa masła shea.

Dodatkowo skóra została świetnie wygładzona. Stała się jedwabiście miękka, gładziutka, przyjemna w dotyku. Podoba mi się to uczucie.

Co tu dużo pisać jeśli macie 12zł na wydaniu i lubicie zapach kokosa to nawet nie zastanawiajcie się i kupujcie. Tym bardziej, że działanie jest bardzo dobre, mimo średniej wydajności.

Balsam kosztuje ok.12zł i można go dostać w Drogerii Joanna