Denko marca 2014
I
znowu przyszedł czas pokazać zgromadzone śmieci. No tak, bo jak inaczej nazwać
opakowania po kosmetykach. My blogerki kosmetyczne wiemy jak pieszczotliwie
nazwać – dla nas są to denka. Śmiejemy się z mężem, że robienie śmieci to chyba
najdłuższa sesja:P Ale do rzeczy. W tym miesiącu udało mi się zużyć 19
produktów, z tego 5-6 wspólnie z synem lub mężem. Ale jako, że je używałam, a
skończyliśmy razem postanowiłam dodać. Dlatego wyszło tak dużo. Zapraszam
do obejrzenia tych „śmieci”:P
2. Balea, Creme Seife, Pfirisch &
Nektarinenduft. Mydło w płynie o
brzoskwiniowym zapachu. O kremowej konsystencji, dobrym pienieniu się. Sprawdza
się także w oczyszczaniu, choć z mocnym zapachem słabo sobie radzi. Borówkowa
wersja chyba bardziej przypadła mi do gustu. Oczywiście przy 3 osobowej
rodzinie słabo wydajne.
7.
Decubal, nawilżająca pianka do mycia twarzy. Dobrze oczyszczająca pianka do
mycia twarzy. Zmywa delikatnie makijaż, nie podrażnia skóry. Faktycznie nawilża
skórę. Nie czuć ściągnięcia na twarzy, ani suchości. To moje drugie opakowanie.
Bardzo fajna, choć przyznam, że mimo to wolę z Pharmaceris A.
1.
Luksja, Lemon Pie, płyn do kąpieli. Chyba najlepiej pieniący się zapach. Dobra
pianka, cudowny zapach. Niska cena, duża pojemność. Bardzo lubię zapachy Luksji
i często kupuję te płyny.
3. Loreal, Ideal soft, płyn
micelarny. Mój hit. To już 3
opakowanie i za pewne nie ostatnie. Idealnie zmywa, nie podrażnia skóry, nie
uczula. Przy codziennym makijażu starcza mi na miesiąc czasu. Mimo to uwielbiam
go i chętnie kupuję kolejne.
4.
Fa, Antyperspirant Sport. Skuteczny dezodorant, który dobrze chroni. Ładnie
pachnie. Nie podrażnia. Nie mam mu nic do zarzucenia. Sprawdza się i dopóki
będzie na mnie działał będę kupować.
5.
Farmona, Balsam do ciała nawilżająco- wygładzający. Lekki balsam o ślicznym
słodko-kwiatowym zapachu, który w żaden sposób nie męczy nosa. Idealny na
wiosnę-lato. Dobrze nawilża, choć zimą był lekko za słaby. Mimo to polubiłam
go. I chętnie wróciłabym do niego.
6. Balea, Creme-Ol, dusch peeling mit himmlischen
apel & zimtduft. Peeling, a raczej
żelem peelingujacy o delikatnym działaniu, ale za to o jakim wspaniałym zapachu
zielonych jabłek z cynamonem jak świeże ciasto. Pycha. Słodko-owocowo. Uczta
dla zmysłów.
8.
BeBeauty, Micelarny żel do mycia twarzy. Świetny produkt za niską cenę do
oczyszczania skóry. Zmywa makijaż, oczyszcza, nie podrażnia. Dla mnie przy
okazji mega wydajny.
9.
Dr Irena Eris, Spa Resort Capri, Krystalicznie żelowy peeling rozświetlający.
Dobrze oczyszczający peeling, o świeżym rześkim zapachu. Peeling jest
drobnoziarnisty, mimo to dobrze złuszcza naskórek, wygładzając skórę. Raczej
nie zauważyłam specjalnego rozświetlenia.
10.
Babydream, Szampon dla dzieci. Mimo plątania moich włosów lubię czasem podkraść
synowi szampon. Ładnie pachnie, dobrze oczyszcza. Nie wywołuje podrażnień, ani
łupieżu. Tani i wydajny. Dobry do oczyszczania pędzli.
11.
Balea, Augen Make-up Entferner. Płyn do demakijazu oczu niby bez olejku, a
jednak z olejkiem. Natłuszcza skórę powiek. Podrażnia oczy, widzi się jak za
mgłą. Do tego nie oczyszcza jakoś super. Dla mnie bardzo słaby.
12.
Pilomax, Regeneracja, Szampon. Rewelacyjny szampon. Delikatnie się pieni, ale
dobrze oczyszcza włosy. Po nim pasuje nałożyć odżywkę. Mocno nie plącze włosów,
ale sa takie lekko szorstkie. Z maską z tej serii świetnie współgra, gdyż ona
szybko je zmiękcza i wygładza. Szampon
nie robi mi na głowie szopy, ani też nie przylizuje. Podoba mi się jego
działanie. Jakiejś specjalnej regeneracji nie zauważyłam.
13.
Isana Med., Urna, Krem do rąk. Krem o nawet gęstej konsystencji. Bez zapachu.
Działanie bardzo dobre. Świetnie nawilża, lekko wygładza. Ale brak zapachu
mocno daje mi się we znaki. Brakuje mi tego i wylądował jako krem do stóp.
Powiem Wam, że stopy nie protestowały całkiem dobrze się tam sprawdzał.
14. Anatomicals, Witamin
rich hand Cream. Witaminowy krem do
rąk o świetnym nawilżeniu, przyjemnym działaniu. Dosyć szybko się wchłania, nie
zostawia tłustej, lepkiej warstwy. Ale taką ochronną powłokę, która w żadnym
stopniu nie powodowała lepienia się. Krem przyjemnie pachnie i miło się go
używa.
15.
Dr Irena Eris, Normamat, Krem nawilżający na noc. Próbka 20ml, która starczyła
mi na długo i pozwoliła stwierdzić jak się sprawdza. A działanie jest
wyśmienite. Doskonałe nawilżenie, mocny wyczuwalny mat. Przyjemny, słodki
zapach. Brak podrażnień, uczuleń i zapchania. Doskonały. Ubolewam nad ceną
ok.60zł
16.
Bell, CC smart. Mój hit. CC krem i lekki fluid w jednym. Dobre lekkie krycie.
Radzi sobie z zaczerwienieniami, lekkimi pryszczami. Świetnie wyrównuje koloryt
skóry. Nie ciemnieje. Dostępne są jasne odcienie, akurat mam jeden z nich,
najjaśniejszy. W końcu bladolice kobiety znajdą coś dla siebie. Co jeszcze. Nie
podrażnia. Cała opinię możecie znaleźć na blogu. Dla mnie produkt idealny.
Uwielbiam go. Właśnie zaczęłam 3 opakowanie. Co lepsze po rozcięciu opakowania
pędzlem wygrzebuję jeszcze pełno kremu.
17. Aromatherapybar, olejek do masażu i kąpieli. W całości olejek był wykorzystany
do kąpieli. Bardzo tłusty, więc wystarczyło kilka kropel, aby skóra w wodzie
podczas kąpieli nie była nadmiernie wysuszona. Miał dziwny zapach.
18.
Floslek, Naturalne Piekno, Regeneracja, Krem przeciw zmarszczkom. Genialny krem
o lekkim nawilżeniu. Trochę za słabym na mroźną zimę, ale że takiej nie
mieliśmy mogłam spokoje i bez problemu w obawie o wysuszenie go używać. Jeden z
lepszych kremów Floslek. Nie powoduje zapchania, ani podskórnych bąbli. Zmarszczek oczywiście nie usuwa, ale lekko ujędrnia skórę.
19.
Pharmaceris, Krem peelingujący II stopień złuszczania. Jeden z pierwszym kremów
Pharmaceris, który został mi polecony w aptece. Od niego zaczęła się walka z
niedoskonałościami, które zabierały mi sen z powiek. Na szczęście okazała się
skuteczna. Nakładałam go tylko punktowo i miałam 2 lata!. Używaliśmy razem z
mężem. Świetnie oczyszcza skórę. Jedni go nienawidzą, drudzy kochają. Ja
oczywiście należę do tej drugiej grupy. Polecam spróbować jeśli macie problem z
zapychaniem.
Liczba
zużytych denek jest piękna. Ogromnie się cieszę, że tyle opakowań wyrzuciłam do kosza.
Zrobiło się luźniej. I kolejne kosmetyki poszły w ruch.
Hitem
tego denka jest Loreal płyn, CC Bell. A bubla chyba nie ma, no może blisko jest
płyn do oczu Balea. A reszta także godna uwagi.
O
każdym produkcie możecie poczytać szersze opinie, wystarczy po prawej stronie
wpisać w wyszukiwarce bloga.
Nr 1 - też kocham ich zapachy :D
OdpowiedzUsuńI nr 10 - używam, ale tylko z odżywką - wysusza włosy :P
A tutaj jak zwykle bardzo duże denko, ja właśnie teraz zaczęłam kurację tym kremem Pharmaceris.
OdpowiedzUsuńżel do demakijażu z BeBeauty też lubię, choć już dawno nie używałam :)
uwielbiam Twoje zawsze duże denka ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych kosmetyków, więc tym bardziej cieszę się, że mogłam o nich poczytać ;)
OdpowiedzUsuńsporo tego. żel z biedronki u mnie też się sprawdza :) reszty niestety nie miałam .
OdpowiedzUsuńImponujące denko! :) Najbardziej zachęcił mnie żel peelingujący o cudownym zapachu od Balei, a chętne wypróbuję krem CC - nigdy nie miałam takiego produktu.
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje pierwsze denko: http://luminescent-heart.blogspot.com/ :*
Szamponu z babydream nie cierpię, u mnie plącze włosy i powoduje łupież, za to micel z Loreal jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńcałkiem spore denko, u mnie w tym miesiącu będzie biednie:)
OdpowiedzUsuńDuże denko :) Piankę Decubal bardzo lubię, również kupiłam drugie opakowanie. Żel BeBeauty tani i dobry do zmycia resztek mleczka.
OdpowiedzUsuńwidzę, że szalejesz z denkiem tak jak ja:P
OdpowiedzUsuńpokaźne denko :)
OdpowiedzUsuńBardzo duże denko :) Miałam tylko szampon BabyDream, który używam w miarę regularnie :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować kiedyś ten krem z Isany :)
OdpowiedzUsuńNiezły zbiorek. Szamponu Babydream właśnie używam :)
OdpowiedzUsuńDuże denko. Gratulacje.
OdpowiedzUsuńSpore denko. Chętnie wypróbowałabym ten krem dr Irena Eris, jednak cena nie jest zachęcająca ;-)
OdpowiedzUsuńTo nie denko, a DNO:) Zaciekawiłaś mnie tym kremem CC od Bell, zapamiętam:)
OdpowiedzUsuńCC Bell polecam wszystkim jest rewelacyjny i nie powinien zrobić krzywdy nikomu. Ogromnie się cieszyłam jak na spotkaniu blogerek otrzymałyśmy go, zachwalałam pod niebiosa, aż dziewczyny się śmiały. 3 opakowanie o czymś świadczy, i na pewno nie będzie ono ostatnie.
UsuńKażdy chciałby mieć takie denko i to zaledwie miesięczne! Ze wszystkich kosmetyków używałam tylko żelu micelarnego BeBeauty i szamponu dla dzieci ale jego używam tylko do prania pędzli.
OdpowiedzUsuńnie do końca są one miesięczne, skończyły się w marcu, ale nie od lutego
UsuńWow, niezłe denko :P
OdpowiedzUsuńDoskonałe denko :) Postarałaś się Wero :)
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam kilka fajności dla siebie, muszę wypróbować, Normamat już za mną chodzi od dłuższego czasu, z pewnością go wypróbuję ;)
cieszę się, że znalazłaś coś dla siebie. Normamat polecam świetna seria
UsuńPiękne denko :) Uwielbiam takie posty :)
OdpowiedzUsuńogromnie się cieszę, że są popularne, same lubię takie czytać
UsuńA u Ciebie znowu wielkie dno! :D
OdpowiedzUsuńPłyn do kąpieli Luksji mam, fajny zapach, ale wg mnie słabo się pieni.
Szampon Babydream lubię, zarówno do mycia włosów jak i pędzli :)
6 produktów do kąpieli pomagali zużyć chłopcy, dlatego wyszło tak wiele
UsuńPiękne denko :) Widzę nawet kilku moich ulubieńców :))
OdpowiedzUsuńo to fajnie
UsuńPłyn z łuski miałam i kocham !
OdpowiedzUsuńDużo osób poleca ten płyn do demakijażu z Balei, aż się zdziwiłam jak przeczytałam, że u Ciebie się nie sprawdził...piankę z Decubal, żel micelarny z BeBeauty i micela z Loreala uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj dzięki Twojej recenzji kupiłam sobie morelowy peeling do twarzy z Sorayji. Mam nadzieje, że u mnie też się sprawdzi :3
OdpowiedzUsuńSporo. Płyn z Luksji miałam czeko+pomarańcza. Uwielbiałam.
OdpowiedzUsuńPoza tym znam szampon Babydream. Sktualnie odeszłam od niego ale to bardzo fajny delikatny szampon :)
nr.8 to moj zdecydowany ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :))
OdpowiedzUsuńDenko gigant :-) Uwielbiam tą piankę z Decubal :-)
OdpowiedzUsuńU mnie w zużyciach też jest ten peeling Balea :D
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie niektóre produktu: micel z L'Oreal, żel z Biedry i krem z Pharmaceris;)
OdpowiedzUsuńZnam tylko micel L'Oreal ale muszę przyznać, że jest świetny i bardzo skuteczny :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty z dozownikami tworzącymi piankę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe balsamy do ciała z Farmony są naprawdę bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńO jacie! Świetnie Ci poszło ;) Szampon Pilomax czeka na użycie ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten zapach płynu Luksja. miałam tylko tartę wiśniową, którą bardzo lubiłam,
OdpowiedzUsuńposzalałaś z tym denkiem :) czytam, czytam a tu końca nie widać :) na żel z biedronki bym się nie skusiła, bo na mnie niestety nie działa za to krem z Pharmaceris mnie zachęca
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś :)
OdpowiedzUsuńNie polubiłam pianki Decubal, bardzo zwyczajny produkt.
Mam krem do rąk Anatomicals i uważam, że jest bardzo wydajny - nie mogę go zużyć :P
OdpowiedzUsuń