Farmona, Herbal care, Superolejek do ust
Nawet
latem olejki są zbawieniem. I właśnie dzisiaj mam Wam do
przedstawienia superolejek, wyprodukowany przez Farmonę, linii
Herbal Care my nature. Dostępny w trzech zapachach: olejek chia, olejek buriti
i dzika róża. Oczywiście nie trzeba długo zgadywać, który
przypadł mi najbardziej do gustu jest to oczywiście dzika róża.
Superolejek dostajemy w pięknym opakowaniu jak płynne pomadki. Można
też zauważyć kształt pomadki na opakowaniu. Całość zapakowana
jest w kartonik. I tylko na nich jest informacja o zapachu/smaku
superolejku. Na samych plastikowych opakowaniach już nie ma.
Superolejek
aplikuje się za pomocą aplikatora z miękką końcówką, która
nabiera w sam razu płynnego olejku. Konsystencja jest lejąca,
bardzo przypomina gęsty błyszczyk. Nie jest tłusty, ani lepki. To
przeźroczyste olejki, które nie barwią skóry ust, a nadają
transparentne wykończenie z blaskiem.
Do
wyboru mamy:
-dzika
róża, aktywnie regeneruje i wygładza – formuła upiększająca
-
olejek chia, długotrwale nawilża i łagodzi – formuła kojąca
-
olejek buriti, intensywnie odżywia i chroni – formuła ochronna
Odnośnie
zapachu to najbardziej pasuje mi dzika róża, która jest słodka,
przyjemna na ustach. Olejek chia jest bardziej świeższy, a olejek
buriti totalnie mi nie pasuje i nie smakuje. Ten zapach akurat drażni
mnie. Ale to kwestia gustu i proszę się tym nie sugerować.
Superolejki
to świetny sposób na pielęgnację ust. Uwielbiam te nowe formuły,
który posiadają formę olejku, a nie są tłuste, ani lepkie.
Superolejek świetnie wchłania się w skórę ust, co powoduje, że
składniki aktywne lepiej działają. Momentalnie można odczuć
super miękkość i gładkość. Skóra jest cudownie nawilżona,
odżywiona, elastyczna, pełna wygładzenia i wspominanej wyżej
miękkości. A także doskonale chroniona przed czynnikami
zewnętrznymi. Na efekty nie trzeba długo czekać, szybko łagodzą
podrażnione usta, przynoszą ulgę. Działanie jest długotrwałe.
Suche
skórki znikają, a stają się pełne zdrowia, ładnego wyglądu,
którym nic nie brakuje. Piękny i zdrowy efekt, dzięki któremu tez
później usta pomalowane pomadką wyglądają ładniej.
Jeśli
borykacie się z suchymi, szorstkimi i podrażnionymi ustami to jest
właśnie produkt dla Was, superolejek ma super moce i jak zapewnia
producent nawet multipielęgnację. Zapewni skórze ust odpowiednią
pielęgnację, zaopiekuje się ustami i sprawi, że odżyją na nowo.
Superolejek
to koszt ok.13zł/5ml w sklep.farmona.pl
Niska
cena, wysoka wydajność, świetny efekt. Jak zwykle Farmona nie
zawodzi!
Ooo muszę spróbować, lubię wszelkie formy w sztyfcie lub pędzelku. Nie lubię tylko takich mazianych palcem w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak u mnie by się sprawdził:) Bardzo fajny pomysł marki Farmona i jeszcze za tę cene:)
OdpowiedzUsuńPRawda, że Clarinsa nic nie przebije ale jako tańszy zamiennik super :) .. daje fajną taflę
OdpowiedzUsuńOlejki są już od jakiegoś czasu w mojej pielęgnacji, więc z chęcią poznam i te :) Bo uwielbiam dbać o swoje usta :)
OdpowiedzUsuńAle fajne te superolejki, chyba chia by mi się spodobał najbardziej :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy same by mi przypadły do gustu. Lubię kolor na ustach. Zapraszam i do mnie :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Farmony :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mnie skusiłaś i muszę wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńPrzypominają mi te olejki od Clarinsa
OdpowiedzUsuńWyglądaja całkiem fajnie, ale czy dla mnie nie wiem, wolę kolorowe kosmetyki.
OdpowiedzUsuńchciałabym poznać te olejki do ust, ładne opakowania
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy się nie zawiodłam na ich kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem fanką olejków do ust, bo nie lubię tego uczucia w ustach.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa zapachu.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądają te olejki, muszę mieć przynajmniej jeden
OdpowiedzUsuńbardzo lubię olejki tego typu. czsami w końcówki włosów sobie aplikuję, aby się nie rozdwajały tak szybko.
OdpowiedzUsuńMoje usta są często przesuszone po matowych pomadkach, więc taki olejek by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńMusze sie zabezpieczyc w taki olejek:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o olejku buriti. To wlaśnie on mnie najbardziej zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńOgólnie nie lubię produktów do ust - jednak taki olejek z chęcią bym przetestowała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu produkty do ust, muszę przetestować te :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję wszystkie warianty
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takich olejków do ust. Bardzo jestem ciekawa, jaki mają wpływ na jakość skóry ust.
OdpowiedzUsuńMi też spodobałaby się róża. Olejki do ust to ciekawa propozycja :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki do ust a tego jeszcze nie miałam, muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wychodzą na rynek zamienniki droższych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń