12 kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie dnia!

W ostatnim czasie na blogach krąży fajny post typu „5 kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie życia”. Ja go trochę zmodyfikowałam. Zamieniłam to na dzień. Nie wyobrażam sobie dnia bez mojej 12-stki. To i tak wybrałam skromną wersję, gdzie mogłabym przy użyciu jednego użyć do kilku innych czynności. I tak zebrała się spora grupka. Bez innych się obejdę, ale te muszą być.
1) Krem do twarzy: Evree, Essential
Po umyciu twarzy zaraz nakładam krem do twarzy. Moja skóra jest niby mieszana, ale ze skłonnością do suchej i takowy krem jest zbawieniem przed wysuszeniem. Kremy Evree chyba wszyscy znają. Szczególnie, gdy na blogach zrobiło się głośno o kwartecie Evree do każdego typu skóry i wieku. Ja jestem zakochana w tych kremach. One po prostu sprawiają, że skóra, ich pragnie. Świetnie nawilża, odżywia, wygładza. Nadaje miękkości, zdrowego wyglądu. A przede wszystkim nie zapycha skóry. Konsystencja jest tak sprytna, że dopasuje się do każdej skóry. Jest treściwa, ale nie na tyle, aby twarz ociekała tłustą mazią. Krem fajnie się wchłania, co powoduje, że uwielbiam go używać pod makijaż. A co najlepsze zawierają olejki, które tak doskonale działają na moją skórę. Warto się w nie zaopatrzyć.

2) Podkład: Pierre Rene, Skin balance
Dawniej nie rozumiałam dziewczyn, które nie mogły pokazać się bez podkładu na twarzy. Mimo, iż moja skóra nie jest zniszczona. Cały czas o nią dbam to nauczyłam się, że chcę mieć jednolity i wyrównany odcień skóry. Dodatkowo podkłady mają to do siebie, że gdy używam ich latem moja skóra nie opali się brzydko, nie równomiernie. Te, które mają filtry ochronne są na wagę złota, a jeszcze lepsze są te, które matują. Doskonale sprawdzają się u mnie latem. Aktualnie używam Skin balance. Jest to ciężki podkład i wybieram go raczej na ważniejsze wyjścia. Na co dzień wybieram lżejsze. Osoby, które zdecydują się na niego muszą mieć na uwadze doskonałe jego rozprowadzenie. Udaje mi się nad tym zapanować tylko gąbeczką, palcami lubi robić smugi. Trzeba go równomiernie rozłożyć. Inaczej nie zachwyci Was. Stąd tak wiele skrajnych opinii o nim. Jak już uporamy się z rozłożeniem efekt jest świetny. Przede wszystkim doskonale kryje, radzi sobie z wieloma problemami (typu zaczerwienienia, niedoskonałości, nawet zakryje delikatne przebarwienia). Ma specyficzny waniliowy, mocny zapach. Efekt na twarzy ogromnie mi się podoba. Jest to matowy efekt, z mocnym wygładzeniem, wręcz fotoshopem. Bardzo dobrze wygląda na twarzy, (choć trzeba pamiętać o dokładnym jego rozprowadzeniu) ma efekt upiększający. Lubię go.

3) Maskara: Loreal, So cuture
Gdyby zabrakło podkładu to przełknęłabym to. Jednak maskara musi być. Nawet delikatna jedna warstwa zaspokoi moje samopoczucie. Zdecydowanie je poprawia. Lubię maskary Loreal. Moją nr 1 jest Feline, ale z uwagi na to, że dobiła dna. Wybrałam So cuture. Choć trochę podkreślone oczy sprawiają, że nie wyglądam smutnie. Otwiera oczy, jednocześnie rozświetlając całą twarz. So cuture pogrubia, wydłuża, ale jest to naturalny efekt na co dzień. Uwielbiam jej sylikonową szczoteczkę. Zresztą wszystkie szczoteczki z tej serii są wyśmienite, a najbardziej moje rzęsy polubiły właśnie Feline. Tak dobrze mi się z nią współpracuje. loreal.pl

4) Czarna kredka/konturówka: Etree Belle, Wodoodporna konturówka Eyeliner
Czarna kredka nadaje wyrazistości, nawet jej delikatne użycie sprawia, że oczy ożywają. Lubię, gdy jest trwała i w tym przypadku to się sprawdza. Mogę nie użyć cieni, ale kredka musi być.

5) Balsam ochronny do ust: Tisane
Wyjście z domu bez pomadki pielęgnacyjnej nie raz skończyło się tragicznie, więc ona po prostu musi być. Nie zważywszy na nic ona po prostu musi być w każdej kieszeni kurtki. Aktualnie pomaga mi Tisane, które idealnie dba o moje usta. Słoiczek może w kurtce nie jest kategorią higieniczną, ale tylko on zregeneruje moje usta tak, że nie będę potrzebowała nic więcej.

6) Płyn micelarny: Garnier
To mój nr 1 wśród płynów micelarnych i nawet toników do twarzy. Nie wiedzę nic tak skutecznego jak ten płyn. On nie ma sobie równych. Jest bezzapachowy, nie podrażnia skóry, ani oczu i skutecznie usuwa makijaż i niedoskonałości. Odświeża, oczyszcza. Do tego duża butla i niska cena. To chyba moje 20 opakowanie! Nie mam zamiaru go z nikim zdradzać! Nie znajdę nic tak skutecznego i ekonomicznego.

7) Szampon: Bjobj do włosów cienkich i zniszczonych
W sumie nie myję codziennie włosów, ale jednak jeśli chodzi o jeden ten szczególny dzień w tygodniu to jednak szampon musi mieć tutaj swoje trzy grosze. Dobrze oczyszczona głowa to brak problemów ze swędzeniem, czy tłustymi włosami. W tej chwili mogę Wam polecić ten szampon, który jest z ekologicznym certyfikatem i doskonale dba o moje włosy. Pieni się niesamowicie, ale dzięki temu włosy nie plączą się i łatwiej mi je rozczesać oraz zapanować nad nimi. Włosy po umyciu mają zdrowy wygląd, błyszczą się i dobrze wyglądają. Skóra nie swędzi, więc nic nie trzeba mi więcej.

8)Odżywka do włosów: Pantene w formie pianki
Bez odżywki mogę się obejść, ale gdy na drodze stanie szampon, który plącze włosy odżywki są zbawieniem. Warto przy cienkich włosach sięgnąć po lekką piankę do włosów, która nie obciąży ich, a ułatwi rozczesanie, ułożenie i nada im delikatnego wygładzenia, bez przyklapu. Włosy będą odbite od nasady i będą wyglądać na zdrowe.

9)Żel pod prysznic: Wellness&Beauty, Krem pod prysznic i do mycia ciała
Zimą kremowe, otulające zapachy mają to do siebie, że lubię te konsystencje, które pieszczą moje ciało. Dosyć, że zmyją zanieczyszczenia, oczyszczą skórę, to zatroszczą się o nią nie wysuszając jej. Dlatego w tej grupie kosmetyków nie znajdziecie balsamu do ciała. Gdyż żel pod prysznic nie wysusza skóry, a jego konsystencja jest gęsta i kremowa to nie potrzebuję tak mocnego nawilżenia. Gdyby jednak chodziło o jeden dzień, w którym miałabym wybrać balsam lub nie. To jednak musiałby się on pojawić! Choć w najgorszym przypadku z tej garstki kosmetyków mogłabym poratować się chociażby kremem do twarzy. Zawsze to coś:P

10)Zapach: Avon, Outspoken Intense by Fergie
Zawsze muszę czymś pachnieć. Uwielbiam wody Avon. Ten zapach jest bardzo przyjemny dla mojego nosa. Pachnie słodko, ale jednocześnie świeżo. Przywołuje miłe wspomnienia.
Kategoria słodko-kwiatowa: kumkwat, jeżyna, passiflora, piżmo
Jestem uczulona na piżmo, które ogromnie mnie drażni, a w tym przypadku, któryś ze składników po prostu go za dusza i nie czuję tej nuty.

11) Krem pod oczy/roll-on: Clarena
Bez tego kosmetyku mogłabym się obejść. Ale ostatnio poranne wstawanie doprowadza mnie do szału. Metalowa kulka w roll-on'ie doskonale chłodzi, i tak przyłożona po porannym wstaniu zdecydowanie lepiej wpływa na wygląd mojej twarzy. Worki pod oczami nie są wielki i napuchnięte. W dodatku gesty żel dobrze się wchłania. Co przynosi zaskakująca ulgę. Roll-on ma działanie liftingujące, fajnie napina skórę. Nadaje się pod makijaż.

12) Antyperspirant: Rexona, Shower Clean
Ten produkt powinien być na samym początku, gdyż bez niego nie mowa mowy wyjścia z domu, ani jakiejkolwiek czynności. To na pewno potwierdzą osoby, które zmagają się z nadmierna potliwością. Zdecydowanie poprawia jakość życia. Przede wszystkim pachnę, nie śmierdzę. Antyperspirant chroni mnie przed nieszczęśliwymi mokrymi pachami czy brzydkim zapachem.
Nie zostawia białych plam na ubraniach, ani żółtych.
Zazwyczaj wybierałam spray'e, ale ostatnio poznana Rexona sprawiła, że na nowo pokochałam kulki i jest to moje drugie opakowanie, które nabyłam na super promocji w Rossmannie.

Mogłabym odrzucić odżywkę do włosów i krem pod oczy, bo bez tego też nic by mi się nie stało. Ale jednak są to kosmetyki, które ułatwiają życie.Zresztą jak wiele innych, od których uzależniłam się.
Zresztą zawsze znajdzie się coś co potrzebuję użyć:)

A jak to jest z Wami?
Bez jakich kosmetyków nie wyobrażacie sobie dnia?

Komentarze

  1. Nie mogę się doczekać, kiedy otworzę w końcu ten sławny micel z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie byłby to zdecydowanie mniejszy zbiór, ale szampony z Bjobj bardzo lubię, akurat teraz mam szampon z Weledy i też jest świetny. Bez maskary i podkładu obywam się bez trudu, bo ciągle teraz siedzę w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jakby był to jeden z tych ważniejszych dni to zapewne użyłabyś podkładu i maskary:)

      Usuń
  3. Bardzo lubię płyn z Garniera, muszę też wypróbować krem do twarzy Evree ;) Chociaż odżywka w piance też mnie kusi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny pomysł na wpis:) ja cos w tym stylu napisałam z kolorowki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś taki wpis krążył: Ile warta jest moja twarz. Właśnie chodziło o kolorówkę i też w to się bawiłam:) Tak z ciekawości:)

      Usuń
  5. OD dziś w Hebe jest na promocji ten micel z Garniera i chyba go kupię, bo jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam z Evree ten krem pachnący różami i byłam bardzo zadowolona :) Podkład Pierre Rene nie spisał się u mnie, długo się do niego zbierałam by użyć ponownie, aż w końcu oddałam, bo wiedziałam, że komuś może się przydać, a u mnie tylko leżał. L'oreal So cuture też bardzo lubię i obecnie jest to mój hit. Mam mnóstwo innych maskar i obiecuję sobie, że je zużyję, ale zawsze i tak biorę ten i mówię: może innym razem :) Też bardzo lubię tą odżywkę Pantene i jest naprawdę fajnym rozwiązaniem, chociaż przez to, że została rozdana do testów, cały czas bierze się w wątpliwość jej działanie. Moja tego typu lista, pewnie byłaby bardzo długa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, ze Evree u Ciebie się nie sprawdziło. Wersję różaną kremu bardzo lubiłam, a teraz ten nawilżający jest równie dobry.
      U mnie tusze idą w zaskakującym tempie, codzienny makijaż robi swoje. Teraz w ferie dopiero skóra odpoczęła dłużnej.
      Wiem takie listy są bardzo długie i ciężko jest ustosunkować się do małej grupki:)

      Usuń
  7. Znam tylko płyn micelarny Garniera i bardzo lubię go używać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na pewno nie wyobrażam sobie dnia bez olejku na końcówki, dobrze oczyszczającego szamponu i również micela Garnier, jestem też uzależniona od kremowania rąk :) do tego podkład, puder i tusz to podstawa - pewnie jeszcze kilka rzeczy by się znalazło ;)
    Dobrze, że piszesz o tej Rexonie, bo właśnie szukam czegoś lepszego od wersji invisible w sztyfcie, która się u mnie nie sprawdziła (a ta firma ostatnio dobrze działała, zwłaszcza antyperspiranty w sprayu).

    OdpowiedzUsuń
  9. UUUUuu Bjobj bym bardzo chciała spróbować, no i Tisane intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Krem z Evree uwielbiam ❤️
    __________________
    www.justynapolska.com
    Fashion&Beauty Expert

    OdpowiedzUsuń
  11. Bez Tisane również mi ciężko, za to różowy garnier to dla mnie nic specjalnego, a skin balance okazał się pomyłką.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie wyobrażam sobie dnia bez olejku do twarzy, wody różanej, kremu pod oczy z Sylveco oraz ulubionego perfumu z Avon ;)

    www.zdrowonaturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja należę do kobiet, które nadal nie malują się codziennie. Gdy zostaję w domu , nie maluję się nigdy. Dlatego bardzo dużo czasu zajmuje mi zużycie kolorówki. Też nie myję włosów codziennie ale dobry szampon jest bardzo ważny, oczyszczający ale nie podrażniający skalpu. Bardzo lubię markę Bjobj.

    OdpowiedzUsuń
  14. podkład z pierre rene mam, ale jeszcze nie używałam:P

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie numerem jeden, najważniejszym kosmetykiem jest tusz do rzęs :D

    OdpowiedzUsuń
  16. 3 i 6 znam i uwielbiam :)) Krem chciałabym poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ten krem do twarzy z Evree chce wypróbować, a Tisane bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. miałam Rexonę i byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Też kilka produktów z tej gromadki bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. zainteresował mnie roll on Clareny - opis jego działania brzmi fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie by się trochę więcej zebrało,

    OdpowiedzUsuń
  22. Muszę wypróbowac kremy evree, tyle się o nich naczytałam! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam jedynie płyn Garniera ale ciekawi mnie ten roll on pod oczy i mascara Loreal.

    OdpowiedzUsuń
  24. Krem Evree miałam i świetnie się spisywał. Jeszcze nie raz do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Super post! Chętnie przejrzę swoje kosmetyki i sprawdzę bez ilu produktów nie mogę się obyć :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Miałam kiedyś ten podkład P.Rene i nie zachwycił. Ale prawdą też jest, że aplikowałam go palcami. Tak sobie teraz myślę, że faktycznie nałożony gąbeczką lub pędzlem mógłby lepiej wyglądać na skórze. Co do ulubionych kosmetyków, to znalazłoby się kilka. Ale przyznam, że mało jest takich, które kupuję systematycznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Popieram.mplyn micelarny garniera swietny. wcale nie gorszy od biodermy a cena przyjemniutka.

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba sama kiedyś napiszę taki post - przynajmniej będę wiedziała co jest dla mnie niezbędne :)

    OdpowiedzUsuń
  29. o,jaki fajny post :) mam też kilka kosmetyków które służą mi codziennie,np,dezodorant Dove czy wodoodporny tusz do rzęs :)
    a zapachy Avonu też uwielbiam,zwłaszcza Luck :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja testuje maskary Loreal :) ale już sama zaczynam sie przekonywać, że nie wyobrażam sobie bez nich dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Tisane ostatnio kupiłam i również polecam. Słyszałam, że jesli daje się na rzęsy to działą na nie jak odżywka ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam płyn z Garniera i nie znalazłam jeszcze nic lepszego, a co jakiś czas szukam czegoś dla urozmaicenia i zawsze żałuję, bo wszystkie inne płyny okazują sie być gorsze:)

    OdpowiedzUsuń
  33. dawno nie używałam tego podkładu z Pierre Rene ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Po pierwsze mam ochotę wypróbować kremów do twarzy w evree.Płyn z Garniera także uwielbiam i jest moim numer jeden. Podkład miałam ale nie wiem sama jakoś się z nim nie polubiłam i wolę ten z Revlonu.Na sam koniec także uwielbiam zimą kremowe żele pod prysznic są takie otulające teraz mam z Dave i jest tak gęsty jak balsam do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.