Silcare, The GardenOfColour nr 159

W styczniowym Shiny Boxie pojawiło się, aż dwa lakiery do paznokci. Dlatego dziś poznacie już pierwszy kolor jakim potraktowałam swoje paznokcie. 

To kolor Masrhala, o nr 159. Piękne rdzawe brodo z delikatnym małym shimmerem. W dodatku wszystko pokryte matem.

Za nim wyschło na paznokciach, w połysku ten kolor po prostu mnie zachwycił. Dopiero po chwili zrozumiałam, że nic z tego połysku to ja nie będę mieć. Chyba, że nałożę jakiś top, którego oczywiście w mojej kosmetyczce brak.

Do uzyskania jako takowego efektu, jaki widzicie na zdjęciu użyłam, aż 3 warstwy! Pierwsza jest słabiutka, pawie przeźroczysta, w dodatku zostawia pełno smug. Później jest coraz lepiej. Choć trzeba odczekać spory czas od nakładania warstw, gdyż lubi zbierać się na końcówkach.

Trzecia warstwa to doskonałe wypełnienie. Szkoda tylko, że w macie.

Mimo to wygląda bardzo fajnie.

Na paznokciach utrzymuje się góra trzy dni. I w tym trzecim dniu koniecznie trzeba zmyć. Stan utrzymana lakieru zależy też od przygotowania paznokci, itd. Oraz ważna rzecz i czy cokolwiek robicie. Ja oczywiście dziennie moczę dłonie w wodzie do kilkunastu razy. Cały stos naczyń do mycia, (jeszcze nie dorobiłam się zmywarki:D), moczenie się w kąpieli to ostatnio moja ulubiona czynność (długa wieczorna kąpiel). To wszystko sprawia, że lakier szybciej mi się ściera. I za pewne będzie u każdego wyglądał inaczej.

Aplikacja łatwa i szybka, bo małym krótkim pędzelkiem.

Zmywanie jak z lakierami z shimmerem, czyli chwilę trzeba poświęcić na usunięcie.

Koszt lakieru to 5,99zł/9ml