Lirene, Pure, Nawilżająco-rozświetlający płyn micelarny z witaminą C
Demakijaż
to podstawa. O tym wie każda szanująca się kobieta, która dba o
swoją pielęgnację skóry. Płyny micelarne to najbardziej
skuteczne preparaty, dlatego tak mile są u mnie widziane. Tym razem
padło na Lirene. Jestem totalnie oczarowana produktem i jednocześnie
zaskoczona, gdyż nie spodziewałam się takiej skuteczności, oraz
delikatności wobec skóry. Do tej pory żaden płyn micelarny Lirene
nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Co jest zaskakujące, gdyż
mogę go porównać na równi ze sławnym Garnierem.
Płyn
micelarny odstajemy w przeźroczystym opakowaniu, który zdecydowanie
umożliwia mi wgląd do ilości płynu, bez obawy, że któregoś
wieczoru zwyczajnie mi się skończy.
Jak
przystało na płyn ma on wodnistą konsystencję, ale całe
szczęście bez tłustych „oczek” jak w rosole. Na twarzy również
nie zostawia tłustej, ani lepkiej warstwy.
Posiada
delikatny kwiatowy zapach, który umila stosowanie. Nie podrażnia on
w żaden sposób, co okazało się kolejnym zaskoczeniem, a tak tego
się bałam.
Płyn
micelarny Lirene to skuteczny płyn do demakijażu, który usuwa
dosłownie wszystko. Nawet trudną do usunięcia kredkę Avon.
Rozpuszcza tak makijaż, aby nie trzeć mocno skóry. Choć
delikatnie muszę to zrobić jakoś tak z przyzwyczajenia. Wszystko
bez podrażnień, pieczenia czy swędzenia.
Oczyszczenie
jest na tyle skuteczne, gdyż nie wymaga dodatkowego przemywania.
Bałam się, że skóra może być zapchana, nie doczyszczona, gdyż
w pory podkład lubi się wkraść. A było to zupełnie nie
potrzebne. Sprawnie sobie z tym poradził.
Płyn
nie wysusza skóry i jest to kolejna dobra zaleta tego produktu. Nie
nawilża skóry, ale tego to nie mam mu za złe, bo od nawilżania
mam kremy. Ważne, że obchodzi się ze skórą dobrze.
Czuję
się komfortowo. Skóra nie szczypie, nie piecze jest w doskonałym
stanie. Oczyszczona, wypoczęta, możliwe, że lekko rozjaśniona.
Najważniejsze,
że nie podrażnia oczu, ani skóry.
Z
wydajnością przy codziennym makijażu starcza go na miesiąc czasu,
czyli tradycyjnie.
Płyn
kosztuje ok.14zł/200 w tej cenie, a nawet niższej dostanę drugie
tyle Garniera. Ale jeśli musiałabym coś kupić, a nie byłoby
Garniera wtedy wybór na pewno padnie na ten płyn.
Właśnie go kończę i naprawdę miło mnie zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś mleczko do demakijażu tej firmy i płyn micelarny z jakiejś różowej serii również i niestety nie zmywały mojego makijażu, a niewiele się maluję. :( Ale ta witamina C do mnie przemawia :D
OdpowiedzUsuńfajnie, że dobrze się spisał
OdpowiedzUsuńAkurat płynu nie testowałam. Chyba sie skuszę :)
OdpowiedzUsuń__________________
www.justynapolska.com
Fashion & Beauty
Wydaje się całkiem przyjemny. Ja obecnie kończę micel z Tołpy. :)
OdpowiedzUsuńSkoro nie podrażnia to coś dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować.
muszę spróbować tego, albo Garniera, bo do tej pory jakoś nie lubiłam się z płynami micelarnymi, ale może to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczynam zapoznawać się z produktami marki Lirene
OdpowiedzUsuńDo zmycia dziennego makijażu jest całkiem dobry ale przy wodoodpornym wymięka.
OdpowiedzUsuńnie stosuję wodoodpornego makijażu, stąd nie mam zdania
UsuńZdecydowanie bardziej wolę jednak mleczka :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Dr Eris, Lirene to również dobra seria:)Świetna jakość w dobrej cenie:)
OdpowiedzUsuńMiałam z serii Lirene Dermoprogram płyn micelarny z ekstraktem z wiśni. Byłam z niego bardzo zadowolona. Teraz mam innej firmy i szału nie ma. Następnym razem kupię już Lirene. Może wypróbuję ten co Ty :)
OdpowiedzUsuńProdukt kupilam za okolo 11 zł. Nie zauważyłam efektu rozświetlenia. Zmywa makijaż dzienny i mocniejszy bardzo dobrze Zapach jest dosyć wyrazisty. Wierzę, że dobrze oczyszcza skórę, jednak w moim przypadku pozostawiał uczucie wysuszenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż