Nivea, Odżywczy balsam do ciała pod prysznic
A
to innowacja prawda? Od kiedy nowość Nivea pokazała się, chciałam koniecznie ją
spróbować. Nie mam problemu z balsamowaniem ciała. To mój wieczorny, po
kąpielowy rytuał i wprawdzie 2w1 mnie nie satysfakcjonuje. Ale taka nowość nie
mogła przejść obok mnie obojętnie. Konieczne było jej spróbowanie. Tym bardziej
jest to rewelacyjne rozwiązanie dla osób nielubiących tej czynności wykonywać.
Balsam
pod prysznic stoi na głowie, w niebieskim opakowaniu jak przystało na
kosmetyczny disign Nivea.
Ma
gęstą, kremową konsystencję, która zwyczajnie przypomina balsam, a niżeli miał
to by być żel. Konsystencja jest tłusta jak przy balsamie.
Zapach
jest czysto Nivea. Jak zwyczajnie wszystkie kosmetyki tej firmy, przypomina tradycyjny
zapach. I nawet jest nim. Bardzo długo utrzymuje się na ciele, aż do znudzenia.
Balsam
do mycia nakłada się po umyciu ciała innym żelem lub mydłem. Dla mnie ten
balsam mógłby być zwyczajnie po kąpieli, a nie do kąpieli. Trochę dziwna
metoda, ale robiłam wszystko wg zaleceń producenta.
Po
nałożeniu czujmy tłustą powierzchnię, jak po peelingach z olejkami. Albo zwyczajnie umyć się balsamem. To wtedy wiecie jaki efekt jest. Bo sam
balsam zawiera olejek migdałowy. Warstwa dosyć długo się utrzymuje. I w ten
sposób ma utrzymywać nawilżenie. Z tym, że ta powłoka jest jakaś taka sztuczna.
Zdecydowanie wolę umyć się żelem, a później tradycyjnym balsamem na balsamować.
Bo po tym musiałam zwyczajnie umyć się jeszcze raz.
Nie do końca ta
tłusto-lepiąca warstwa mi pasowała. To nawilżenie, czy też natłuszczenie trwało
długo. Bo na drugi dzień także je czułam. I moja skóra nie odczuwała braku
nawilżenia, nie szczypała, ani nie była szorstka. Jestem ciekawa jakby ten
balsam sprawdził się zimą. W tej chwili potrzebuje także nawilżenia, ale jest
ono o połowę mniejsze niż samą zimą. I nie do końca mogę stwierdzić jakby to
było. Konsystencja jest w sumie gęsta, treściwa, ale jakby się sprawdziło o tej
porze roku to tego nie wiem.
Chcę
jeszcze wrócić uwagę na tłustą powłokę, jaką zostawia, bo jednak trzeba uważać.
Jak się wyleje na wannę to konieczne jest pilnowanie się, aby się nie
poślizgnąć. Wszystko w koło jest oblepione. Nie wyobrażam sobie jak spadnie pod prysznicem.
Ogólnie
efekt jest średni. Możliwe, że osoby ze skórą normalną będą zadowolone. Ja
jestem na nie. Codziennie nie jestem w stanie tego używać. Normalnie przy nim
idzie mi więcej żelu. Myć się tym nie da. Brudu nie zmyje, a jeszcze na dodatek
to oblepi. Więc mycie przed balsamem i mycie po balsamie to strata czasu jak i
kosmetyków. Wolę umyć się żelem, na balsamować i z głowy. Choć efekt podobny,
to unikam tak dziwnie tłustej warstwy, która ma przecież dłużej zostać i
nawilżać ciało na 24 godziny.
Nie
chcę się odzwyczaić od balsamowania ciała, gdyż mam mnóstwo innych
balsamów/maseł do wykorzystania i używam go, co drugi dzień. Zresztą wolę tradycyjną
metodę. Ten zużyję i zapomnę. Kosmetyk nie zapewni nam tradycyjnego balsamu.
Kosmetyk
jest bardzo słabo wydajny, a musimy zapłacić na niego dosyć sporo ok.18zł/250ml
Skóra
jest miękka, gładka, nawilżona jak po użyciu tradycyjnego balsamu. Dla
leniuchów i nie chętnych do balsamowania ciała to istny wynalazek. Tylko czy
wszystkim pasuje zapach Nivea? I będzie odpowiadać taka metoda mycia dwa razy
po tłustej warstwie? To zależy od Was.
Ja
spróbowałam i raczej nie wrócę do tego produktu.
też lubię te pokąpielowe rytuały z balsamowaniem, więc ten produkt nawet mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńkurcze myślałam że będzie ciut tańszy!!!! patrzyłam dziś za nim , ale go nie znalazłam
OdpowiedzUsuńW Rossmannie są teraz w promocji.
UsuńMam ten sam balsam, niedługo go skończę i też zamierzam zrecenzować. Moim zdaniem przyda się taki kosmetyk w podróży czy na wakacjach kiedy nie mamy tyle czasu wieczorami na pielęgnowanie ciała. Szybkie i wygodne, choć efekt nie jest tak sam jak po tradycyjnym balsamie. Miałam tę samą wersję balsamu i jest rewelacyjny. Ten pod prysznic jest według mnie taki sobie, skóra się miękksza i jakaś inna ale nie na tyle by zaprzestać używać balsamów do ciała. Traktuję go jako odskocznię i wykorzystanie w chwilach zmęczenia i późnej godziny-na szybko.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze wersję nawilżającą, ale puszczę ją w świat bo nie robi na mnie ogromnego wrażenia ten specyfik.
Ja bym chciała nauczyć się regularnego balsamowania, ale jakoś mi to nie idzie...
OdpowiedzUsuńAkurat jest akcja na FB Nivea, oczywiście biorę udział, jak wygram chętnie wypróbuję - osobiście raczej bym nie kupiła. Nie lubię jak coś się lepi..
OdpowiedzUsuńdla mnie byłby dobry jako żel do moczenia stóp... ;c bo ja lubię jak sie szybko wchłonie i nie zostawia tłustej warstwy ;c
OdpowiedzUsuńU mnie niestety się nie sprawdził,a efekt nawilżenia,zwłaszcza na nogach,znikal juz po pól godzinie:(
OdpowiedzUsuńJak oglądałam spory czas temu jego reklamę w brytyjskiej telewizji to byłam mega ciekawa, ale jak teraz czytam recenzje i średnio pochlebne opinie to mi się odechciewa. Uczę się codziennego balsamowania i niech tak zostanie ;)
OdpowiedzUsuńtak jest! nie ma co się odzwyczajać
UsuńMyślałam, że ten balsam myje i nawilża w jednym, ale jak się trzeba myć żelem przed nim i po nim, to średni interes ;)
OdpowiedzUsuńmi się wydaje, że to troszkę przekombinowane... zbędny gadżet kosmetyczny. jakoś nie korci mnie nawet żeby go wypróbować
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad kupnem tego balsamu ale z tego co widzę - nic ciekawego :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego "wynalazku". Ale z tego co widzę, nie mam czego żałować. Ja tam lubię balsamować się normalnymi kosmetykami (masełka, balsamy). :)
OdpowiedzUsuńŚwietne rozwiązanie, na pewno wypróbuję. Rzetelna recenzja.
OdpowiedzUsuńMa plusy i minusy - wiadomo, ale chętnie zobaczę jak się u mnie spisze - może akurat mi przypadnie do gustu.
Tylko nie zapach Nivea. Ble. W sumie to ani na trochę mnie nie zainteresował- nie mam prysznica :D
OdpowiedzUsuńDrogi jest i ja raczej sie nie skusze :(
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonuje podwójne mycie ;/ Taki trochę bezsens najpierw żel potem to. W sumie na to samo wychodzi czy będę używać balsamu po kąpieli czy w trakcie.
OdpowiedzUsuńWygrałam go w konkursie, więc sama będę miała okazję sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńehh, dobrze, że piszesz, bo ja mam prysznic, więc muszę uważać
OdpowiedzUsuńMam wersję w białej butelce i ją uwielbiam.
OdpowiedzUsuńZupełnie inaczej odbieram działanie tego kosmetyku.
Miałam próbkę tego balsamu i bardzo mile go wspominam :)
OdpowiedzUsuńja nie miałam i raczej mieć nie będę :p na początku oczywiście ciekawość, zainteresowanie, ale poszperałam i jakoś już mnie nie kusi ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ta nowość, ja akurat lubię smarować ciało balsamem po kąpieli. Po Twojej recenzji utwierdziłaś mnie w przekonaiu, że nie warto go kupować.
OdpowiedzUsuńCena skutecznie zniechęca, ale chyba wolę smarować się po kąpieli:)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę kusi mnie ten produkt jednak nie jest on niezbędny.
OdpowiedzUsuńTez lubię się balsamować zwłaszcza gdy balsamy maja ekstra zapachy ;)
dobrze że jeszcze nie kupiłam bo miałam taki zamiar
OdpowiedzUsuńbyłam go ciekawa, ale sama jednak się nie zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to kolejny zbędny gadżet kosmetyczny.
OdpowiedzUsuńJa jestem strasznym leniem jeśli chodzi o balsamowanie ale jakoś ten produkt mnie nie przekonuje ;-)
OdpowiedzUsuńWidziałam ten wynalazek, ciekawa byłam jak się sprawdza, ale skoro tak lepi to mi też by nie pasował. Wolę również tradycyjnie żel i później balsam:)
OdpowiedzUsuńNie lubię oblepiania :(
OdpowiedzUsuńnajgorsze co może być w tego typu kosmetykach
Usuńdawno już nie używałam balsamów tej marki.
OdpowiedzUsuńnie mam i na szczęście wolę tradycyjne balsamy/mleczka/masła ;)_ a to co napisałaś jeszcze bardziej utwierdziło mnie w tym, że nie ma sensu go kupować ;D
OdpowiedzUsuńzdecydowanie wolę jak Ty tradycyjne balsamy:)
UsuńBardzo mnie ciekawi ten produkt. Może się na niego skuszę, żeby spróbować ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest genialny niedługo swój kończę i zabieram się za następną butelkę :)
OdpowiedzUsuńTrochę chyba przekombinowali. Nie wiem jaki sens ma balsam pod prysznic, też wolę standardową formę. Myślę, że to "oblepienie" przeszkadzałoby i mi, więc zdecydowanie po niego nie sięgnę. /cena też nie powala.../
OdpowiedzUsuńByłam ciekawa jak się spisze, ale czytam coraz więcej recenzji i wszystkie są podobne że balsam jest słaby i przereklamowany
OdpowiedzUsuńkurczę,a już go miałam kupować,a tu coraz więcej opinii na "nie"..;/
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa recenzji tego produktu. Ewidentnie wolę osobno żel i balsam.
OdpowiedzUsuńbardzo przydatna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńja już się przyzwyczaiłam do codziennego balsamowania i nie mam zamiaru rezygnować ;)
Ja jakoś tak czułam, że to będzie pic na wodę
OdpowiedzUsuńchciałam go ale czytam już którąś z kolei nie fajną recenzję i coraz mniej mi się podoba ;/ nie lubię takiego efektu jak opisujesz ;)
OdpowiedzUsuńA mnie korci żeby go wypróbować i przekonać się na własnej skórze, co on potrafi
OdpowiedzUsuńu ciebie może się sprawdzić, nie jest powiedziane, że nie:)
UsuńJak zobaczyłam go w reklamie to byłam bardzo ciekawa efektu i trafiłas z tą recenzją bo moją ciekawośc zaspokoiłaś. Nie skuszę się i pozostanę przy olejku isana :)
OdpowiedzUsuńMnie ten cudak ani trochę nie kręci :-) Zdecydowanie bardziej wolę posmarować się po kąpieli olejkiem lub czymkolwiek innym :-)
OdpowiedzUsuńWidziałam parafinę w składzie, pewnie ona jest sprawcą tej tłustej powłoczki :/
OdpowiedzUsuńRównież myślałam, że balsam ten myje i nawilża równocześnie, ale jak tak nie jest, to według mnie jest to totalnie nie potrzebny dla mnie kosmetyk ;)
OdpowiedzUsuńCzyli ja mam problem z głowy i na pewno go nie kupię :)
OdpowiedzUsuńmam białą wersję i dla mnie jest w sam raz :) lubię używać po porannym prysznicu, kiedy czasu na balsamowanie zwyczajnie nie ma.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
hmmm trochę mnie martwi ta tłusta warstwa, ale w sumie może jak się wytrze potem ręcznikiem to będzie OK, muszę wypróbować, bo kusi mnie ten wynalazek od dawna ;p
OdpowiedzUsuńKusi mnie i może kiedyś go wypróbuje na sobie jak na razie muszę wykończyć to co mam w zapasie.
OdpowiedzUsuńdziwny produkt,raczej się nie skuszę :/
OdpowiedzUsuńspróbuje :)
OdpowiedzUsuńOO wlasnie zabieram sie napisanie recenzji tego produktu. Uzywam tak jak zaleca producent czyli mycie zelem i potem balsam, nie zgadzam sie, ze trzeba go zmywac. chodzi wlasnie o to, by zostal na skorze. Pryszncia tez mi nie oblepia, wiec jak widac kazdy ma inny punkt widzenia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ja nie lubię tak sztuczno-tłustej warstwy, więc muszę to zmyć
Usuń