Avon color, ultra moisture, eye color, kremowy cień do oczu w pisaku i Avon pure shimmer
Witajcie Kochani
Ostatni sporo piszę o bublach nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak się jakoś złożyło, że pod rząd się nawinęły. Dopiero zorientowałam się dodając. Ale kolejny post obiecuję będzie przyjemniejszy.
Avon color, ultra
moisture, eye color,
kremowy cień do oczu w pisaku
Ogólnie
to nie lubię cieni w pisaku, ani aż tak kremowych, bo niestety dzieje się to
czego nie lubię, efekt można zobaczyć na powiekach, że cień, choć nie mam
tłustych powiek roluje się, wchodzi w każde zakamarki, i nie trzeba dużo czasu,
bo chwilę po nałożeniu taki brzydki efekt utrzymujemy;/
Cień
jest fatalny, miękki, wygodny w użyciu, ale efekt, jaki otrzymujemy psuje nasz
makijaż, i nigdy w czymś takim bym nie wyszła, no niestety. Dobrze, że zaczęłam
od testów w domu, bo zrobiłabym z siebie pośmiewisko;/
Cień
jest mocno błyszczący się, jest to całkowicie inny efekt tych mieniących się
drobinek, jakie ja lubię w prasowanych cieniach. Kolor w opakowaniu jest dosyć ładny a na powiekach to już nie jest to;/ Do tego słaba pigmentacja,
musiałam chyba z 5 razy jeździć i mocno przyciskać do powiek, aby uzyskać
jakikolwiek efekt, którego i tak słabo widać i są jeszcze prześwity.
Korzystna
jest tylko cena: 4,49zł no i forma aplikacji, bo wygodna, ale i tak wolę
tradycyjne cienie, lepszy efekt. I
opakowanie, które przypomina szminkę.
Dostępny
tylko w ezebra.pl, bo w polskich katalogach nie ma tych kosmetyków, albo seria
jest stara, albo to nowości zagraniczne
Drugim
cieniem w podobnej formie jest
Avon pure shimmer
To
także cień z dużą ilością drobinek, jest miękki, ale po nałożeniu na powieki
dzieje się to samo roluje się masakrycznie, lepi i skleja skórę na powiekach.
Bleee... Widać gołym okiem jak się zachowuje na powiekach wchodzi w załamania i zakamarki.
I
tutaj tak samo pigmentacja słaba, trzeba kilka warstw, aby zakryć, a i tak
brakuje i trzeba poprawek, ale za intensywne naciskanie na powieki powoduje
ból, bo niby miękko idzie to brak tego koloru.
Najgorsze,
że w tym odcieniu wyglądam jakbym miałam podbite oczy!
Fajna
forma jak długopisu, na pewno się nam nie złamie, bo ma otoczkę ochronną, ale
to i tak za mało, abym była zadowolona i przekonana, aby kupić kolejny taki kosmetyk.
3,99zł
w ezebra.pl
To dla mnie dwa niewypały;/
Ja Avon pure shimmer używam jako pomadki do ust na balsam nawilżający i w tej roli sprawdza się znacznie lepiej niż cień.
OdpowiedzUsuńteż miałam taki zamiar i chyba spróbuję
UsuńDo mnie również nie przemówiły. Jakoś na oczach dziwnie wyglądają;/
OdpowiedzUsuńokropnie wyglądają wiem;/
Usuńo matsko- na powiekach strasznie wyglądają - przepraszam kochanie że tak mówię ale mogą się sprawdzić na usta wiesz :)
OdpowiedzUsuńnie przepraszaj, wiem te cienie to koszmar!
Usuńpróbowałam na usta, niestety koszmar, ten smak cieni blee...cień spokojnie może wylądować w koszu
ehhh zatsanawia mnie tylko po co produkują takie cienie ? w katalogu na bank byłyby drogie ;/
Usuńw katalogu na bank były wysoko cenione, tylko nie wiem dlaczego, a taki to bubel;/
UsuńJa właśnie nigdy nie lubiłam cieni w kredkach, pomadkach, kremowych etc. Zawsze zbierają się kreski w załamaniach (mimo użycia dobrej bazy pod cienie), a nałożenie pudru transparentnego na cienie tez nic nie daje. Dla mnie najlepsze są sypkie lub w kamieniu :)
OdpowiedzUsuńNawet kolory nie są ładne...postarzają Cię. Chyba tylko dla ciemnej karnacji się nadają.
Ten pierwszy spróbowałabym nakładać w kącikach oczu, dla rozświetlenia :) u mnie kremowe cienie w ogóle się nie sprawdzają na powiece.
OdpowiedzUsuńJa nie lubię cieni w takiej formie
OdpowiedzUsuństrasznie się roluje. dlatego nie lubię cieni w pisaku, bo kilka razy mrugnę i już kreski
OdpowiedzUsuńHej zapraszam do wzięcia udziału w tagu Liebster Blog do którego zostałaś nominowana na moim blogu na którym są szczegóły ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię cieni w kredce, zawsze mi się rolowały. Ten drugi kolorek trochę straszny, jakiś taki niezbyt twarzowy.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie...ja odpadam
OdpowiedzUsuńbuźka!
Moja siostra od wielu lat używa cieni w kredce z Avonu i jest z nich bardzo zadowolona. Te dwa egzemplarze to chyba jakaś stara kolekcja, ten pierwszy na pewno, bo sama miałam cień w takim opakowaniu tylko inny kolor i był w sumie spoko, ale miałam ciemniejszy, więc może dlatego. Tylko, że zamawiałam ten cień jakieś dwa lata temu... już nawet opakowania nie mam:(
OdpowiedzUsuńpierwszy ma bardzo ładny kolor :) i chyba nic poza tym :)
OdpowiedzUsuńno fakt tyłka to one nie urywają :|
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za kosmetykami avonu :)
OdpowiedzUsuńrzadko kiedy maluję się cieniami, ale stanowczo nie przepadam za tymi w formie pisaka.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to rolowanie się to ten pierwszy fajnie by się nadał do rozświetlania kącików ;] Szkoda,ze takie buble :(
OdpowiedzUsuńNie ma to jak standardowe cienie :) Te spróbowałabym nałożyć na usta :)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za cieniami w kremie :/
OdpowiedzUsuńMiałam jakiś czas temu taki cień z Avonu, był bodajże zielony... użyłam raz i nigdy więcej. Nie dało się tym malować :|
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się w ogóle.
OdpowiedzUsuńfaktycznie efekt nienajlepszy ;P
OdpowiedzUsuńOdcień tego drugego ładny , ale szkoda , że taka jakośc :(
OdpowiedzUsuńZa fajnie to one nie wyglądają :D
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś cień w formie pisaka i również nie przypadł mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńJa cieni praktycznie nie używam. A jak już to jedynie w tradycyjnej formie. ;)
OdpowiedzUsuńfatalnie wyglądają :/
OdpowiedzUsuńuuu faktycznie kiepsko to wygląda
OdpowiedzUsuńnie przemawiają do mnie cienie w takiej formie, to jakiś taki dziwny wynalazek ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fatalnie to wygląda ...
OdpowiedzUsuńnie dla mnie;/
OdpowiedzUsuń