Loreal Endless Kissable Shine Wear pomadka + błyszczyk

Witajcie Kochani

Ostatnio bardzo polubiłam szminki i choć mam w tej dziedzinie już swoje ulubione to nadal lubię poznawać nowe, zawsze jest nadzieja na poznanie równie dobrej. Ale nie tym razem.

Loreal Endless Kissable Shine Wear pomadka + błyszczyk 

Opakowanie: Szminka ma śliczne kobiece metalowo-plastikowe opakowanie, bardzo mi się podoba, jest gustowne. Posiada mocny zatrzask, więc samo się nie otworzy

Natomiast błyszczyk jest plastikowy, przeźroczysty, z odkręcaną zatyczką, nic specjalnego. 

Kolor: Szminka ma cudowny kolor ciemnej czerwieni, takiego wina, posiadam odcień 325 Wine and Dine. Fanki tego odcienia byłby zadowolone. Błyszczyk nadaje nam przeźroczystą taflę blasku, które wydobywa dzięki szmince.

Konsystencja: Szminkę dosyć miękko się nakłada, ale na ustach zaczyna robić się twarda, robiąc przy tym dziwną powłokę tak jakby skorupę. Podkreślając tym suche usta, wgłębienia, co powoduje bardzo brzydki wygląd. Niestety ten efekt wysusza usta.

Dodany bezbarwny błyszczyk polepsza wygląd ust, ale wcale nie nawilża tylko nadaje taki zdrowy ładnie wyglądajmy błysk. Niestety zapach tego błyszczyka nie należy do przyjemnych rzeczy, bo jest okropny jak klej typu kropelka, jeśli mam być szczera to smród jest niesamowity.

Działanie: No cóż jak na firmę Loreal jestem trochę zawiedziona. Owszem szminka ma bardzo przedłużoną trwałość, i to zasługuje na pochwałę, ale niestety ta zasychająca skorupa bardzo mi przeszkadza, podczas noszenia czuję dyskomfort, mam suche i brzydko wyglądające usta, jak u starszej kobiety. Wrócę jeszcze do trwałości, bo nawet przy piciu i jedzeniu jest wytrzymała, ciężko ją usunąć i pisze tutaj o demakijażu, musiałam dobrym płynem do oczu usunąć pozostałości.

Nie polecam całować nią partnera, bo wystraszy się i nie będzie chciał więcej się całować. Serio, smród jak i klejenie błyszczyka odstrasza facetów. Zresztą sama nie chciałabym, aby ktoś mnie tym całował.

Usta przez ten czas miałam wysuszone, później było mi je ciężko doprowadzić do „normalności”. I tak jak wspomniałam wyżej samo noszenie nie należy do przyjemnych czynności, bo smak jak i zapach wystarczająco odpychają. Później po zmyciu czuję suchość i pieczenie ust, ale nie jest to mrowienie(żeby nie mylić).

A do tego ta szminka optycznie zmniejsza mi usta, co oczywiście nie podoba mi się. 

Wymaga użycia konturówki, ja nie lubię używac konturówek, więc tutaj nie zastosowałam choć powinnam, bo źle wygląda.

Podsumowując trwałość świetna, błyszczyk sam potrafi szybciej zejść, a szminka zostaje na długo. Ale nie za te wady, które niestety uprzykrzają noszenie. Do noszenia na codzień dla mnie odpada, jedynie na jakieś sesje lub coś w tym stylu.

Zaskakująca jest cena, bo tylko 5,50zł w sklepie ezebra.pl

Znacie szminkę Kissable?