Soraya, So Pretty, Peeling orzechowo-morelowy

Na spotkaniu blogerek zostałyśmy obdarowane m.in. kosmetykami Soraya. Za pewne część z Was doskonale pamięta, że niezbyt mam dobre relacje z tą firmą. Chodzi mi oczywiście tylko o same produkty, bo nie współpracuję z nimi, ani nie wymieniam się poglądami na ich stronie. Trafiłam na kilka trefnych produktów i nie zamierzałam nic kupować, ani mieć z nimi styczność. Ale oczywiście wszystkie plany zazwyczaj się krzyżują. Los lubi być przewrotny. I tak postanowił mi namieszać. Kosmetyki jakiś czas leżały nietknięte. Miałam zamiar je sprezentować teściowej. Aż tu nagle pojawiły się bardzo pozytywne recenzje u blogerek, które mają podobne upodobania, co do kosmetyków jak ja. Pomyślałam, a spróbuję, może po kilku latach coś się zmieniło. Dam im drugą szansę. Na początek, choć na małym kawałku skóry, aby nie było gorzej. I doznałam szoku! 
Choć opakowanie ma się mało do działania to ogromnie przyciąga uwagę. Jest śliczne, dziewczęce z uroczymi serduszkami. Peeling schowany jest w miękkiej tubce z klapką, która dozuje odpowiednią ilość po przez „naciśnięcie”. Nie trzeba się siłować, a co lepsze on sam lekko wychodzi. 
Peeling ma śliczny brzoskwiniowy kolor o kremowej konsystencji. Jest gęsty, ma w sobie pełno drobnych drobinek, są to łupiny orzecha, które bardzo dobrze trą skórę. Aż robi się czerwona, podrażniona. Peeling zostawia po sobie delikatną warstewkę, która robi wrażenie nawilżające, choć takie nie jest. W moim przypadku wysuszające.

Zapach kosmetyku jest piękny, przyjemny dla nosa. Pachnie intensywnie słodko i owocowo. Wyczuwamy tam soczystą morelę z nutą orzecha. Cudnie. Ale czy wszystkim pasuje tak mocny zapach kosmetyku stosowany na twarz? To zależy, jakie Wy macie upodobania.

Peeling jak wspomniałam wyżej posiada orzechowe łupinki, które świetnie usuwają martwy naskórek oraz zanieczyszczenia. Zdecydowanie rozprawią się z niedoskonałościami, zaskórnikami i rozszerzonymi porami. Znikają także suche skórki, które dręczą mnie przy suchej skórze.
Producent zapewnia nas o wielkiej poprawie skóry „jakbyś miała zupełnie nową skórę”. Za nim przeszłam do testów, pomyślałam sobie, że producent pisze piękne bajki. Jednak to prawda!

Skóra jest mega gładka, oczyszczona i bardzo świeża. Zauważyłam znaczną poprawę, jaśniejszy koloryt i zniknięcie ziarnistej skóry, z którą ostatnio się zmagałam.
Pory faktycznie są zmniejszone, a nawet prawie zamknięte i mniej narażone na nowe zapychanie „czarnymi kropkami” czyli zwyczajnymi zanieczyszczeniami.

Ze względu na liczne niespodzianki, które pojawiają mi się na twarzy, omijam niektóre części, aby to nie rozprowadzić ich po całej twarzy. Choć po używaniu peelingu enzymatycznego Organique odpukać moja skóra się uspokoiła.

Co prawda peeling ma drobne i małe drobinki, ale są mega ostre. Dlatego warto nie przesadzać z jego używaniem. Wrażliwe skóry, oraz te naczyniowe mogą nie znieść tego tarcia. Tym bardziej, że zostawia po sobie bardzo czerwoną skórą. Mocno podrażnioną i w moim przypadku chwilowo wysuszoną. Ale potrafię sobie z tym poradzić. Łagodzę go żelem lub tonikiem i nakładam nawilżający krem.

Choć efekt mocnego zaczerwienienia można stopniować. Wystarczy bardziej zwilżyć skórę przed nałożeniem peelingu. Na praktycznie suchej skórze odczuwałam te problemy.
Mimo suchej skóry nie używam go tak często jak enzymatyczne peelingi.

Ale też warto mieć go w domu, chociażby w razie potrzeby szybkiego wygładzenia i odświeżenia skóry. Efekt wygładzenia jest naprawdę błyskawiczny i czuć go po pierwszym użyciu. A z czasem skóra staje się aksamitnie gładka. Cudowne uczucie, które procentuje później przy dalszej pielęgnacji. Krem zdecydowanie lepiej się wchłania, a podkłady czy fluidy ładniej prezentują się na twarzy.

Mimo podrażnienia, mocnego tarcia i lekkiego wysuszenia jest to prawie doskonały produkt. A że prawie robi wielką różnicę to jedwabiście gładka i oczyszczona skóra kusi bardziej.
Na plus jeszcze wspomnę o bardzo dużej wydajności. Mała ilość wystarcza na dobre tarcie oraz niska cena (ok.13zł/75ml) jak za taką jakość.

Polecam spróbować, aż sama się dziwię, że polecam Soraya hehe:D
Ale jest to jedyny produkt, który mnie zachwycił. Gdyż sięgnęłam po kolejne kosmetyki i niestety wstręt do Soraya powrócił....ale o tym innym razem.

Komentarze

  1. Soraya... mogę powiedzieć, że tylko kosmetyki z serii 'So Pretty' mi odpowiadają, przynajmniej te, których próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja za wiele nie znam, choć przypomniałaś mi o żelu malinowym z tej serii i jest całkiem ok

      Usuń
  2. Też nie przepadam za Sorają, ale peeling wygląda zachęcająco!

    OdpowiedzUsuń
  3. O ciekawa jestem czy by się u mnie sprawdził ten peeling

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzeba spróbować, wtedy będziesz wiedzieć co i jak:)

      Usuń
  4. bardzo go polubiłam, mimo, że jest takim mocnym zdzierakiem...staram się obchodzić z nim delikatnie żeby nie podrażnić skóry co przy nim jest dość łatwe :) no ale buźka po nim jest fenomenalna, gładka w dotyku przez kilka następnych dni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten peeling i jestem z niego bardzo zadowolona, ogólnie bardzo przypadła mi do gustu cała seria So Pretty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja posiadam z tej serii balsam do ciała malinowy i muszę przyznać, że dobrze się sprawdza na mojej skórze. Peelingiem mnie zainteresowałaś i to bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  7. czy on się różni składem od tego morelowego z naturą w nazwie ;P?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tego nie wiem;/
      może ktoś inny będzie wiedział

      Usuń
  8. Mam kilka kosmetyków z tej serii i jestem zadowolona. Jeśli chodzi o peeling, to rzeczywiście jest bardzo udany. Nie będę dublowała pochwał, które są w recenzji, ale zgadzam się z nimi w 100%. Mam też żele pod prysznic i balsamy do ciała - malinowy i czekoladowy. Dla mnie super :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, że i u ciebie się sprawdza
      malinowy jest super, mam go

      Usuń
  9. Miałam kiedyś inny peeling do twarzy, również morela była, nie pamiętam firmy. Fakt, ładnie pachnie :D A i lubię własnie ziarniste peelingi do twarzy, ponieważ mam straszne wągry, a peeling enzymatyczny niestety nie radzi sobie z moją cerą. Jeśli zobaczę go kiedyś to na 100% kupię :) Dzięki za wpis :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. potrzebujesz czegoś mocniejszego, zapewne ten się u Ciebie sprawdzi

      Usuń
  10. Lubię mocne peelingi, będę musiała się na niego skusić ;) Ale w zapasach mam jeszcze ich wcześniejszy, morelowy peeling ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wcześniejszego nie miałam, to nie porównam

      Usuń
  11. za dużo złego o tej serii slyszalem ...

    OdpowiedzUsuń
  12. długi czas czaję się na peelingi do twarzy Soraya
    lubię mocne zdzieraki
    no ale póki co mam ze 3 zaczęte... a troszkę mi zajmie ich zużycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie produkty z reguły są wydajne, ten zresztą też

      Usuń
  13. A ja jeszcze nigdy nie mialam zadnego kosmetyku Soraya. Peeling wydaje sie byc ciekawy, ale raczej nie uzylabym go na twarz, bo mam delikatna skórę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze to oprócz żeli i tego produktu nic więcej mnie nie zachwyca, więc nic nie straciłaś

      Usuń
  14. Moja siostra go ma. Jest ok, ale wolę korund :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze nie próbowałam korundu, ciekawa jestem jego

      Usuń
  15. miałam kilka morelowych peelingów, ale orzechowo-morelowego jeszcze nigdy:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Czeka w zapasach na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś czuję że się skuszę:):)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mój ulubiony :) Cieszę się, że u Ciebie także się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  19. ile razy nie popatrzę na Twoje posty tak zawsze Soraya albo Balea, albo ja tak trafiam :P
    ja jeszcze swojego peelingu nie zdążyłam wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj kochanie chyba coś Ci się pomyliło z Soraya, gdyż w ostatnim czasie pisałam dopiero o dwóch produktach. Nie lubię tej firmy, jak wspomniałam wyżej. Choć ten produkt jest wyjątkiem

      Usuń
    2. oj kochanie chyba coś Ci się pomyliło z Soraya, gdyż w ostatnim czasie pisałam dopiero o dwóch produktach. Nie lubię tej firmy, jak wspomniałam wyżej. Choć ten produkt jest wyjątkiem

      Usuń
  20. U mnie Soraya akurat całkiem nieźle się sprawuje czego nie mogę powiedzieć o kosmetykach do twarzy z AA które uczulają mnie za każdym razem - tego peelingu jeszcze nie miałam ale kusisz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. naprawdę rewelacyjny peeling ! skuteczny, dobrze złuszcza naskórek, oczyszcza skore ale tym samym nie podrażnia jej - sprawia ze wygląda o wiele lepiej, idealny na zbliżające sie wakacje - pięknie pachnie :) polecam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty