Bjobj, Ochronny krem do rąk z owsem
Sezon
na zmarznięte ręce uważam za otwarty, więc zgodnie z tym
przyszyły wysuszone dłonie. Oczywiście wspomagam się wszelkimi
produktami do dłoni, choć nie wszystkie są wystarczające. Ale
akurat ten produkt sprostał moim oczekiwaniom.
Dziś
chciałabym Wam wspomnieć o kolejnym produkcie BJOBJ. Ostatnim razem
pisałam o żelu teraz poznajcie moje zdanie na temat kremu do rąk.
Opakowanie
to typowa, tradycyjna tubka stojąca na głowie z nakrętką. W
bardzo ładnym, schludnym, estetycznym opakowaniu. Nie ma problemu z
wydobyciem.
Konsystencja
bardzo gęsta, kremowa. Ciężko aby szybko się wchłonął. Nie da
rady rozprowadzić go zewnętrzną stroną pocierając dłonie.
Dopiero po rozprowadzeniu go wewnętrzną stroną pięknie się
wchłania. Nie zostawia tłustej, ani lepkiej warstwy, której
nienawidzę, ale jakąś taką ochronną, miękką powłokę, która
sprawia wrażenie bardzo gładkich przyjemnych dłoni. Co oczywiście
mi się bardzo podoba.
Zapach
typowy dla kosmetyków naturalnych. Czyli sama natura. Co lepsze w
niczym to nie przeszkadza, bo zapach nie jest nachalny, choć dobrze
wyczuwalny. Taki ziołowy, spokojny, sielski zapach.
Jeśli
chodzi o najważniejsze, czyli o działanie to jestem jak
najbardziej za.
Krem
doskonale nawilża, odżywia, sprawia, że dłonie są miękkie,
gładkie, elastyczne.
Problem
z wysuszonymi dłońmi szybko został zażegnany co oczywiście jest
na plus. Łagodzi podrażnioną skórę dając jej ukojenie.
Krem
zawiera aktywne składniki roślinne m.in. wyciąg z owsa, olejek ze
słodkich migdałów oraz oliwę z oliwek. I takich nut względem
zapachu trzeba się spodziewać.
Zdecydowanie
krem zrobił na mnie lepsze wrażenie niż żel. Oczywiście oba
produkty są dobre, ale krem ma te lepsze właściwości i działanie
niż sam żel, który jest jak żel.
Jak
przystało na naturalny kosmetyk krem ma krótką datę ważności.
Jego termin upływa 6 miesięcy od otwarcia. I nie jest on tani, bo ok. 29zł. Ale z tym to chyba wszywszy maniacy naturalności się liczą.
Wszelkie
informacje o cenie, składzie, certyfikacie i ogólnym opisem
produktu znajdziecie ---tutaj --- w biobeauty.pl
Jeśli zwracacie na skład i dobre pochodzenie przy kosmetykach do pielęgnacji dłoni. To ten produkt spełni wasze oczekiwania.
Obawiałabym się o zapach, ale może by mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Marcelka Fashion and LIFESTYLE BLOG
♡ ♥ ♡ ♥
Też się tego obawiałam. Ale niepotrzebnie krem ma specyficzny zapach, ale nie brzydki, ani nie nachalny. Osoby ceniące sobie naturalność powinny być zadowolone.
UsuńCzegoś takiego potrzebuję:d
OdpowiedzUsuńcoś idealnego dla mnie :D jednakże zwykły balsam do ciała mi wystarcza także do pielęgnacji rąk :)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ciężko się wchłania, ale podoba mi się że ma tylko 6 miesięczny termin ważności:)
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, choć jak dla mnie trochę dużo jak na krem do rąk :)
OdpowiedzUsuńNiestety z tymi ziołowymi zapachami zawsze mam problem, nie przepadam za nimi a szkoda, bo naturalne kosmetyki często są bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy które szybko się wchłaniają więc ventum niestety nie dla mnie
OdpowiedzUsuńMógłby być w sam raz. Tym bardziej nurtuje mnie zapach ;)
OdpowiedzUsuń