Sylveco, Lipowy płyn micelarny
Płyny micelarne to moja słabość. Najchętniej poznałabym je wszystkie, ale nie wszystkie lubi moja skóra lub po prostu nie spełniają moich oczekiwań. Zdania są podzielone, ale ja wiem jedno, bez nich mój demakijaż nie istniałby. Wiadomo, że nie wszystkie można zaliczyć do jednej idealnej grupy. Dziś raczej o mało skutecznym produkcie do moich wymagań.
Produkt dostajemy w twardej o ciemnym zabarwieniu butelce, przez którą mimo to widać ile płynu zostało.
Konsystencja jak przystało na płyn jest płynna. Nie zostawia żadnej tłustej, ani lepkiej warstwy. Płyn nie jest przezroczysty jak np. u Garniera. Posiada żółte zabarwienie.
Zapach jest delikatny, prawie nie wyczuwalny. Mimo to jednak jest. Ale mi nie przeszkadza. Jest o naturalnych nutach, trochę ziołowych. Długo też nie utrzymuje się na skórze.
Produkty Sylveco od dawna mnie kuszą i chętnie poznaję je dzięki Shiny Box. Bardzo mnie to cieszy i przyjemnie przystępuję do testów. Do tej pory byłam bardzo zadowolona, aż do tego kosmetyku. Przyznam szczerze, że poprzeczka jest wysoko ustawiona, bo Garnier nie ma sobie równych. Ale poznać polski produkt o dobrym składzie to chyba marzenie każdej blogerki. Tak więc jestem lekko rozczarowana. Bo produkt jest bardzo delikatny do wrażliwej cery, który niestety nie radzi sobie z usunięciem kosmetyków kolorowych na oczach i powiekach. Niestety rozmazuje mi tusz i kredkę co jest jeszcze gorsze do usunięcia.
Jestem niezadowolona, bo wiele osób go chwali i byłam pewna, że i u mnie zda egzamin z demakijażu. Niestety nie podołał temu doświadczeniu. A przecież nie używam wodoodpornych kosmetyków.
Radzi sobie na prawdę z lekkim makijażem i delikatnymi kosmetykami jakim jest podkład i to ten naprawdę lżejszy jak BB czy CC cream, i usunie cienie do powiek. Kategoria tuszy, kredek do oczu to dla niego za ciężka sprawa.
Jeśli chodzi o wrażliwą cerę faktycznie produkt chwali się za to, że nie podrażnia skóry, nie wywołuje żadnych nie przyjemnych reakcji jak pieczenie skóry, czy łzawienie oczu. Tutaj trzyma fason i nie można mu nic zarzucić. Ale co z tego jeśli mi zależy także, a przede wszystkim na dokładnym oczyszczeniu. Nie lubię się bawić kilka produktów do oczyszczania twarzy jak mogę mieć jeden skuteczny. Ale nie tym razem, bo ten produkt nie spełnia moich oczekiwań i też słów producenta. Bo przecież on zapewnia o skutecznym usunięciu makijażu. A tak u mnie nie jest.
Reszta owszem się zgadza, bo łagodzi podrażnienia, w ogóle ich nie wywołuje, nie wysusza skóry i radzi sobie nawet z zaczerwienieniem. Tutaj naprawdę jest delikatny, subtelnie obchodzi się ze skórą, że samo stosowanie go jako tonik jest tutaj odpowiednie. I właśnie w taki sposób go wykorzystam.
Jest mi na prawdę smutno, bo liczyłam na lepszy efekt i że kolejny produkt Sylveco sprawdzi się u mnie. Niestety nie sprawdził, ale w żaden sposób nie odwracam się od firmy, gdyż mam tam swoje perełki i wiem, że kolejne kosmetyki tej firmy na pewno mnie nie zawiodą. Czasem zdarza się wyjątek od reguły i to jest właśnie ten moment.
Was nie zniechęcam, gdyż jak wspomniałam wyżej wiele osób go chwali. To, że mój demakjiaż z nim nie jest skuteczny nie oznacza, że Wasz nie będzie. Każdy ma inny rodzaj skóry, stosuje inny makijaż, itd, itp...
Płyn można dostać w cenie ok.18zł w sylveco.pl
To taka informacja dla ośób zainteresowanych.
Jestem ciekawa czy Wasze spotkanie z płynem okazało się lepszym doświadczeniem?
Buuu, a ja go tak bardzo chcę. Przetestuję tak czy inaczej :) czytałam tez dużo pozytywów, musze spróbować :)
OdpowiedzUsuńno właśnie sporo jest dobrych opinii, więc nie musisz się sugerować moją:)
UsuńJesteś chyba pierwszą osobą, której coś w nim nie odpowiadało, widziałam o nim tylko pozytywne recenzje :)
OdpowiedzUsuńi tak go prędzej czy później przetestuję:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że dobrze że go nie kupiłam. Byłam swego czasu na niego napalona, ale koniec końców kupiłam Garniera.
OdpowiedzUsuńKurcze, a miałam na na niego ochotę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś go wypróbuję. Jestem ciekawa jakby się u mnie sprawdził. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę skuteczniejsze zmywaki :).
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji używać. Jednak osobiście uwielbiam do demakijazu mleczka micele ostatnio służą mi bardziej jako toniki może dlatego że póki co nie znalazłam żadnego godnego uwagi ;)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie też dużo pozytywów czytałam...
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak TY :) nie podrażnia mi skóry, moja cera bardzo go lubi .. ale mojego makijażu nie zmywa w ogóle, a tez nie stosuje wodoodpornych kosmetyków ..! trochę się na nim zawiodłam, ale próbuje dalej może się uda :)))
OdpowiedzUsuńJa jestem z niego bardzo zadowolona. U mnie sprawdza się świetnie. Zużyłam już trzy opakowania.
OdpowiedzUsuńJest o nim tyle dobrych opinii, ale widać nie u każdego się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście działanie kosmetyku to sprawa bardzo indywidualna, bo u mnie ten płyn świetnie radzi sobie z demakijażem oczu. Fakt, że nie stosuję kosmetyków wodoodpornych, ale z normalnym tuszem i cieniami naprawdę daje radę. Nie wiem, jak z eyelinerem, bo nie stosuję.
OdpowiedzUsuńBiolaven mnie rozczarował, a ten przestał mnie kusić ;/
OdpowiedzUsuńCieszę się, że łagodzi podrażnienia:)
OdpowiedzUsuńA u mnie zmywa absolutnie wszystko i niczego nie rozmazuje :-) Nie ma problemu nawet z dwoma warstwami tuszu do rzęs, z eyelinerem żelowym Maybelline i cieniami :-)
OdpowiedzUsuńPokładałam w nim wielkie nadzieję, gdyż nie jedna osoba mi go polecała. Dobrze wiedzieć, że nie u każdego się sprawdza. Rozważę zakup czy podjąć ryzyko:)
OdpowiedzUsuńwierzę na słowo, lepiej używać sprawdzonych płynów :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://kufereklili.blogspot.com/
W przeciągu tygodnia czytałam kilka pozytywnych opinii na jego temat. Teraz nie wiem, czy chciałabym go jednak przetestować, bo ja zazwyczaj mam pecha do miceli:/
OdpowiedzUsuń