Dove, Pianki pod prysznic w trzech wariantach zapachowych

Żele pod prysznic to moje ulubiona dziedzina w kwestii pielęgnacji i oczyszczania ciała pod prysznicem. A forma pianki to już całkiem przełom i ulubiona postać. Tego typu konsystencje ubóstwiam za cudowne otulenie, a jak w parze idzie jeszcze zapach i reszta to można się całkowicie zatracić i tak jest właśnie z tym nowymi piankami Dove. Dla mnie po prostu hit w dziedzinie prysznica, kąpieli.
Pianki dostajemy w zwykłym plastikowym pękatym opakowaniu z pompką, ale ich wygląd, prostota, disigne całkowicie zwraca uwagę.
Do wyboru mamy trzy rodzaje: klasyczna Dove, pistacja i gruszka. W tej chwili moim numer 1 jest gruszka. A jesienią pewnie wrócę do większej częstotliwości używania dwóch pozostałych.
Konsystencja wszystkich trzech pianek jest gęsta, choć jednocześnie lekka jak chmurka. Posiada trwałą pianę, która podczas stosowania jakby bardziej się pieniła, wręcz magicznie otulała. Daje to magiczną satysfakcję, cudowne ukojenie, przyjemność relaksu. Taka bliskość i tęsknota za czymś bajecznie miłym.
Zapachy według gustu, są trzy, więc każda kobieta znajdzie coś dla siebie.
- Dove Pampering Pistachio, pistacja, z nuta pistacji i magnolii, zapach lekko ciężki, mdły, słodki, kwiatowy. Idealny na jesień-zima.
- Dove Deeply Nourishing, klasyczna wersja Dove, prawie typowy zapach tradycyjnej barwy zapachowej Dove, również przyjemny.
- Dove Revitalizing Pear, gruszka- fenomen świeżości, zapach idealny na teraz na lato, wiosnę. Powiew rześkości, jednocześnie słodkie nuty owocowej gruszki i aloesu. Stąd słodycz i świeżość tworzą jednocześnie rześką nutę. Wspaniała relaksująca nuta.
Nowe pianki Dove to cudo na rynku kosmetycznym. Tuż po musach Nivea, a nawet na równi z nimi to produkty godne zauważenie, spróbowania i namiętnego ciągłego kupowania.
Dla maniaków kąpieli w takiej formie to istny szał, strzał w 10-tkę. Jestem nimi oczarowana od samego początku. Miłość od pierwszego użycia. Po prostu nie da się przejść obok nich obojętnie. Chyba nikt nie chce sobie odmówić przyjemności podczas kąpania, poczucia bycia wolnym, beztroskim.
Zachwycają ciekawym opakowaniem, wspaniałym zapachem i to bajecznie długim, a także przyjemną formą pianki. Można przepaść z kretesem. Prawdziwe niebo w wannie:)

Co do skuteczności działania, oczywiście oczyszczają i to zaskakująco doskonale. Pianki łączą działanie odżywcze z lekką formułą puszystej chmurki w postaci właśnie pianki.
Za dużo tu dziś słowa zaskakująco, ale cóż poradzić jak to wspaniałe produkty, które warto wychwalać.
Mycie, oczyszczanie, świeżość, komfort stosowania, przyjemność zapachu, a także cudowna otulająca pianka to mistrzostwo do mycia ciała.

Skóra podczas kąpieli staje się cudownie gładka i jedwabiście miękka. Pianka przytulnie otula jak przytulenie się do kochającej osoby lub słodkiego puchatego misia. Musicie mi wybaczyć, ale znów muszę użyć tego słowa zaskakującym faktem jest intensywność zapachu po kąpieli. Moja skóra długo pachnie gruszką. Ale tylko wtedy, gdy nie użyję żadnego innego balsamu. Pamiętam pierwsze spotkanie z pianki i do zdumienie długiej trwałości zapachu. Niebywałe, jak długo go czułam, jak za mną „chodził”.
Mogłabym tak pisać i pisać poemat bez końca na ich temat. Nic na to nie poradzę. Jestem zachwycona i nic tego nie zmieni.
Pianki można dostać w cenie 19,99zł/200ml w Rossmann.

A Ty, który zapach dla siebie wybierzesz?

Komentarze

  1. gruszkowa pianka mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam je, rewelacyjne są te pianki do jedzenia a także kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  3. Klasyczne żele Dove lubię, więc pewnie i pianki bym polubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Dove,a te pianki jeszcze przede mną :) chyba na pierwszy rzut wezmę pistację bo nie mam pojęcia jak może pachnieć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nigdzie ich nie widzialam ale zapowiadaja sie przyjemnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dove ma całkiem fajne kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia robisz :) z chęcią wzięłabym tę z magnolią i pistacją :) ja aktualnie mam mus z Nivei zapach taki delikatny i uwielbiam tę formulę- to jak delikatny jest w dłoni:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam je i mocno żałuję, że są takie niewydajne :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Wersja gruszkowo-aloesowa to moja ulubiona:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się skusiłam na gruszkową:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam, widzialam ale narazie testuje balsam pod prysznic... Ale kusisz, kusisz:-) wydają się być rewelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ogólnie uwielbiam dove, więc na pewno byłabym zadowolona i już na starcie mogę powiedzieć, że chce mieć je u siebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. MIałam i sobie bardzo chwale :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Prześliczne zdjęcia ♥️ Zachęcają do kupna 👌🏼
    Infinita-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawie się prezentują ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty