Constance Carroll, Eyeshadow metaliczny cień do powiek i Infinite Lenght mascara
Po
ostatnich wspaniałych kredkach matowych Constance Carroll przyszła
pora na metaliczny cień i tusz do rzęs. Wprawdzie te produkty nie
zrobiły na mnie ogromnego wrażenia jak kredki, ale komuś może
przydadzą się moje spostrzeżenia.
Cienie
metaliczne to również jak matowe kredki nowości CC. Można je
dostać w wielu odcieniach, ale mnie w ostatniej chwili zauroczył
pudrowy róż, odcień Supernova. Co prawda nie jestem fanką
metalicznych odcieni, ale ten wcale nie jest taki zły. Zasługuje na
pochwałę i ogólnie opinię dobrego kosmetyku.
Metalix Eyeshadow.
Cień
posiada jasny odcień pudrowego, bardzo jasnego różu, jest idealny
do rozświetlania kącika oka. I tak go stosuję. Dobrze utrzymuje
się na powiece, choć z czasem zanika. Miesza się z innym cieniem,
łatwo wykonać nim połączenia. Choć po kilku godzinach traci
swoją intensywność. Jego żywotność to tak 5 godzin, później
trzeba poprawiać. A tym bardziej jeśli nałożymy go w tak upalne,
letnie jak wakacyjny czas.
Ogólnie
makijaż oka wygląda świeżo, promiennie. Bardzo niewinnie, lekko i
zarazem kobieco. Efekt podoba mi się. Tym bardziej, że często
wybieram taki odcień, mieszając go z innymi tj. fioletowym,
brązowym. Bo i w tym drugim połączeniu wygląda interesująco, nie
gryzie się.
Martwi
mnie tylko trwałość. Ale zawsze można wspomóc się bazą.Do
niczego więcej nie mogę się przyczepić.
Kosztuje
raptem ok.10zł, dostępny jest w,
aż 10 odcieniach constancecarroll.com.pl
Za
to do tuszu mam wiele zastrzeżeń. Niestety jest to okropnie klejąca
się forma jeśli chodzi o mnie. Uwielbiam silikonowe szczoteczki i
tak taka właśnie jest. W dodatku jest jakby dwustronna bo z jednej
strony posiada krótkie silikonowe włoski, a z drugiej dłuższe.
Niestety konsystencja tego tuszu jest okropna, bardzo skleja rzęsy.
Jak fajnie je wydłuży to nie można rozczesać, bo jest jedna
wielka sklejka.
Całkowity
brak współpracy z jego strony. Im bardziej się spieszę i również
przykładam tym bardziej się skleja i mnie denerwuje. Przy porannym
makijażu cenię sobie szybkość, łatwość i wygodę wykonania
makijażu. A ta masakra tylko utrudnia i jeszcze mam takie nerwy przy
niej, że głowa mała.
W
dodatku troszkę dłużej schnie, skleja rzęsy, brudzi powieki. No
tak mnie denerwuje, że na samą myśl o tym jak go opisuję
rzuciłabym go do kosza. Zdaję sobie sprawę, że każdy posiada
inne rzęsy i u nie których może się sprawdzić.
Odcień
jest czarny i faktycznie czerń jest mocno czarna. Dodatkowo warto
wspomnieć, że tusz zawiera ekstrakt z węgla oraz olejek jojoba,
który ma za zadanie odżywiać rzęsy. Jak to ma się w
rzeczywistości trudno powiedzieć, gdyż po kilku próbach nie
zauważyłam nic.
Dałam
mu wiele szans, wiele razy nakładanie go kończyło się tym samym.
Może ktoś ma więcej cierpliwości i lubi bawić się, poprawiać.
W moim przypadku, gdy się spiszę, a rano zawsze się śpieszę nie
wchodzi to w grę. Nakładanie, ściąganie nadmiaru tuszu, poprawki,
rozczesywanie, a weź przestań! Nie da rady!
Wszystko
też zależy od rzęs, a moje są jednak ciężkie do nakładania i
byle jaka forma konsystencji tuszu nie zaspokoi moich potrzeb.
Podeszłam
do testów z wielką ochotą, z miłym zaangażowaniem, a wyszłam
tylko delikatnie „mówiąc” wnerwiona.
Nie
polecam i nie odradzam. Decyzja należy do was.
Kosmetyki
tej marki nie są złe i sami możecie się przekonać jak to jest.
Trzeba trafić na swój odpowiedni. Ale kredki i cienie warto
spróbować. matte-power-lip-crayon
Maskara
to koszt ok.16zł w constancecarroll.com.pl
ładny cień
OdpowiedzUsuńEfekt jaki daje ten cien bardzo mi sie podoba :D
OdpowiedzUsuńMam ochotę zakupić jeden z cieni metalicznych bo takie najbardziej lubię jako akcent na oku.
OdpowiedzUsuńCień wygląda super :D Szkoda, że tusz nie dał rady
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie się prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńPięknie rozświetla oko :)
OdpowiedzUsuńCienie są ładne, ale wydaje mi się, że jak na wykończenie metaliczne to powinny jednak o wiele bardziej błyszczeć :)
OdpowiedzUsuńśliczny, delikatny cień.
OdpowiedzUsuńMoja mama była kiedyś fanką tej marki. Kupowała od nich cienie i róż do policzków. Cień ten przypomina mi mój z pojedynczy z Eveline, lubię takie kolory na powiekach. Tusz ma ciekawą szczoteczkę, choć jeśli skleja i brudzi, to może nie warto. W tanich kosmetykach trzeba trafić na perełki. Fajny wygląd bloga!
OdpowiedzUsuńcienie maja bardzo ładny kolor
OdpowiedzUsuń