Hada Labo Tokyo, Japońska receptura
Hada
Labo Tokyo to nowa marka kosmetyków japońskich dostępna w Polsce
od dłuższego czasu. Można ją zakupić w Rossmannie.
Hada
Labo Tokyo to wyjątkowe kosmetykami z oryginalnymi japońskimi
recepturami. Jak się to ma w rzeczywistości z prawdziwymi
kosmetykami japońskimi to niestety nie wiem i nie powiem, ani nie
porównam. Mnie bardziej kręci to, że są to kosmetyki, które
doskonale nawilżają, posiadają kwas hialuronowy, który z biegiem
czasu zanika. Kosmetyki z tej serii bogate są w Super Hyalurnic Acid
(kilka rodzajów kwasu hialuronowego).
Hada
Labo Tokyo preferuje 4 kroki japońskiej pielęgnacji nawilżającej:
Krok 1:
Oczyszczanie: Kremowy żel oczyszczający do mycia twarzy ( Gentle
Hydrating Cleanser)
Pielęgnacja
skóry zaczyna się od oczyszczania. Żel oczyszczający posiada
kremowa konsystencję, która w pierwszej chwili przypomina
faktycznie krem, a nawet odzywkę do włosów. Nie trzeba jej się
bać. Kremowy żel delikatnie, wręcz wcale się nie pieni. Nie
zostawia żadnej warstwy na skórze. Nie posiada zapachu, wielki
atut.
Kremowy
żel bardzo dobrze oczyszcza skórę, usuwa resztki zanieczyszczeń i
makijażu. Pozostawiając ją czystą, świeżą, promienną i
gładką.
Nie
wysusza skóry, nawilżenie jest praktycznie znikome, ale jest to żel
oczyszczający, więc nie mam mu tego za złe. Nie podrażnia skóry,
nie uczula jej. Całkiem wydajny.
Krok
2: Całodzienne nawilżanie: Intensywny nawilżacz skóry ( Lotion
No.1 -Super Hydrator)
Bardzo
ciekawy produkt, który posiada wodnistą, rzadką, taką trochę
żelową, (choć bardziej rzadszą wersję żelu) przeźroczystą
konsystencję. Po nałożenie na skórę ma się wrażenie lepkości,
choć po chwili znika. I na skórze zostaje przyjemna warstwa oraz
mat.
Produkt
również nie posiada zapachu.
Intensywny
nawilżacz to świetny produkt na co dzień, potrzebny w każdej
sytuacji nawet tej kryzysowej po zastosowaniu makijażu, bo również
można ten kosmetyk tak aplikować. Zdecydowanie jego zaletą jest
doskonałe uczucie gładkości i miękkości, a dopiero później
nawilżenie, choć w tej kwestii jest ono średnie niż intensywne.
Choć taka wersja o tej porze roku bardzo przydała ami do gustu.
Nawilżacz jest lekki i dopiero po chwili wchłania się do matu, co
powoduje, że cenię sobie jego konsystencję i działanie.
Trochę
przypomina mi takie serum, które można stosować solo jak i z
dodatkowym kosmetykiem. W tym przypadku nie przesadzimy z ilością,
bo nawet, gdy pompka za dużo nabierze skóra wchłonie to
momentalnie i nie zrobi krzywdy nadmiar kosmetyku, czy kolejna jego
warstwa.
Nawilża,
pomaga utrzymać optymalny poziom wilgoci w skórze. Dzięki temu
skóra jest mniej narażona na wysuszenie
Wcale
się nie dziwię, że ten nawilżacz nazwany przez producenta
lotionem w Japonii sprzedawany jest co 2 sekundy.
Krok
3: Zatrzymanie wilgoci: Wodne serum pod krem ( Concentrated Water
Serum Lock-In-Moist)
Konsystencja
mętna, dopiero po rozprowadzeniu na skórze staje się
przeźroczysta. Bardzo ciekawa gęstość niby żelowa, a bardzo
rzadka. Łatwa do nakładania i rozprowadzania, ale od razu można
poczuć jej bogatą konsystencję po wchłonięciu. Skóra nabiera
takiej jedwabistej gładkości, wszystko dzięki przyjemnej warstwie,
która wchłania się do matu. Nie lepi i nie klei się.
Również
bez zapachu.
Wodne
serum to odpowiedni kosmetyk, który zadba o kompleksowe działanie
nawilżające. Świetnie i głęboko nawilża. Nie dopuszcza do
utraty wilgoci, a tym samym pomaga uporać się ze suchymi skórkami
i suchymi partiami na twarzy. Skóra wygląda bardzo dobrze, jest
zdrowo nawilżona, gładka, miękka i wypoczęta.
Również
cenie sobie to serum. Wcześniej używam inne i od razu odczułam
jego doskonałe działanie nawilżające. Można je stosować solo
jak i przed kremem. A także na noc i na dzień.
Każda
wersja jest dobra.
Warto
wspomnieć, że serum jest dobre jako baza pod makijaż. Przedłuża
trwałość makijażu.
Krok
4: Pielęgnacja kompleksowa: Hydro-żel wypełniający skórę na
dzień i na noc. Ten krok jest bardziej rozszerzony (można
zastosować jeszcze inny krem nawilżająco-wygładzający lub krem
ochronny lub krem pod oczy). Tego ostatniego jestem ciekawa.
Hydro-
żel dostajemy w małym plastikowym słoiczku, który zawiera biały,
gęsty, choć lekki krem. Połączenie kremu i żelu. Chwilę się
wchłania, a później już zostaje na skórze tylko przyjemna
powłoka, która dba o perfekcyjne działanie nawilżające. I tutaj
muszę zaznaczyć, że jest ono najgłębsze, najmocniejsze ze
wszystkich tych kosmetyków. Momentalnie to czuć. Z uwagi na letnią
porę i wystarczające działanie innych produktów nawet z tej serii
wystarczają mi, więc porzuciłam go i z ogromną chęcią wrócę
na jesień. W tej chwili nie potrzebuję, aż tak mocnego działania
regeneracyjnego skórę.
Kapitalnie
nawilża, nawet nie spodziewałam się, że tak mocno. Jego
wypełniające zadanie faktycznie się potwierdza. Skóra jest
odżywiona, zregenerowana. Wspaniale elastyczna, miękka, cudownie
gładka.
Krok
4: Extra: Dodatkowa pielęgnacja: Głęboko nawilżająca maska na
tkaninie (moisturizing Facial Sheet Mask)
Maskę
dostajemy na białej tkaninie. Jest fenomenalnie nasączona, aż może
wyślizgnąć się z ręki. Producent zapewnia nas o zużyciu całej
buteleczki serum z 3 rodzajami kwasu hialuronowego – Super
Hyaluronic Acid.
Skóra
wręcz spija z niej. Mega nawilżająca. Głęboko to zbyt mało
napisane. Świetnie nawilża, odżywia skórę. Odświeża, orzeźwia
i przynosi ulgę skórze suchej. W kryzysowych sytuacjach warta
zakupu jak i każdy kosmetyk z tej serii.
Co
wyróżnia kosmetyki Hada Labo Tokyo? Oczywiście ich lekkie
konsystencje, i skuteczne działanie nawilżające. Pozwalające
skórze zapewnić odpowiednią pielęgnację, jak to czynią Japonki
(warstwa po warstwie). A także brak zapachu, co powoduje, że nie
narażamy skóry na zapchanie i możemy łączyć je z innymi
kosmetykami jeśli nie posiadamy całej serii Hada Labo Tokyo.
Jestem
zachwycona pięknym wyglądem kosmetyków. Bo nie można im zarzucić
brzydkiego wyglądu, o nie! Wspaniała biało-czerwona szata
graficzna i Japońskie kwiaty zwracają uwagę nie tylko na sklepowej
półce. Warto dołączyć, a nawet wzbogacić skórę o japońską pielęgnację.
W
drogerii Rossmann dostępnych jest 13 kosmetyków, podzielone na dwie
wersje:
linia
white/biała (dla każdego typu skóry, bez ograniczeń wieku) i
linia Red/czerwona 9 wzbogacona o odmładzający retinol i kolagen,
dla skóry dojrzałej 40+)
Tam
również można odnaleźć ceny.
Ten lotion bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńBardzo inetersujące kosmetyki....
OdpowiedzUsuńale kusisz :D nie raz je oglądałam ale nigdy nie mogłam się zdecydować od czego zacząć :)może od lotionu lub maski? hmm...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbowania produktów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńMam z tej serii lotion i serum, ale jakoś nie mogę sobie wyrobić zdania, chociaż stosuję od kwietnia. Niby fajne, ale szału na mojej skórze nie zrobiły, jakoś spodziewałam się po nich czegoś więcej, a wypadają jak zwyczajne drogeryjne średniaki.
OdpowiedzUsuńKosmetyków nie znam, wydają się ciekawe :D
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia zrobiłaś, nie mogę się napatrzeć na tego goździka... cudo :D
Pozdrawiam ciepło, Agness :)
Przypadły mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńByłam w szoku jak szybko zniknęła ta seria u mnie w drogerii, nawet nie zdążyłam się jej dobrze przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńniesamowicie bawi mnie nazwa tej marki :D :D :D parsknęłam śmiechem ;P a kosmetyków nie znam, chętnie bym poznała :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa linia, z chęcią przyjrzę się jej bliżej :-)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńWidziałam je, podobają mi się opakowania :)
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki ;) A opakowania naprawdę bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie fajnych kosmetyków. Nie wiedziałam, że w Polsce mamy takie fajne, japońskie kosmetyki. Muszę kupić w końcu kremy marki Hada Labo Tokyo, bo moja twarz jest ostatnio bardzo problemowa.
OdpowiedzUsuńJak na razie miałam krem nawilżający i żel, obydwa produkty były całkiem spoko.
OdpowiedzUsuń