Denko - Styczeń 2014

W tym miesiącu całkiem sporo udało mi się zużyć. Wyobraźcie sobie, że ostatnie denko z dwójką z przodu było w kwietniu! A blisko dwudziestki (18sztuk) było w listopadzie. I wychodzi na to, że wcale tak dużo nie zużywam mimo takich liczb. Gdy patrzę na niektóre blogi to tam zawsze jest ponad dwadzieścia denek. Tak, tak są lepsze ode mnie. Zaznaczam, że to nie są zużycia w ciągu miesiąca. Bywa tak, że w jednym więcej lub mniej się nam kończy. Ale chyba o tym każda z nas wie i nie muszę przypominać. Zapraszam na denko i kilka słów o nich.
 



1. Balea, Dusch&Creme, Blaubeere. Jagodowy żel do mycia. O świetnej smerfowej kremowej konsystencji. I przecudownym słodkim zapachu jagód. Świetna sprawa. Uwielbiam żele Balea i nie mam zamiaru z nich rezygnować.








2. Isana, Creme-Oil Lotion. Balsam do ciała o lekkiej konsystencji, która szybko się wchłania. Bardzo dobrze nawilża skórę. Staje się miękka, przyjemna w dotyku. Prześlicznie pachnie.















3. Bielenda, Nawilżający płyn micelarny. Dobrze usuwa makijaż, nie podrażnia oczu. Nie nawilża skóry, nie zostawia żadnej tłustej warstwy. Jest ok., ale znam lepsze.







4. Balea, Dusch Sorbet. O ładnym zapachu brzoskwini, ale tylko pod prysznicem. W opakowaniu zapach jest bardzo mylący. Chemiczny, śmierdzący, a z wodą zmienia się nie do poznania. Sorbet, który przyjemnie pieści nasze ciało. Nie tylko zapachem, ale także i milutką kremową konsystencją. Fajny.








5. Floslek, Bezalkoholowy tonik. Całkiem dobry tonik. Nie wysusza skóry, nie podrażnia jej. A oczyszcza, przywraca odpowiednie ph skóry. Dodatkowo odświeża. Dobry, choć niczym mnie nie zachwyca.











6. Decubal, Olejek pod prysznic i do kąpieli. Świetny produkt. To już moja druga butelka. Zawsze dodawałam go do kąpieli. Bardzo dobrze nawilża skórę. Skóra jest przyjemnie miękka, nie czuć ściągnięcia, ani szorstkości. Przy dobrym nalaniu nie potrzeba nawet używać balsamu. Ale ja i tak to robię. Choć na skórze syna widziałam, że nie muszę jej dodatkowo nawilżać. Olejek nie podrażnia, ani nie uczula skóry. Ogólnie bezzapachowy, ale dodana jest saszetka grejpfrutowa. Zdecydowanie wolę wersję zapachową.












7. Fa, antyperspirant Sport. Stały punkt programu w pielęgnacji. Bardzo dobra ochrona. Śliczny słodki zapach. Brak podrażnień, brak mokrych plam. Uwielbiam!











8. Isae, Antyperpirant Go Pure. Totalny bubel. Miałam o nim pisać, ale mi się odechciało. Kupiłam go tylko dlatego, że ktoś tam polecał, gdyż działanie podobne jest do Rexony. Jak tak działa Rexona to ja podziękuję. Zero ochrony, pachy cały czas mokre, koszulki moment żółte. Przez chwilę tuż po aplikacji czuć bardzo ładny słodki zapach. A po godzinie, albo mocnym zdenerwowaniu się  śmierdziało mi z pod pachy, że się nie dało wytrzymać. Szkoda kasy!












9. Dermedic, Płyn micelarny do skóry suchej. Dobry płyn do zmywania delikatnego makijażu. Najważniejsze, że nie podrażnia skóry, ani oczu. Nie uczula skóry. Nie nawilża jej jakoś specjalnie, ale tez nie wysusza jej. Płyn dobry, ale wolę inny.












10. Palette, Farba Salon Colors. Ostatnio bardzo zmieniłam zdanie co do farb Palette. Miałam o nich niezbyt dobre zdanie. Ale to już moje drugie opakowanie, chyba nawet ten sam kolor. Farba dobrze łapie siwe włosy. Pokrywa poprzedni kolor. Co prawda nie równomiernie. Bo i tak nie farbuję koncówek. Wtedy to bym miała całkiem czarne włosy. Za to równomiernie się spłukuje. I tak do 1,5 miesiąca mam spokój. Kupuję zazwyczaj na promocji.









11. Dr Irena Eris, VitaCeric krem witalizujący. Dobry krem. Dobrze nawilża. Skóra jest miękka, wygładzona. Cudownie pachnie. Świeżo, słodko mocno cytrusowo. Krem nadrabia zapachem i nic więcej. Więcej trzeba za niego sporo zapłacić. Podobne działanie mają kremy z tańszej linii chociażby Lirene. Po co przepłacać!














12. Paloma, Macadamia masło do ciała wygładzająco-nawilżające. Bogate masło do ciała o treściwej konsystencji. Przyjemnym zapachu orzechów macadamia. Słodkie i przyjemne dla nosa szczególnie zimą. Bardzo dobrze nawilża skórę. Jest ewidentnie miękka, przyjemna w dotyku, lekko wygładzona. Czuć sporą różnicę. Bardzo je lubiłam. Mam jeszcze inną wersję.











13. Farmona, Sweet Secret, Peeling o zapachu pierniczków. Cudowny korzenny zapach pierniczków. Mega słodki. Nie jest to zdzierak mega mocny, ale też nie jest delikatny. Bardziej taki pośrodku przy mocniejszym. Byłam zadowolona z jego działania. Dobrze ściera martwy naskórek, wygładza skórę. A jego delikatnie tłusta powłoczka jakby nawilżała.






14. Lovely. Pomadka błyszczykowa, która w żaden sposób nie przypominała błyszczyka, a dumnie dorównywała nie jedenej szmince. Świetna kremowa konsystencja. Idealnie sunie się po ustach. Nie wysusza ich, ale za to delikatnie nawilża. Nadaje ustom ładnego koloru. Subtelnie podkreśla je. Ten odcień był moim ulubionym i żałuję, że się skończył. Jakbym nie miała tylu szminek pewnie kupiłabym ją ponownie. Idealna na co dzień!





15. Lirene, Youngy20+, Pianka myjąca do twarzy. Bardzo gęsta, wydajna pianka o przepięknym słodkim, kwiatowym zapachu. Niby dobrze myła, ale czułam jakbym nie była domyta. Z mocnym makijażem nie dała rady. A mój niby wcale nie jest mocny. Mimo to kredka, tusz zamiast być zmyta została rozmyta i to roztarcie powodowało, że jest za słaba. Nie podrażnia oczu, ani skóry. Ale dla mnie jest nie skuteczna. Przed wstępnym myciem tak. Ale chyba każdy woli od razu zmyć makijaż. A nie wstępnie się bawić. Tak tylko możemy, ale gdzie indziej:P









16. BeBeauty, Sól do kąpieli. Owoce cytrusowe. Bardzo lubię tę sól z Biedronki jak i inne wersje zapachowe. Zdecydowanie umila czas spędzony w wodzie po przez swój cytrusowy zapach. Mimo, że nie ma jakiś tam specjalnych właściwości pielęgnacyjnych to jednak kupuję dla przyjemności mojego nosa. Tani, wydajna. Inne wersje barwią wodę np. niebieska.













17. Delia, Błyszczyk do ust. Już nawet nie wiem jaki to. Noszony w kieszeni kurtki wytarł się całkowicie. Tylko został widoczny znaczek Delii. Jak się nie mylę był w Shinyboxie. Błyszczyk nadaje śliczny kolor ustom. Chronił usta przed wiatrem, ale nie nawilżał. Tafla jaką zostawił bardzo ładnie wyglądała, ale nic więcej. Ot zwykły błyszczyk. Pewnie bym nie kupiła, ale jak już był to dzielnie mi towarzyszył na wyjścia z psem.












18. Balea, Street Art. Żel o pseudo jagodowym zapachu, którego wcale tam nie wyczuwałam. Był słodki, owocowy, przyjemny dla nosa. Ale nie jagodowy. Do tego bardzo dziwaczna, może faktycznie artystyczna etykieta. Kolor i zapach może przyciągnie, ale nie to opakowanie. Wolę wersję Balea w tych pięknych, barwnych opakowaniach.













19. Tołpa, Kremowe serum odmładzające do rąk. Zwykły krem do dłoni. Lekko nawilża. Może kiedyś byłam nim zachwycona, ale ostatnio był dla mnie za słaby. Może do normalnych dłoni się nada. Za szybko się wchłania, nie zostawia żadnej tłustej, ani lepkiej warstwy. Okropnie pachnie, męsko;/













20. Uriage, woda termalna. Przynosi ukojenie podrażnionej skórze. Delikatnie nawilża. Bardzo dobrze odświeża. Hit roku 2013. Sprawdza się w gorące dni. Można stosować nawet na makijaż. Bajer do torebki.










To już koniec. 20 denek wylądowało w koszu (najpierw segregacja:P). 
Hit tego denka to Isana-lotion, peeling Farmony, żel jagodowy Balea,  pomadka Lovely
i woda Uriage.
Uwaga na buble, bo także się znalazły Isae antyperspirant i błyszczyk.


Czy Wasze zdania są podobne?

Komentarze

  1. sporo udało ci się zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na ten konkretny zestaw zapachowy z Sweet Secret :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Spore denko i bardzo przejrzyście przedstawione :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko, niestety nie znam żadnego z tych produktów :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Każde Twoje denko jest bardzo kolorowe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe denko, przydatnych info. się dowiedziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam takie samo zdania na temat tego micela z Dermedic, niby jest w porządku i dobrze zmywa ale na pewno po niego więcej nie sięgnę i zapach mi się nie podobał, choć nie potrafię go do niczego przyrównać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Sporo zużyłaś:) z produktów, które pokazałaś miałam tylko olejek z Decubal - też wolę wersję zapachową, często do niego wracałam...i antyperspirant z fa, ale mi nie przypadł do gustu...
    Swoją drogą muszę w końcu wypróbować którąś z tych soli do kąpieli z Biedronki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. mmm sporaśne to Twoje denko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieźle :D Ale też szykuję takie denko z kilku miesięcy, wiec będzie sporo rzeczy :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. mega dno :D
    ten jagodowy żel Balea mam w zapasach :)
    a pomadkę błyszczykową Lovely również bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tego zużyłaś w tym miesiącu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo zużytych kosmetyków jak na jeden miesiąc.
    Używałam soli do kąpieli i mam podobne odczucia oraz lotionu z Isany, ale stosowałam go w lecie, bo w zimie jest dla mnie za słaby.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na samej górze napisałam, że to nie są zużycia z jednego miesiąca. Nikt o zdrowych zmysłach nie jest w stanie zużyć takiej ilości w jeden miesiąc! Nie które kosmetyki używałam więcej niż pół roku!

      Usuń
  14. Piernikowy peeling i sól z Biedronki znam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mmmm znam ten pysznie pachnący peeling pierniczkowy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Żele Balea też używam, jagódkę nie dawno skończyłam:) szkoda tylko, że zapachy się szybko ulatniają po myciu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow. Jestem pod wrażeniem takiej ilości zużyć. Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj podziwiam osoby które sa w ciagu miesiaca w stanie zuzyc tyle kosmetyków.
    Duzo tego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje niestety nie są z jednego miesiąca

      Usuń
    2. A jeśli chodzi o Isae to zależy komu podpasuje.
      Zalezy jak sie pocisz itp
      Mi akurat sie sprawdził.

      Usuń
  19. Ojej, nieźle te puste opakowania musiały razem wyglądać w łazience.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie trzymam pustych opakowań w łazience:p, mam na nie osobny koszyczek i trzymam w pokoju za szafką:P

      Usuń
  20. Piękne denko, piękne! :)
    Żele Balea ja także bardzo bardzo lubię, podobnie jak ten balsam do ciała z Isany - używałam go z przyjemnością :)
    Masło z Palomy mam kakaowe czy czekoladowe i czeka na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. sporą ilość denek nazbierałaś ;) na wodę termalną Uriage czaję się już chyba ze dwa miesiące. Muszę, koniecznie muszę ją zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  22. mega denko:)
    2 płyny micelarne w 1 miesiąc?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie widać jak wszyscy czytają:P
      w życiu! z Bielenda męczyłam się od sierpnia, a Dermedic miałam od listopada bodajże

      Usuń
  23. Dużo w tym miesiącu jest :)

    OdpowiedzUsuń
  24. u mnie ta pianka z Lirene dość szybko się skończyła bo w połowie popsuł mi się dyfuzor i była do wyrzucenia :/

    OdpowiedzUsuń
  25. Fajne denko. Teraz używam peelingu o zapachu pierniczków, jest bardzo fajny. Znam też żel z Balea, pachnie super. Też lubię ich żele. Zaciekawiłaś mnie farbą do włosów. Właśnie szykuję się do farbowania, więc poszukam. Ostatnio farbowałam Sayoss i jakoś szybko się zmyło i siwki prześwitują. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. nie miałam nic z tych rzeczy. widzę, że u Ciebie króluje Balea :) świetne mają opakowania, aż mi się chce je zjeść jak oglądam :P

    OdpowiedzUsuń
  27. o matuchno jakie denko :D ale widzę kilka znajomych kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. OMG! I to wszystko w jeden miesiąc? Ja tyle nie zużyłam w dwa miesiące ;D

    OdpowiedzUsuń
  29. Mnóstwo, mnóstwo produktów, kilka z mojej półki. Widzę po raz enty, że lubisz baleę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Uwielbiam wodę termalną Uriage. Koi podrażnioną skórę i przyspiesza znikanie niedoskonałości.

    Chętnie przyjrzę się solom BeBeauty, ponieważ nie potrafię obejść się bez umilaczy kąpieli;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ładne denko :) Lubię żele Balea, ale ostatnio nie wprowadzają żadnych ciekawych nowości...Może na wiosnę pojawi się coś fajnego.

    OdpowiedzUsuń
  32. dałaś czadu! a ja znowu nic nie znam ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bogate denko :) Mnie bardzo korcą produkty z Tołpy. Jeszcze żadnego nie miałam a recenzje kuszą do przetestowania choćby jednego produktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. sporo Ci się tego uzbierało :)

    a u mnie w łazience stoi właśnie balea jagodowa-nawet mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie mogę oglądać Twoich denek, bo zawsze narobisz mi ochotę na kolejne zamówienie czegoś z Balea. :P

    OdpowiedzUsuń
  36. Zaszalałaś z tymi zużyciami ;-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Miałam ten micel z Bielendy, a raczej jeszcze mam i męczę u rodziców, jak dla mnie oprócz zapachu nie sprawdza się do demakijażu, chociaż robiąc o nim notkę i nie mając porównania z innymi wydawał mi się fajny. Błyszczyki z Deli mam dwa i bardzo je lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  38. U Ciebie to zawsze wielkie denko :)
    Super :)

    OdpowiedzUsuń
  39. :) Sporo się nazbierało - ja chociaż w tym miesiącu się zmobilizowałam i wykończyłam mleczko do demakijażu które chyba otworzyłam jakieś 9 miesięcy temu i tak jakoś ostatnio rzadko używałam. Jakoś nie mam przekonania do dezodorantów z Biedronki :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ojej ile tego zużyłaś naprawdę ogromne denko ;) Ja właśnie muszę ogarnąć swoje ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty