Bell, Creamy Shine - Kremowe pomadki do ust
Kremowe
pomadki z pół matowym wykończeniem, bez wysuszania to zbawienie dla moich ust. Ciężko
było znaleźć coś dobrego z takim efektem w niskiej cenie. Całe szczęście na
rynku jest coraz więcej tego typu pomadek, które spełniają moje role. Na pewno do
tej grupy mogę zaliczyć, Wibo, Lovely, czy nawet Celię. A od tej chwili z dumą
zaliczam Bell.
Pewnie
niezadowoli Was fakt, że pomadki są zapakowane w plastikowe opakowania. Niby
jest na wzór metalu, ale jakby to było bardziej aluminium. Ale cofnijmy się w
czasie, gdzie Wibo (Eliksir) czy Lovely ma plastikowe opakowania i wcale źle te
pomadki nie wypadają. Bo przecież liczy się ich wnętrze.
A
wnętrze mają bogate. Samo to, że pomadki są bardzo kremowe. Suną się po ustach
niczym kulig po śniegu. Łatwość i szybkość ich rozprowadzania zadowoli
większość z Was. W dodatku nie potrzeba konturówki. Ogromny plus.
Pomadki
cudownie pachną, słodko, cukierkowo. Nie zostawiają sztucznego, chemicznego
smaku na ustach.
W
skład pomadek eleganckich do ust wchodzą trzy kategorie:
-
Creamy Shine –matowa, jednocześnie nadaje ustom lśniący kolor bez drobinek.
(02, 04, 05, 06,07)
-
Pearly Shine – perłowa, (010, 011, 012, 013, 014, 015, 016)
-
Diamond Shine – diamentowy pyłek (022, 023, 024, 025, 026)
Jak
się domyślacie dla mnie odpowiednie są tylko matowe, bez zbędnych drobinek,
migoczących efektów. Dlatego zaprezentuję Wam serię Creamy Shine.
Wybrałam
3 naturalne odcienie, które nadają się, na co dzień, nie rzucają się w oczy od
razu, choć jednak zwracają swoją uwagę.
02-
to wspaniały róż, nie jest typowo Barbie, ani neonowo. Całkiem twarzowy odcień,
który śmiało można nosić, na co dzień. I tak właśnie jest u mnie.
04-
to mocniejsza wersja nude, czyli taki brązik.
06-
to delikatna wersja nude, stonowana. Subtelna, kojarzy mi się trochę z morelą.
Jest coś w niej z delikatnej pomarańczy.
Mimo
wszystko –wszystkie są w tonacji ciepłej.
Creamy
shine to niewątpliwe pomadki dla mnie. Przede wszystkim są kremowe, łatwe w
stosowaniu. Same suną się po ustach, aż chce się je używać.
Kolejnym
plusem jest brak wysuszania, a odczucie nawilżenia. Nie podkreśla suchych
skórek.
Krycie
można zaliczyć do dobrych. Kryje po dwóch warstwach. Jak widać jest intensywne.
Ale można je stopniować.
Utrzymuje
się na ustach do dwóch godzin. Wcale nie przeszkadza mi to, że tak krótko.
Wiadomo szybciej schodzi przy jedzeniu czy piciu. Zostawia ślady na filiżance,
szklance czy sztućcach. Schodzi równomiernie.
Zostawia
usta z pół matowym wykończeniem. Nie jest to do końca suchy mat, a z delikatną
lśniącą powłoką, która w żaden sposób nie jest „nafaszerowana” brokatem czy
małymi drobinkami. Pomadka daje ładny połysk ustom.
Wykończenie,
jakie otrzymałam w 100% zadowoliło mnie. Zdecydowanie kremowa konsystencja, która
dodatkowo pielęgnuje usta, ładny odcień przekonało mnie do nich.
Zdecydowanie
polecam. Jeśli przypasowała Ci wersja pomadek Wibo, Lovely czy Celia bez
przeszkód spodoba Ci się ta z Bell.
Na
pewno ciężko będzie z dostępnością. Jeśli któraś z Was wie, gdzie je dostać to
proszę o zostawienie tej informacji w komentarzu. Na pewno wiele kobiet z tego
skorzysta.
Z
tego co wiem można ją dostać za ok.18zł. prawdopodobnie w Hebe.
I jak się Wam widzą?
wszystkie kolor mi się podobają :)
OdpowiedzUsuń_________
a u mnie?
makijaż ślubny
Szafa Bell jest w Naturze:) Ta pomadka będzie następna w kolejce:) Muszę trochę zużyć obecne, bo mam uch chyba z 20..:)
OdpowiedzUsuńCudowne mają odcienie! Jestem nimi zauroczona :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą serią, a wydaję się bardzo zachęcająca. ;) Muszę jej poszukać u siebie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe delikatne pomadki :)
OdpowiedzUsuńszafy Bell można jeszcze w Naturze spotkać ;)
OdpowiedzUsuńNr 06 najbardziej mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńodcień 02 jest śliczny. Muszę taką kupić :)
OdpowiedzUsuńZnam te pomadki Bell i bardzo je lubię. Nadają ustom piękne satynowe wykończenie. Szminka kryje delikatnie po pierwszej warstwie, ale ja tak lubię, jak chcę mocniej to poprawiam. Warto się skusić bo cena nie jest wysoka:) Kupiłam w Hebe kiedyś, teraz nie wiem , ale zawsze można kupić na stronie http://www.bell.com.pl/produkty/usta/pomadki/pomadki-do-ust-shine/ i jeszcze taniej:)
OdpowiedzUsuńFajne, szkoda, że z dostępnością kiepsko.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, bardzo elegancko. I kolory bardzo moje :) Szkoda, że są słabo dostępne, ale i tak ich poszukam :)
OdpowiedzUsuńszukajcie, a znajdziecie:)
UsuńKusisz kobieto niedobra! :-D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie są wszystkie idealne.
OdpowiedzUsuńJeny jakie piękne!
OdpowiedzUsuńfajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne kolorki:)
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemnie, nieszkodliwe kolorki:) Nr 02 najbardziej mi się chyba podoba.
OdpowiedzUsuńWszystkie kolorki są śliczne ;)
OdpowiedzUsuń06 śliczna, lubię takie pomadki, muszę im się bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńwszystkie śliczne, acz kolwiek ta pierwsza mam wrażenie, że nie pasowałaby do mojej jasnej karnacji:/
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują, ostatnia musi być moja!
OdpowiedzUsuńo, ładne kolorki! 02 chyba najbardziej mi się podoba, jak będę miała okazję to wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńŚliczne są, niestety posiadam taką ilość mazideł do ust, że na zakup nowych pomadek mam absolutny szlaban ;)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na te pomadki. Po ostatniej nie udanej pomadce matowej może znów dam szanse Bell.
OdpowiedzUsuńDziś się nad 02 zastanawiałam :) teraz już wiem, że muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashionelja.blogspot.com