Lirene, Emolient, Balsam lipidowy

Zbliża się pora suchości, szorstkości skóry. Osoby, które regularnie dbają o nawilżenie skóry nie muszą martwić się, choć powinny mieć się na baczności. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Leniuchy będą musiały trochę się postarać, aby nie mieć z tym problemu. Dlatego przypominam wam o balsamowaniu ciała przecież to taka prosta czynność, a jeśli się postaracie może być przyjemną zabawą w masaż np. z mężem, chłopakiem itd.... Mi to nie grozi, bo ja nie wyobrażam sobie wyjścia z kąpieli bez tego rytuału. Zresztą to już wiecie. Nie lubię szorstkości, suchości skóry dlatego dbam o jak najlepsze nawilżenie nawet latem.
Niby nie mam problemu ze sucha skórą to lubię dbać o jej prawidłowe ph. Często zmieniam balsamy, aby zapach czy konsystencja nie znudziły mi się. Tym razem przedstawiam Wam Balsam do ciała Lirene z nowej serii Emolient, który bardzo mnie zaskoczył. Jeśli chcecie wiedzieć czym wczytajcie się w lekturę. 
Balsam otrzymujemy w pięknie zapakowanym kartonowym pudełeczku w plastikowym opakowaniu z pompką. Mimo, że opakowanie jest białe pod światło widać ile nam ubyło balsamu. Dalej zachowany jest punkt zaczepny i jednocześnie charakterystyka opakowań Lirene, czyli wyżłobienie w prawym górnym rogu. Chyba nie muszę pisać, że bardzo dobra, wygodna forma aplikacji. 
Balsam ma pół rzadką, białą konsystencję. Nie wylewa się między palcami, a doskonale rozprowadza. Szybko wchłania, co powoduje możliwość także szybkiego ubrania się, nawet jeśli zastosujecie go rano. U mnie zawsze bywa to w wieczór, więc nawet jak coś się długo wchłania to nie mam z tym problemu. Ale w razie jakby ktoś potrzebował rano to nie ma obawy. Balsam nie lepi się, ani nie klei. A nawet nie zostawia tłustych czy jakichkolwiek warstw na skórze. Bardziej taką delikatną, nie przeszkadzającą powłokę. 
Mimo, że to seria Emolient balsam posiada zapach. Jest wiele kosmetyków lub dermokosmetyków, które nie mają w tym przypadku zapachu i lekko mnie to irytuje. Bo wtedy wyczuwam jakąś dziwną woń. Ni to chemia ni to co. A ten ma bardzo delikatny słodki, owocowy zapach, który nie jest nachalny, a lekko wyczuwalny. Bardzo przyjemny. Myślę, że tak subtelny zapach nie powinien przeszkadzać osobom, które potrzebują mocno balsamów emolient. Tym bardziej, e nie utrzymuje się długo. Według mnie lepiej czuć delikatny aromat niż woń opakowania. Bo i tak czasem bywało. 
Balsam lipidowy to świetny balsam do ciała do skóry suchej, szorstkiej, swędzącej, spękanej. Załagodzi wszelkie stany podrażnień. Nawilży dogłębnie skórę, delikatnie nawet odżywi.
Niby nie mam problemu z szorstką, suchą skórą to jednak lubię o nią dbać. Czasem zdarzy się jakieś mega suche miejsce, a chociażby pięty wtedy jest się czym poratować.

Bardzo lubię go stosować zapogiegawczo. Doskonale dba o moją skórę. Nie mam typowych objawów suchości i ciężko mi jest to ocenić. Czasem mąż mi go podbiera na suche partie kolan czy łokci i nie narzeka, wręcz nawet chwali, że w końcu coś mu pomaga. Całkowicie nie oddam mu tego balsamu, gdyż niesamowicie się z nim polubiłam. Zresztą czasem robię takie małe eksperymenty i raz w tygodniu nie stosuję balsamu, ale wtedy skóra zaczyna się domagać nawilżenia. Na drugi dzień mnie swędzi, szczypie. Po zastosowaniu wiem, że balsam działa. W tym przypadku na prawdę działa. A działa długo, bo do następnego dnia do kąpieli.

Lubię go za łatwość stosowania, aplikacja przez pompkę znacznie ułatwia nakładanie. Przyjemna lekka konsystencja, która szybko się wchłania. Do tego śliczny delikatny słodki zapach, który i tak szybko znika, ale chociaż przy aplikacji umila czas. I to co najważniejsze świetnie nawilża moją skórę. Zostawia ją miękką, super gładką, przyjemną w dotyku, elastyczną i z wyglądu bardzo zadbaną. Co ogromnie mi się podoba. Nie ma nic lepszego jak gładziutka, nawilżona skóra.

Za 300ml trzeba zapłacić ok.22zł Myślę, że warto wydać każdy grosz na ten balsam. Mam nadzieję, że Was także zachwyci jak mnie. Chyba, że już to zrobił.

Komentarze

  1. Nigdy nie miałam, ale wydaje mi się że niczego więcej mu nie potrzeba :) Lubię takie dopracowane w każdym szczególe kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam takie zapasy balsamów do ciała, że prędko tego nie poznam

    OdpowiedzUsuń
  3. szkoda,że nie wstawiłaś zdjęcia składu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stoi grzecznie w kolejce i czeka na zimowy przesusz ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go,czeka na swoją kolej.Mam nadzieje ze się sprawdzi w chłodne dni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No wlasnie tez mnie wkurza ze kosmetyki takiego typu niby sa bezzapachowe ale czyms zalatuja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie tez tego nie lubię,
      a balsam lipidowy zaskakuje delikatnym przyjemnym zapachem

      Usuń
  7. Fajnie, że posiada delikatny zapach, bo nie przepadam za balsamami bezzapachowymi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę zapoznać się z tym balsamem, ponieważ suche łokcie znowu dają się we znaki.

    PS Odnośnie obiektywu, to Canona kupiłam za 400 zł w jednym ze sklepów internetowych. Jest naprawdę jasny, pomiędzy standardowym obiektywem a nowym nabytkiem widzę ogromną różnicę.

    OdpowiedzUsuń
  9. muszę go w takim razie kiedyś wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  10. super, że tak dobrze działa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ten balsam, ale jeszcze go nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Już kaloryfery poszły w ruch , więc skóra jest nie w takiej kondycji co trzeba;D Narzeczonego zmuszam aby balsamował;D Jak nasz mały szkrab już śpi...

    Cieszę się że się sprawdził , widzę że warty wypróbowania ale to już na okres zimowy;d

    Buziolki <3

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam, ale skoro się sprawdza to pewnie wypróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Moim zdaniem również kremy i balsamy bezzapachowe mają taki jakiś dziwny smrodek, którego wyjątkowo nie lubię. Myślę, że delikatny zapach nie jest niczym złym. Ładne opakowanie.
    Osobiści preferuję jednak masła do ciała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że delikatny zapach nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie bardzo lubię

      Usuń
  15. Nie znam, na razie mam jeszcze Decubal, który u mnie w okresie chłodu i zimy sprawdza się znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dawno nie miałam nic z lirene. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam go ale jeszcze go nie używałam muszę zużyć kosmetyki które mam otwarte,

    OdpowiedzUsuń
  18. Z Lirene posiadam jedynie balsam antycellulitowy. Idzie mozolnie. Produktu nie znam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. jak tylko zauważyłam te produkty w Hebe to bardzo mnie zainteresowały.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze nigdy nie używałam nic od Lirene do ciała, :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty