Delia, Maskara Keratin Lash, Argan Lash i Collagen Lash
Wybierając
jeden kosmetyk, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu to
zdecydowanie maskara. Nic tak nie wpływa na wygląd jak podkreślone
oczy. Dlatego tak ważny jest dla mnie wybór tuszu do rzęs.
Delia
daje możliwość wybrania i przypasowania sobie idealnego tuszu
wzbogaconego o pewien składnik. Przedstawiam Wam trzy nowe maskary:
Keratin
Lash – maskara nadająca maksymalną objętość
Argan
Lash – maskara pogrubiająca i zwiększająca objętość
Collagen
Lash – maskara podkręcająca
W
pierwszej kolejności wybór był prosty od razu sięgnęłam po
czerwoną maskarę Collagen Lash. Zdecydowanie przeważyła
szczoteczka, a także i kolor opakowania.
Wygląd
szczoteczki gra tutaj najważniejszą rolę, gdyż musi doskonale
współpracować z moimi rzęsami. A moje rzęsy uwielbiam
silikonowe. Czerwona spełnia te podstawowe funkcje.
Jest
łatwa w obsłudze, bo ma prosty, klasyczny wygląd z krótkimi
włoskami. Łatwo się nią operuje. Nie skleja rzęs. Dobrze
rozdziela. Gorzej z dwoma pozostałymi. Efekt jest inny, ale brak
kruszenia, obsypywania się i działania pozytywnie na rzęsy jest we
wszystkich trzech.
Keratin
Lash to również silikonowa szczoteczka. Choć z lekkim utrudnieniem
podczas aplikacji. Jej przód jest bardziej pogrubiony od czerwonej i
jeśli się spieszymy podczas rannego makijażu zdecydowanie odpada.
Źle nakłada mi się nią tusz, przez co mam sklejone, nie
rozdzielone i jednocześnie nie domalowane rzęsy. Trzeba poświęcić
ogrom czasu, a jak dobrze wiemy w tych czasach – czas jest na wagę
złota i każdy wybiera łatwe i proste rozwiązania. A po co sobie
utrudniać życie.
Argan
Lash to tradycyjna szczoteczka z włosia. Totalnie nie moja bajka.
Moje rzęsy nie tolerują tego typu szczoteczek. Mam problem z dobrym
rozdzieleniem, niestety skleja rzęsy. Nie podkręca, nie wydłuża.
Cóż
tu dużo pisać. Maskary przyciągają wzrok swoimi opakowaniami. Są
wspaniałe i kuszące. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
Tym bardziej, że do wyboru mamy trzy różne szczoteczki. Jestem
fanką silikonowych, stąd czerwona Collagen Lash to mój faworyt!
Rzęsy
są świetnie rozdzielone, wydłużone, lekko podkręcone ( w moim
przypadku, gdyż są toporne do podkręcenia). Efekt jest
wystarczający. Czy to przy dziennym czy wieczorowym makijażu można
stworzyć naprawdę niebywały look.
Z
uwagi na mojego faworyta. Do zdjęcia wybrałam tylko efekt właśnie
jego w codziennym, naturalnym makijażu.
Fioletowa
wersja totalnie mi nie odpowiada, tak samo jak żółta. I nie
chciałam Was straszyć tym wyglądem. Zresztą mało było widać.
One w najgorszym wypadku mogą nadawać się do jeszcze bardziej naturalnego looku.
Ale po co się z nimi męczyć. Nie zmarnują się, bo tego typu szczoteczki lubi moja siostra i
zapewne będzie zadowolona. Dlatego nie mogę ich oczerniać, gdyż
znajdę sobie sprawę, że nie wszyscy wszystko lubią. I nie wszystko wszystkim odpowiada.
Cieszę
się, że mogłam sprawdzić na sobie trzy różne rodzaje maskar Dalii.
Będąc na zakupach zdecydowanie sięgnęłabym po silikonową wersję
Collagen Lash. Z bardzo prostej przyczyny takie tusze najlepiej się u
mnie sprawdzają. Nie spojrzałabym nawet na dwa pozostałe. Ale
dałam im szansę, chciałam, aby się sprawdziły. Niestety nie u
mnie. Ale mam świadomość tego, że wiele osób nie lubi
silikonowych i dwie pozostałe mogą bardziej przypasować Wam niż
mój faworyt.
Na
plus zasługuje grafika na boku każdej maskary zdjęcie o wyglądzie
szczoteczki. Super pomysł, aby maskara nie była niepotrzebnie
otwierana. Zresztą zabezpieczona jest białą naklejką. W drogerii można odwrócić maskarę i widać jaką ma szczoteczkę. Zdecydowanie ułatwia wybór.
Jeśli
szukacie nie drogiego (ok.12zł), całkiem dobrego tuszu na co dzień, któryś z
tych na pewno spełni Wasze oczekiwania.Wszystko zależy od tego jakie lubicie włosie i szczoteczki.
Ładny,naturalny efekt:)
OdpowiedzUsuńnie bede ukrywac ale te tusze mnie ciekawią
OdpowiedzUsuńU mnie też by padło na wersję w opakowaniu czerwonym.
OdpowiedzUsuńCzerwoa i fioletowa szczoteczka wydają mi się dobre,też lubię głównie silikonowe :)
OdpowiedzUsuńto widzę mamy dziś tematycznie bardzo podobne posty :) ja przetestowałam póki co fioletową i u mnie wyglądała o wiele lepiej niż czerwona u Ciebie to ciekawi mnie teraz czerwona :D
OdpowiedzUsuńDobra recenzja! Pozdrawiam! ^^
OdpowiedzUsuńthey seem so good..i like your packaging
OdpowiedzUsuńkisses
U mnie wszystkie fajnie wypadły, a najlepiej czerwona i fioletowa;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się design tych tuszy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia.
Nie miałam nigdy nic z Delii :)
OdpowiedzUsuńMi z Delią nie po drodze :) Aktualnie kusi mnie tusz z Avril lub Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńNie znałam Maskat od delii. Gdybym miała wyboerac pewnie skupiłabym sie na ostatnia z racji tradycyjnej szczoteczki :-)
OdpowiedzUsuńTeż bym wybrała czerwoną :)
OdpowiedzUsuńSięgnęłabym po Collagen i Keratin, lubię wyzwania
OdpowiedzUsuńfaktycznie ładne opakowania :)
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności z maskarami tej firmy, ale podobają mi się szczoteczki. Przy moich małych oczach taka wielkość jest preferowana :)
OdpowiedzUsuńnigdy ich nie uzywałam :)
OdpowiedzUsuńwszystkie 3 maskary są w kręgu moich zainteresowań :-)
OdpowiedzUsuńich opakowania przyciągają mega uwagę ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Nie znam tej firmy, ale tusze wyglądają ciekawie
OdpowiedzUsuńRównież nigdy nie używałam nic z Delii, ale chyba czas spróbować ;) bardzo ładnie wyglądają rzęsy :)
OdpowiedzUsuń_____________________
http://bit.ly/2cztmjC
Ślicznie prezentują się te maskary. Tak jak Ty jestem fanką silikonowych szczoteczek.
OdpowiedzUsuń:*
uwielbiam silikonowe szczoteczki!
OdpowiedzUsuńWersję z olejem arganowym bardzo polubiłam
OdpowiedzUsuń