AMILIE, Róż mineralny Audrey
W
kosmetykach naturalnych, sypkich na wysokim poziomie ważne są dla mnie
róże do makijażu. Jednym
z nich, o którym w sumie zapomniałam wspomnieć w swoich hitach
roku 2016 jest ten oto róż Amilie.
Posiadam
go z któregoś boxa Inspiredby, bodajże Joanny Krupy i jestem nim
zachwycona.
Długo
się zastanawiałam za nim podeszłam do niego. W końcu przełamałam
lód. Okazało się, że posiadam coś, co dla mnie stało się hitem
i w dodatku jest to produkt, na którego dawniej nawet nie
zwróciłabym uwagi. Tak to jest, że każdy z wiekiem, powolne kroki
wykonuje, choć mozolne to dopiero z czasem mamy świadomość, że
są to dobre decyzje.
Posiadam
odcień Audrey. Subtelny odcień różu, z niewidocznym delikatnym brązem
Zupełnie w naturalnym odcieniu. Na zdjęciu po niżej widać, jak jest subtelny i delikatny.
Podczas
nakładania róż nie pyli. Wysypuję sobie odpowiednią ilość
produktu na wieczko. Nareszcie mam wprawę w tym dawkowaniu
kosmetyku. Tuż przy pierwszym „przypudrowaniu” wygląda
anielsko, jak zawstydzona nastolatka w dwuznacznej chwili:P
Łatwo
się go aplikuje, a nałożony na kości policzkowe nie tworzy
dziwnych plam czy smug.
Wykończenie
makijażu jest matowe, bez zbędnych drobinek czy innych
połyskujących świecidełek.
Na
twarzy wygląda zupełnie naturalne, co mi znacząco odpowiada.
Daje
świeży, zdrowy i dziewczęcy wygląd. Subtelnie podkreśla kości
policzkowe lekko je „zaróżowiając”.
Koloryt
skóry nabiera blasku i zmysłowego looku. Bardzo mi się to podoba.
Musze
przyznać, że jego trwałość to nie cały dzień. Ale tylko wtedy
jak nałożę go mocniej lub z bazą to nie mam żadnych utrudnień w
ciągu dnia. Wtedy faktycznie utrzymuje się długo. Inaczej trzeba
robić po 4-5 godzinach poprawki. W sumie dla mnie to nie problem.
Moje
kroki w używaniu różu są powolne i staram się
delikatnie/subtelnie stosować kosmetyk. Nie chcę otrzymać
niechcianego lub co gorsza karykaturalnego wyglądu.
Lekkie
muśnięcie różem mi wystarczy i jak na razie odpowiada. Myślę,
że jak nabiorę wprawy będę bardziej zwinniej i mocniej stawiać
kroki w lepszym podkreśleniu tego i owego. Bo ciągle jeszcze mam
ten problem i dylemat z nałożeniem, nadaniem odpowiedniego
kształtu. A subtelne muśnięcie zupełnie nie rzuca się w oczy i nie widać nawet jakby były małych niedociągnięć.
Za
3,8g (na moim opakowaniu), a w sklepie 4g płacimy ok.33zł w amilie.pl
Można
również w cenie 2,90zł/0,20g poznać próbkę tego odcienia, jak i
innych. Gdyż do wyboru jest 8 odcieni różu.
przepiękny!
OdpowiedzUsuńKolorek jest naprawdę piękny! Faktycznie daje bardzo delikatny i naturalny wygląd rumieńca. Podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda! Fajnie że nie ma żadnych drobinek, nie lubię tego :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor - bardzo kobiecy, na zimę doda nam uroku! :)
OdpowiedzUsuńRobisz bardzo ładne zdjęcia! :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
ja jeszcze jakoś nie dorosłam do tego różu. Też mam z tego samego boxa i nadal leży...
OdpowiedzUsuńFajnie u Ciebie wyglada ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę markę na oczy.
OdpowiedzUsuńŁadnie delikatnie podkreśla <3
JustynaPolskaFashion&MakeupArtist
Tez mam ten róż. Nie jestem tylko pewna czy w tym samym odcieniu
OdpowiedzUsuńmam ten róż jest przeuroczy :-)
OdpowiedzUsuńKolorek jest śliczny.
OdpowiedzUsuńKolor bardzo Ci pasuje;)
OdpowiedzUsuńPiękny odcień :)
OdpowiedzUsuń