NovaClear, Atopis, Face & Body Wash oraz Hydro-Control Cream

Na temat tego duetu wiecie chyba najwięcej, bo wiele powiedziano, a raczej napisano. Dzięki akcji na zblogowani wiele z nas blogerek/vlogerek miało okazję się przekonać. A przekonać się łatwo, gdyż jest to seria do cery atopowej, wrażliwej i suchej. Nic w tym specjalnego produktów takich na rynku jest dużo, ale ta seria posiada olej konopny. Ostatnio bardzo dużo go w mojej łazience. Najpierw szampon i odżywka, a teraz płyn do mycia i krem. Przekonajcie się sami jak na mnie zadziałały te produkty.
Już na samym początku opakowania zasługują na uwagę i pochwałę. Są białe, z napisami w różnych odcieniach niebieskiego. Całość zamyka klapka w błękitnym kolorze. Czyste, nieskazitelne i lekkie, ale również jako apteczne, mocno pomagające. Tak od razu się kojarzą.
Płyn do mycia dostajemy w tej większej tubce niż krem. Posiada dziwaczną konsystencję niby przeźroczysta, ale taka brudna, mętna. W dodatku jest jak (sorry za to stwierdzenie) ale jak śluz. Ciągnie się, lepi. W pierwszej chwili starach było używać, ale można się przyzwyczaić, choć zawsze tak się kojarzy. Praktycznie się nie pieni, a szybko zmywa.
Nie posiada zapachu, brak w nim substancji zapachowych. Choć podczas używania można wyczuć lekko apteczne nuty. To jednak po użyciu skóra jest całkowicie bezwonna. Wielki atut dla skóry problematycznej.
Płyn do mycia twarzy nadaje się także do mycia ciała. Zazwyczaj stosowałam go do twarzy. Wykluczyłam go do ciała ze względu na zapach, gdyż tam jednak potrzebuję tej nuty ładnej woni, relaksować się, powdychać. A przy oczyszczaniu, myciu twarzy nie potrzebuję takich rewelacji stąd zdecydowanie lepiej się sprawdza dla mnie przy twarzy.
Płyn całkiem dobrze, ale w delikatny sposób oczyszcza i myje skórę twarzy. Jest to subtelne jednakże skuteczne działanie pozwalające na utrzymaniu odpowiedniego ph skóry, w tym przypadku ph 5,5.
Warto dodać, że płyn zawiera witaminę E, olej konopny, ekstrakt z lukrecji. A także glicerynę i panthenol.
Nie podrażnia jej żaden zapach, ani nic więcej. Mam wręcz odczucie, że łagodzi podrażnienia, przynosi taki spokój skóry i ulgę.
Płyn jest bardzo ciekawy przez swoją konsystencję, a jednak skuteczny, co nie może go wykluczać spośród innych.
Krem natłuszczający to wersja kremu również zaskakującego. Jego konsystencja jest biała, rzadka. Po nałożeniu jakby przybierał na powiększeniu. Jest go nagle tyle, że ciężko opanować, więc warto nakładać małymi aplikacjami. Co ciekawe jego mała pojemność 100ml wystarcza na stosowanie zarówno ciała jak i twarzy.
Wchłania się bardzo szybko i zaskakujące jest to, że do matu. Skóra nie błyszczy, a przecież jest to natłuszczający krem to nie zostawia żadnej tłustej warstwy po sobie, nawet tej lepkiej. Nic. Świetna sprawa.
Również nie posiada substancji zapachowych. I tutaj z tego cieszę się najbardziej. Bo dosyć, że jest to natłuszczający krem to zapach pewnie mógłby przeciążyć, ale nic takiego nie ma.
Krem natłuszczająco-nawilżający do twarzy i ciała to zaskoczenie wielkie. Ponieważ stosowany nawet na twarzy nie sieje spustoszenia. Wchłania się błyskawicznie do matu, nie zostawia na skórze ani tłustej, ani lepiej warstwy filmu. Nie pachnie. Co powoduje, że zyskuje wiele dobrych punktów.
Skóra jest gładka, miękka, świetnie nawilżona, a nawet odżywiona. Ten cały napis natłuszczający jest bardzo zmylający. Przeraziło mnie to. Od razu pomyślałam sobie o tłustej warstwie, które godzinami będzie się wchłaniać, zostawiać ślady na ubraniach i tylko denerwować. A tu niespodzianka. Krem doskonale się wchłania.
Krem można stosować codziennie jak wiele innych kosmetyków, nie wyklucza go nic z codziennej pielęgnacji. Przydaje się przy suchej i szorstkiej skórze, a szczególnie takiej wrażliwej i atopowej. Przynosi ulgę, przywraca odpowiednie ph skóry, nie narusza bariery lipidowej. Posiada podobne składniki główne co płyn wyżej. Z tym, że zawiera jeszcze alantoinę, która działa przeciwzapalnie.
Jeśli posiadacie skórę suchą, atopową lub wrażliwa i szukacie kosmetyków, które w delikatny, a skuteczny sposób zatroszczą się o waszą skórę, pomogą w codziennej pielęgnacji to warto zainteresować się nimi.
https://zblogowani.pl/akcja/novaclear
 

Komentarze

  1. Ja również do mycia ciała lubię bardziej pachnące kosmetyki, natomiast do mycia twarzy mogą być nawet bezzapachowe. Te produkty widziałam już na innych blogach. Chętnie wypróbowałabym płynu do mycia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam okazję wypróbować ten płyn do mycia - jest rewelacyjny! Używam do tej poty, głównie do mycia twarzy. Ciekawa jestem tego balsamu - jak u mnie by się sprawdził.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten zestaw. Żel mi nie spasował, za to krem na chłodniejsze dni będzie jak znalazł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tych kosmetyków, wcześniej mnie ciekawiły, ale teraz trochę mi się opatrzyły już :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Podpowiem siostrze bo akurat jej dotyczy problem atopowej skóry.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zupełnie nie znam tych kosmetyków, ale chętnie bym je wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam o tej marce, ale mojej skórze zdarzają się przesuszenia...

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne zdjęcia, też miałam identyczną lilię. nie używałam jeszcze kosmetyków tej marki

    OdpowiedzUsuń
  9. Też tak mam, że nie lubię do twarzy zbyt intensywnych zapachów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe produkty może się skusze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja mama pewnie byłaby zadowolona z tych kosmetyków :) Szczególnie kremik to coś dla niej z tego co czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi również bezpachowe kosmeyyki do twarzy nie przeszkadzaą, ale do ciała muszę mieć piękną woń :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Widziałam jakiś czas temu na zblogowani tę akcję, ale nie brałam w niej udziału, ale widzę że kosmetyki są fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie brałam udziału, dopóki sami sie do mnie nie zgłosili:)

      Usuń
  14. Miałam ten duet i krem dobrze nawilżał ale żel do mycia był okropny pod kątem zapachu i konsystencji.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zrobiłaś bardzo ładne zdjęcia tym produktom. Ja bym raczej obu nie brała ale ten krem, zwłaszcza na zimę brzmi genialnie! ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja akurat takiego typu skóry nie posiadam. Więc nie dla mnie ;) Ale fajnie, ze działa; )

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty