Wierzbicki&Schmidt, Eliksir myjący Czarna Orchidea i Bezzapachowa Esencja do włosów

Moje włosy są cienkie, farbowane, wypadają, wymagają regeneracji i specjalnej troski. W Rossmannie pojawiła się ciekawa seria znanego duetu Wierzbicki&Szchmid z programu „Ostre cięcie”.

Ziołowe szampony mają to do siebie, że lubią moje włosy wysuszać. Całe szczęście są jeszcze odżywki, maski, a nawet esencje do włosów które zapobiegają wysuszeniu.

Poznajcie ciekawy duet, który idealnie ze sobą współgra.

Zacznę od esencji, gdyż jest to najciekawszy produkt, który można stosować na dwa sposoby. 

Bezzapachowa esencja, Odżywka do włosów  

Esencję dostajemy w przyciemnianym plastikowym słoiczku. Łatwo można z niego wydobyć kosmetyk. 

Esencja nie rożni się konsystencją od tradycyjnej maski czy odżywki. Jest kremowa, choć bardziej rzadsza, płynna, mimo to jest to dalej odżywka do włosów. Wspaniale i szybko się wchłania we włosy.

Co ciekawe nie posiada zapachu. Jest to bezzapachowa wersja kosmetyku. Z początku bałam się, że będzie mi to przeszkadzało, ale nic bardziej mylnego nie robi różnicy. Z tym, że bardziej czuć wtedy ziołowy zapach szamponu.

Esencja odżywcza bezzapachowa to nic innego jak odżywka do włosów, która w bardzo szybki, wręcz natychmiastowy sposób potrafi zdziałać cuda na włosach cienkich i szorstkich. Zdecydowanie zmiękcza je, mocno wygładza. Włosy lśnią, są łatwe do rozczesania, a także do ułożenia. Świetnie odbite od nasady i po tym zabiegu wyglądają jak po wyjściu z salonu.

Ostatnio moje włosy miały tendencję do puszenia się, a po tej esencji zdecydowanie widać, że ten efekt został zlikwidowany. Nie są przylizane, bo cienkie włosy można szybko do tego doprowadzić. Są wygładzone w delikatny, ale widoczny sposób. Bez obciążania.

Producent zapewnia nas o silnej odbudowie i regeneracji. Włosy faktycznie są nawilżone, zregenerowane i chronione przed czynnikami zewnętrznymi. Podoba mi się to co robi z moimi włosami. Można stosować na dwa sposoby: spłukiwać lub nie. Bardzo lubię metodę ze spłukiwaniem, moje włosy lepiej reagują i wyglądają po tej czynności. Kwestię bez spłukiwania będą chyba lubić osoby o bujniejszych włosach, a może nawet kręconych. Co ciekawe stosuję tez tę odżywkę jako maskę przed myciem włosów. Zostawiam na nie co dłużej. Wtedy ten efekt najbardziej mi pasuje.

Z wydajnością tak średnio. Wszystko też zależy kto ile używa.

Esencja to koszt 29,99zł/250ml

Natomiast szampon to wersja Eliksiru nawilżająco-wzmacniającego, który posiada aż 12 ziół (rozmaryn, rumianek, arnika, jasnota, szałwia, sosna, rukiew, łopian, cytryna, bluszcz, nagietek, nasturcja).

Wydaje się, że opakowanie zawiera małą ilość kosmetyku, ale jest to tradycyjna pojemność 250ml.

Konsystencja jest jakby żelowa, przeźroczysta. W miarę dobrze się pieni.

Zapach mocno ziołowy. Ta mieszanka jest silna i zapach zostaje długo na włosach.

Eliksir myjący idealnie oczyszcza włosy jak i skórę głowy. Potrafi doskonale wpłynąć na oczyszczenie i nie powoduje podrażnień, ani uczuleń, mimo tak dużej ilości ziół.

Dodatkowo szampon wzbogacony jest o kreatynę i czarną orchideę.

Dobroczynne działanie składników doskonale wpływa na włosy, które staję się bardzo wzmocnione, mniej wypadają. Są gładkie, idealnie odbite od nasady. Ładnie lśnią i błyszczą.

Warto wspomnieć, że tego rodzaju szampony lubią szybciej wypłukiwać farbę do włosów. Akurat w tej chwili mi to nie przeszkadza. Farbowałam włosy ciemnym brązem i cieszy mnie, ze szybko wypłukuje.

Włosy po tym szamponie dłużej zachowuję świeżość, zazwyczaj myje co drugi dzień, a tu nagle okazuje się że można sobie jeszcze zrobić jeden dzień wolnego.

Eliksir kosztuje 29,99zł/250ml

Jak widzicie duet kosmetyczny sprawdził się u mnie wyśmienicie. Fajnie, że wpłynął lepiej na moją pielęgnację włosów. Przede wszystkim zapanował nad nimi, zlikwidował puszenie się, wygładził, zmiękczył włosy. Ogólnie doprowadził do lepszego wyglądu jak po wyjściu z salonu. A to się bardzo chwali.