Żel pod prysznic Natural Body mango&marakuja Floslek
Cześć dziewczyny
To, że uwielbiam żele, to doskonale wiecie, mam w swoim dobytku jeszcze kilka innych żeli, które używam na zmianę. Lubię je szczególnie za zapach. To jeden z nie licznych kosmetyków, które łatwo zużyć. A lubię je zmieniać, poznawać nowe.
Żel pod prysznic Natural Body
mango&marakuja Floslek
Egzotyczny żel ma za zadanie regenerować i nawilżać ciało.
Egzotyczne zapachy kuszą na tyle, aby w lato rozkoszować się nimi.
Żel bardzo dobrze myje, oczyszcza ciało, zmywa z niego brud. Trochę za mało odświeża, za mało się pieni, konsystencja nie jest typowo żelowa, jakby rozcieńczona. Przez co jest słabo wydajny. Starcza na miesiąc. Skóra jest słabo nawilżona. I to wszystko co mogłabym powiedzieć o tym żelu.
A zapach? Hmm...no właśnie zapach, najgorsza wada tego żelu. Opis egzotycznych owoców mango & marakuja na tyle mnie skusił, aby go wybrać, że nie powinnam być zawiedziona. Niestety jestem! Zapach w opakowaniu jeszcze jako tako jest znośny, ale w zetknięciu z wodą bardzo słabo wyczuwalny i nie tak ładnie pachnący jakby się wydawało. Przesiąka dziwną chemią jakby z opakowania, że odrzuca mnie na tyle, aby go używać.
Jestem jednocześnie zaskoczona, bo z tej serii mam, a raczej miałam, (bo już mi się skończył) balsam do ciała o tym samym zapachu i byłam z niego zadowolona, bo zapach był cudny, prawdziwy, bez chemii. I tak właśnie wydawało mi się tutaj, że żel będzie jeszcze lepszy. Niestety ogromnie się różni. I mi się nie podoba. Jestem fanką zapachu i możecie mi uwierzyć, że ten jest delikatnie mówiąc nie ładny. Nie czuć tej egzotyki. Nie taki jakbym się spodziewała. Taki zwykły, nudny.
Z wielkim szacunkiem do firmy, ale jak wiadomo nie wszystko jest świetne. Co nie oznacza, że skreślam firmę, bo ma pełno bardzo dobrych kosmetyków, które są warte polecenia. I mam w niej swoje perełki.
250ml/ok.14zł w sklepiku Floslek
a także informacja, gdzie kupić
zachęciło mnie zdjęcie i napis egzotyczny zapach, ale niestety Twoja opinia ostudziła mój zapał. Może to i dobrze jeszcze mam dwa żele do zużycia.
OdpowiedzUsuńNo patrz. Gdybym miała zamawiać online, kierowałabym się zapachem własnie i pewnie bym kupiła.
OdpowiedzUsuńMusi ślicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo zazwyczaj mango&marakuja ślicznie pachną a tu rozczarowanie..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie tak jak powinien. Jeśli się słabo pieni i ma kiepski zapach to raczej na pewno się na niego nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo zapach zapowiadał się świetnie
OdpowiedzUsuńniewszystko ładnie pachnie. :P
OdpowiedzUsuńno nie wszystko, ale żele powinny:)
Usuńja lubię żele z isany, są tanie, mają ładne zapachy, jest duży wybór. :) a teraz chyba kupię luksję czekoladową. :)
UsuńTeż tak sądzę :P
Usuńcena całkiem fajna, ale jeśli zapach kiepski to nie biorę go pod uwagę ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie ciekawe ale po tej recenzji to go nie kupię ;P
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się dla tego zapachu, ale szkoda, że nie jest taki rewelacyjny jak myślałam
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie pachnie tak jak powinien ;(
OdpowiedzUsuńzapach w żelu najważniejszy - jak nie podchodzi to ciężko się zmusić , ja też lubię kosmetyki tej firmy
OdpowiedzUsuńa już miałam się na niego skusić,ale nie kupię skoro piszesz że zapach słabo czuć pod prysznicem;)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj kupiłam żel z Original Source o zapachu mango i makadamia i jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńnie kupię, skoro się nie pieni:P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twój blog :) Fajne jest to że pokazujesz kosmetyki na każdą kieszeń :) Obserwujemy?
OdpowiedzUsuńnie sądziłam, że zapach będzie jego minusem..
OdpowiedzUsuńno właśnie i dlatego nie lubię kupować zapachowych rzeczy ze stron- ja muszę najpierw powąchać w sklepie i dopiero kupuję :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie spotkałam się z tymi żelami
OdpowiedzUsuńja tez kocham zele o egzotycznych zapachach ;)
OdpowiedzUsuńz wyglądu i zapachu bardzo ciekawy ^^
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, że Floslek ma żele, u mnie nie są tak powszechnie dostępne
OdpowiedzUsuńOj, to kiepsko ;(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo ten zapach faktycznie zapowiadał się kusząco.
OdpowiedzUsuńFajnie widać;)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji próbować
OdpowiedzUsuńFloslek mnie zaskakuję do tej pory kojarzyłam go tylko z żelami pod oczy
OdpowiedzUsuńW pewnych warunkach składniki z opakowania mogą przenikać do kosmetyku... Możliwe też, że ten zapach im nie wyszedł...
OdpowiedzUsuńTaka cena, a taki bubel. Kto by pomyślał :/
OdpowiedzUsuńno szkoda, zę taki kiepski...
OdpowiedzUsuńUwielbiam mango latem:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale raczej się nie skuszę..
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pachnie zbyt ładnie, bo takie kosmetyki to kupuję zawsze przede wszystkim dla zapachu ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie pachnie tak ładnie jakby się wydawało
OdpowiedzUsuńfajny blog ^^
OdpowiedzUsuńciekawa notka
zapraszam do mnie
SZKODA ,ŻE NIE PACHNIE TAK JAK POWINIEN :(
OdpowiedzUsuńKażda firma ma jakiś niewypał w swoim asortymencie ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic myjącego FlosLeka, ogólnie nie jestem przekonana czy rzeczywiście lubię tę markę
OdpowiedzUsuńmam ciekawską uwagę/pytanie: co to jest 'certyfikat natury' ?
wiem,że jest certyfikat NaTrue, ale ten to nie wiem.
Ja też lubię żele pod prysznic, teraz mam ich pełno i nie mam miejsca na nic innego w szafce ;p A chyba Original Source ma żel z mango, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńKażda firma ma swoje perełki ale i też swoje gorsze kosmetyki,szkoda że się nie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńŻele pod prysznic to chyba jedne z najczęściej kupowanych produktów przez kobiety a bynajmniej blogerki ;D Również nałogowo je kupuje i już wiem, żeby tego nie ruszać ;)
OdpowiedzUsuńmi też nie przypadł do gustu, użyłam kilka razy i odstawiłam ;/
OdpowiedzUsuńja też po kilku użyciach, ale znalazłam dla niego zastosowanie, fajnie sprawdza się w roli mydła w płynie:)polecam spróbować:)
UsuńHmmm ja mam monoi+porzeczka. Odczucia mam zupełnie inne, może różne wersje zapachowe się różnią, ale ten który mam jest gęsty, śliski i odbieram go jako wydajny.
OdpowiedzUsuń