Dekalog Zdrowej skóry wg Floslek po piąte filtry: Seria Sun Care
Jak dobrze pamiętacie w ramach tego projektu dostałam sporą część kosmetyków, ale spokojnie, nie używam ich wszystkich na raz. Mam czas do końca roku, a na razie postanowiłam, że skupię się na filtrach i serii Sun Care sprzyjającej słońcu, opalaniu lub ochronie. Pora roku w sam raz. Więc w pierwszej kolejności warto je z opiniować, gdyż później nie będzie już okazji. I jeśli są jeszcze osoby, które nie kupiły żadnych filtrów, lub kosmetyków na słonko, a wybierają się na wczasy, na pewno skorzystają z moich opinii. A warto. Więc zacznę tak nie typowo, bo od punktu 5 czyli filtry.
Po piąte: Pamiętaj o filtrach UV zimą i latem
Promieniowanie słoneczne dociera do nas przez cały rok i szkodzi skórze - przyspiesza proces jej starzenia , powoduje przebarwienia, uwalnia wolne rodniki. Kosmetyki z filtrami do pielęgnacji odsłoniętych partii ciała (twarz, dłonie, dekolt) należy stosować nie tylko wtedy, gdy narażamy skórę na bezpośrednią ekspozycję słoneczną. Promieniowanie słoneczne, które dociera do powierzchni Ziemi to promieniowanie UVB o długości 280-320 nm i UVA o długości 320- 400 nm. W naturalnych warunkach za oparzenia słoneczne odpowiedzialne jest promieniowanie UVB, które powoduje nie tylko uszkodzenie naskórka, tkanki łącznej i naczyń krwionośnych, ale jest również odpowiedzialne za mutacje DNA keratynocytów, prowadzącą do raka skóry - czerniaka. Promieniowanie UVB jest również sprawcą fotostarzenia, które łatwo odróżnić od starzenia związanego z wiekiem. Efektem fotostarzenia są znacznie grubsze zmarszczki, sucha, zgrubiała skóra z przebarwieniami i odbarwieniami. Promieniowanie UVA w promieniach słonecznych jest do 1000 razy większe niż UVB. Przenika ono przez szyby, powoduje zaczerwienienie i ściemnienie skóry, jednak w naturalnych warunkach nie ma ono działania toksycznego na komórki naskórka - keratynocyty. Inaczej jest w przypadku sztucznych źródeł światła, emitujących tylko promienie UVA (w solariach).Słońce jest niezbędne do życia, a ładna, równomierna opalenizna dodaje urody. Jednak nawet w przypadku skóry o fofotypie III powinniśmy pamiętać o preparatach z filtrami SPF, ponieważ również i taki rodzaj skóry ulega poparzeniu. Skóra o fototypie I lub II wymaga stałego stosowania filtrów. W przypadku fototypu I skóra i tak nigdy się nie opala, a w przypadku fototypu II, jeśli nie stosujemy filtrów, bardzo łatwo ulega ona poparzeniu. Preparaty z filtrem powinniśmy stosować zawsze przed wyjściem z domu. Na plaży powinniśmy często powtarzać aplikację ponieważ wiatr, pot, woda i piasek usuwają nawet najbardziej odporne kremy.
Jak wiadomo o każdej porze roku szczególnie latem i zimą powinniśmy dbać, aby takie kosmetyki znalazły się w naszej kosmetyczce. Nie musze pisać jak złe jest promieniowanie i co powoduje na skórze. Na pewno nie jedna z Was widziała zdjęcia tego procesu. Więc jestem zdania „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Wiem doskonale, że „kobiety lubią brąz” i słońce pomaga nam w tym przypadku stworzyć ślicznie opalone ciało (wiadomo nie zawsze, bo zależy też od cery jaką mamy), ale w moim przypadku skóra najpierw jest zaczerwieniona, a później dopiero nabiera tego brązu.
A w tym pomagają nam przede wszystkim kosmetyki z serii Sun Care,
w której skład wchodzą klik zobacz wszystkie produkty
- ochronny krem do twarzy spf+50
- Emulsja kojąca po opalaniu
- pomadka ochronna z filtrem
- balsam delikatnie brązujący
( w tym poście na razie nie zostanie opisany, gdyż mam nawet fajnie opalone ciało, skorzystam z balsamu troszkę później, gdy słonka będzie mniej, a ja chcąc utrzymać opaleniznę podratuję się tym kosmetykiem, zobaczymy czy da radę )
1. Ochronny krem do twarzy Spf+50
Bardzo gęsty krem o cudownym zapachu jakby migdałów (kto miał krem do rąk migdałowy firmy będzie wiedział o jaki zapach chodzi). Mimo tej gęstej, jakby zbitej konsystencji troszkę gorzej rozprowadza się go na twarzy. Rozsmarowuję go w palcach, wklepuję, bo inaczej się nie da. Jedna mała kropla i cała twarz pokryta jest warstwą, nie aż tak tłustą, ale ochronną, przez to jest mega wydajny. Cały ten miesiąc używałam go raz dziennie, bo pod makijaż, musiałam odczekać 10minut aż się dobrze wchłonie i nakładałam pod makijaż, nawet dobrze się sprawdza, nie roluje się, nie klei, ani nie gryzie się z podkładem, to nie ubyło nawet połowy. Skóra jest nawilżona, chroniona, przyjemna w dotyku, po prostu fajna. Nie lubię opalać twarzy, bo często pojawiają mi się na niej (przez słońce właśnie) pryszcze, a później pieprzyki i przebarwienia. Więc ten krem jest dla mnie odpowiedni, wysoka ochrona nie pozwala twarzy nawet „łapnąć” promienia słonka. Lubię opaloną skórę, ale nie twarzy zawsze można podratować się ciemniejszym podkładem, aby pasowała do całości ciała.
Najbardziej cieszy mnie, że krem nie zapycha, nie powstają podskórne ropne bąble. Ale znowu krem troszkę bieli skórę, po wchłonięciu jakby zanikał ten odcień. Krem jest wodoodporny.
Podoba mi się, że ma wysoką ochronę, u mnie dobrze się sprawdza. 4/5 mimo, żel lekko bieli, to wysoki filtr jest dla mnie ważniejszy.
Cena: ok.17zł/50ml
Przy stosowaniu kremu ważną ochronę także odgrywa zabezpieczenie ust. Z czasem po wystawieniu ich na słońce są spierzchnięte, a nawet z biegiem lat kolor blednieje, dlatego warto jest o nie dbać, chronić je, pomadką do ust z Witaminą E i filtrem UV.
Pomadka jest dosyć twarda, konsystencja zbita, dopiero pod wpływem ciepła zaczyna oddawać, ale nie topi się, (tylko bardziej chodzi mi o usta ich ciepło), a po kilku warstwach na ustach dopiero jest nałożona.
Pomadka zostawia na ustach ochronną tłustawą warstwę, która nie klei się, nie ma koloru jest całkowicie przeźroczysta, a w opakowaniu biała. Nawet ładnie pachnie, na ustach czuć zapach migdałów zupełnie jak krem, ale troszkę z chemią. Usta są jakby matowe, nie lśnią i tym sposobem nie przyciąga słońca. Niby pomadka posiada filtr, ale jakiej jest wielkości, to niestety nie wiem, bo nigdzie nie mogę znaleźć tej informacji. Nawet na opakowaniu nic nie jest napisane. Wiadomo, że pomadka nie jest jakoś specjalnie trwała i trzeba poprawiać jej aplikację. Ale to tylko uważam dla lepszej ochrony. W każdym miejscu nawet dyskretnie, bez lusterka, można ją zaaplikować. W tej chwili przy tych upałach świetnie się spisuje. Nic mi nie spływa z ust, ani się nie klei, usta są nawilżona i chronione. 5/5
Cena: ok.6zł
Twarz ochraniam, a ciało mało kiedy, lubię, gdy jest brązowe, wiem, wiem nie jest to zdrowe i rozsądne. Ale opalone nogi to zawsze był mój priorytet, aby nie męczyć się w rajstopach. Ostatnio po koszeniu trawy na działce, przypaliłam sobie plecy, piekło jak diabli i masz nie używanie filtrów na ciało, nawet wystarczyłaby lekka warstwa, aby tylko ochronna, i byłoby inaczej, ale ja zawsze jestem mądrzejsza. Wtedy z małą pomocą przyszła mi Emulsja kojąca po opalaniu.
Nie daje uczucia chłodu, ale czuć, że koi, jest mniejsze pieczenie, i zabezpieczenie jak się wyjdzie po raz kolejny na słonko z tak mocnym zaczerwienieniem. Wtedy nie czuję, aby mnie przypiekało w to mega gorące miejsce. Aby schłodziło bardziej i czuć mocnego zimna nakładam serum chłodzące Eveline. Wtedy czuję ogromną ulgę, kosmetyk jest w sumie do innych zadań i tam też się sprawdza, ale wychodzi na to, że jest wielozadaniowy:)A emulsja jest zabezpieczeniem przed takim właśnie wypadkiem „w pracy”.
Wysoka tubka emulsji do ciała po opalaniu, o lekkiej białej konsystencji, nie jest ani rzadka, ani gęsta, jak nie jeden balsam. Taka w sam raz. Bardzo ładnie pachnie lilią wodą + masło shea, świetnie ze sobą pasują. Nawet gdy nie wykorzystam w całości emulsji do ochrony po opalaniu, to będzie idealny jako balsam do ciała. Bo pięknie pachnie, super nawilża, konsystencja jest typowo balsamowa:) Na opakowaniu jest także informacja dla „solarek”, że świetnie nadaje się także do solarium, akurat z tego nie korzystam, więc tam mi się nie przyda, ale informacja dla takich osób bardzo ważna.
I tak jak pisałam wyżej emulsja nie chłodzi, a szkoda, byłaby to największa zaleta tego kosmetyku. Przynosi małą ulgę, koi delikatnie pieczenie, ale tak mocne zaczerwienienia, lub poparzenia dla mnie jest to za mało. Potrzebuję czegoś bardziej mocniejszego. Co nie oznacza, że po każdym opalaniu można zaaplikować balsam, po to, aby choć trochę ukoić te miejsca.
4-/5
Cena: ok. 20zł/ 200ml
wszystkie kosmetyki pokazane możecie dostać sklep Floslek
Podsumowując punkt 5 - Filtry, warto po nie sięgać latem i na pewno zimą, dla własnego bezpieczeństwa, aby nasza skóra była wiecznie młoda, a efekt starzenia byłby jak najpóźniej się da. Pamiętajmy o filtrach! Szczególnie wysokich. Nie przebywajmy na słońcu non stop, bo filtry 100% ochrony nam nie dają, tylko pomagają w jakiejś tam części przetrwać bycie na nim.
Znacie serię?
Wszystko fajne, ale moja mania daje o sobie znać- oczywiście najbardziej skupiłam się na pomadce i chyba kupię ją jako kolejną:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę super że powstał ten Dekalog zdrowej skóry według Floslek! trzeba uświadamiać kobiety jak należy dbać o skórę i że filtry przeciwsłoneczne są potrzebne także zimą, pomadka przeciwsłoneczna to też bardzo ważny produkt o którym nie należy zapominać! super że o tym piszesz!
OdpowiedzUsuńbuźka
Z Flosleku mam tylko zel do mycia buzi i żel do powiek i pod oczy i obydwa produkty są świetne ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie pomadka, którą w przyszłości zamierzam kupic :)
OdpowiedzUsuńZapraszam.
myślałam nad tym kremem z filtrem, muszę go powąchać :D
OdpowiedzUsuńja w tym roku dopiero postawiłam na filtry i nie żałuję, jestem bardzo zadowolona. moja skóra o dziwo dobrze zareagowała. :)
OdpowiedzUsuńA wiesz,że ja też jak się bardzo opale nakładam serum Eveline. Daje niezastąpione uczucie chłodu :)
OdpowiedzUsuńtak właśnie napisałam (nie doczytałaś:P), że daje uczucie chłodu:)
UsuńPrzecież napisałam,że ja też :) Spokojnie przeczytałam :)
Usuńa no tak, teraz ja nie doczytałam:)
Usuńbuuu widziałam, że niektóre dziewczyny na spotkaniu blogerek w Krakowie otrzymały krem ochronny ja dostałam krem pod oczy i również jest dobry :D
OdpowiedzUsuńzaintrygowała mnie ta pomadka:) fajna sprawa
OdpowiedzUsuńUwielbiam firmę Floslek:) Miałam juz parę kremów od nich i byłam z nich bardzo zadowolona:) co prawda tych kosmetyków jeszcze nie miałam, ale będę musiała się im przyjrzeć:)
OdpowiedzUsuńBardzo wysoki filtr ma ten kremik do twarzy ;) Nigdy nie miałam produktów tej firmy do opalania ;) zapraszam do mnie ;) http://pplatyna.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMuszę zaopatrzyć się w jakiś filtr:)
OdpowiedzUsuńchyba kupię tę pomadkę, ponieważ coś takiego przyda się moim ustom :)
OdpowiedzUsuńJa chyba też
UsuńNic z tej serii nie znałam, ale prezentuje się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie na konkurs jakbyś miała ochotę. :)
aż wstyd się przyznać ale jeszcze nic nie miałam z tej firmy ...;o
OdpowiedzUsuńJa też jak ostatnio spiekły mi się ramiona to nałożyłam na nie serum Eveline, fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale widzę, że dobre kosmetyki. Najbardziej jestem ciekawa właśnie tej emulsji.
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać;)
OdpowiedzUsuńwera gdzie ty mieścisz te wszystkie kosmetyki ?:D
OdpowiedzUsuńte co używam są w łazience, czekające na swoją kolej mam w pokoju:)i tak patrząc najwięcej mam balsamów i peeingów z czego do 2 w miesiącu zużywam
Usuńa czemu pytasz? Ty też mogłabyś się pochwalić? tak samo dużo dostajesz:P
bez filtra nie wychodzę z domu :)
OdpowiedzUsuńPomadka z filtrem to u mnie podstawa, bo nawet tam dopadają mnie przebarwienia.
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki po opalaniu:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna seria chętnie się na coś skuszę:)
OdpowiedzUsuńPomadka wygląda bardzo fajnie. :)
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na pomadkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła.
Jeśli masz ochotę na wzajemne wysyłanie pocztówek, pisz: mojawizjaswiata@wp.pl
Zapraszam.