Bourjois, Cienie do powiek Nr 16 orange epice i Nr 02 blue canard

Letni makijaż z Bourjois: w tym przypadku skupimy się na słonecznych cieniach z letniej kolekcji Paris Flowers. Wprawdzie można się nimi jeszcze cieszyć przez wrzesień. Ale turkus jest bardziej wieczorowym cieniem niż orange, więc nawet jesienią będą fajnie wyglądać.

Nr 16 orange epice

Nr o2 blue canard

Opakowanie: okrągłe małe pudełeczka zamykane na magnesie. Po otwarciu ukazuje się nam śliczny aplikator z którego praktycznie nie korzystam, jest nawet podpisany Bourjois.  

I mała karteczka historii firmy. I przede wszystkim lustereczko, mało kiedy widujemy cienie z lustereczkami, jak cień się skończy, może być jako lustereczko do torebki. W tej chwili sam cień nie może być w torebce, bo łatwo się otwiera. Ogólnie opakowania są gustowne, podobają mi się prze wszystkim za wbudowane lustereczko, które dodaje ekstrawagancji.

Konsystencja/ Odcień: Posiadam dwa odcienie Orange 16 i blue 02, piękne kremowe, błyszczce się cienie, które mienią się. Są miękkie, dobrze się nakładają i rozcierają. Cienie są wypiekane.

orange epice 16 to taka mieszanka pomarańczy z brązem. Pięknie wygląda do opalonej cery. Nawet może posłużyć jako bronzer albo róż. W moim przypadku sprawdzał się jako eyeliner, sam odcień na całej powiece nie pasował mi

blue canard o2 to piękny turkus, wpada bardziej  zieleń, którą widać na zdjęciu.

Ogólnie: Cienie są świetne, podobają mi się wg konsystencji, nie są tępe, dobrze się maluje powieki. Gorzej jest z kolorami nie są to moje ulubione i źle się w nich czuję. Do przełknięcia jest jeszcze blue. Najbardziej zadziwiająca jest ich trwałość, długo utrzymują się na powiece, nie obsypują się. Można je stosować na sucho i mokro. Uważam, że na sucho już są bardzo intensywne, a na mokro podkreślają  i bardziej wydobywają te kolory. Cudnie się mienią, uwielbiam takie. Ogólnie świetne, 4/5, ale nie na moją kieszeń:(

 Cena: ok.45zł/1,5g/ za szt.