Dekalog Zdrowej Skóry Flos-lek po siódme złuszczaj i nawilżaj ciało

Kolejne przykazanie Dekalogu Zdrowej Skóry Floslek czyli siódme mówi nam o złuszczaniu i nawilżaniu ciała. Tutaj mamy spore pole do popisu, bo na rynku jest szeroki wybór takich kosmetyków jak i pośród kosmetyków Floslek. Ja skupię się dziś na:
- Bio-certyfikowany peeling solny z oliwą z oliwek, z solą z morza martwego

w kolejnych postach poznacie następne kosmetyki do tego przykazania
- a także wcześniej wspomniany żel pod prysznic natural body mango i marakuja

Nie od dziś wiadomo, że wykonanie peelingu na ciele skutkuje lepszą przyswajalnością kremów czy balsamów. Skóra przez to nam się odwdzięcza dając nam delikatna i miękką powłokę. Ale czy tak jest przy wszystkich tego typu kosmetykach? zobaczmy


Po siódme: Złuszczaj i nawilżaj ciało
Peeling połączony z masażem całego ciała powinniśmy wykonywać co najmniej raz w tygodniu.  Gdy pozbędziemy się zrogowaciałego naskórka i  pobudzimy  krążenie, nasza skóra lepiej przyswoi składniki aktywne zawarte w kosmetykach pielęgnacyjnych. W warunkach domowych najczęściej wykonujemy peeling mechaniczny, który ściera górną zrogowaciałą, martwą warstwę naskórka, lub peeling mieszany mechaniczno-chemiczny, który poza drobinkami ścierającymi naskórek ma niewielkie stężenia kwasów owocowych i kwasu salicylowego. Do ciała stosujemy zazwyczaj peeling mechaniczny, a preparaty ścierające do twarzy, to peelingi mechaniczne lub mieszane. Gdy złuszczamy jedynie warstwę rogową naskórka, mówimy o tzw. złuszczaniu kosmetycznym - idealnym do samodzielnego wykonywania w domu. Taki typ peelingu jest najbezpieczniejszy, a jeśli dobrze go wykonamy, nasza skóra stanie się gładsza, delikatniejsza, bardziej rozświetlona, lepiej napięta i dobrze oczyszczona. Usuwając stare, obumarłe komórki, pobudzamy skórę do szybszego tworzenia nowych komórek. Dzięki wykonywanemu podczas peelingu masażowi poprawia się ukrwienie naszej skóry, a tym samym jej odżywienie - przez rozszerzone kapilary dociera do skóry więcej tlenu i składników odżywczych. Gdy po peelingu nakładamy kremy i balsamy, składniki w nich zawarte mają szansę szybciej i lepiej wniknąć w naszą skórę.

  
Bio-certyfikowany 
peeling solny z oliwą z oliwek, 
z solą z morza martwego


Opakowanie: Duży, ciężki, plastikowy słój, z aluminiową zakrętką. Na dodatek zabezpieczony przeźroczystą folią. I dobrze, bo peeling jest mega TŁUSTY!, w końcu to z oliwą z oliwek. Całość przyciąga duża uwagę, jest 100% naturalny, posiada certyfikaty, jest polecany.

Konsystencja: I bajka się kończy. Peeling posiada bardzo drobne drobinki do tarcia ciała. Coś może podobnego do peelingu z Isany. Cały peeling rozwarstwia się, sól spada na dno, a tłusta powłoka jest na górze. Więc przed każdym nałożeniem trzeba dobrze go wymieszać, robię to palcami, bo nie chce mi się szukać szpatułki, jakoś tak jest szybciej.

Zapach: Tutaj nie wiem czy powinnam się wypowiadać. Ale niestety nie należy on do najprzyjemniejszych. Pachnie, a raczej śmierdzi spalonym tłuszczem! I tak samo jest nakładając go na ciało, jakbym po smażeniu kotletów, wylała na siebie tłuszcz i się w nim kąpała. Na ciele zostaje okropnie tłusta warstwa i ten smród, który niestety długo się utrzymuje. A ciało po kąpieli jest mega tłuste i śmierdzące. PRZEPRSZAM, ale jest to obrzydliwe! Nie zużyłam go do końca na ciało, a tylko jako peeling do stóp, (ale nawet  do stóp się nie nadaje), bo zostawia je bardzo tłuste, najgorsze, że tą tłustą maź ciężko jest zmyć. Musi wkroczyć, mega gęsty dobrze pieniący i pachnący żel, aby to wszystko zmyć. I  po pierwszym razie i tak nie schodzi. Nie jest to przyjemne. Ale tylko w ten sposób mogłam go wykończyć. Tak wykończyć, bo już go nie mam ufff...
 
Działanie: Peeling można zaliczyć do słabych zdzieraczy. Fanki mocnego zdzierania nie będą zadowolone. Mi osobiście nie przeszkadza poziom ścierania. Bo lubię różne, ten tylko głaszcze skórę. Wszystko byłoby ok., gdyby nie ta tłustość i smrodzik spalonego tłuszczu. Skóra jest mocno natłuszczona, aż za bardzo, ciężko to z siebie zmyć. Spodziewałam się innego zapachu, wg producenta delikatnego i świeżego, a nic takiego tutaj nie ma:(
Miałam wielkie wymagania względem zapachu i przede wszystkim ceny, bo nie jest mała, aż 39zł/420g, w sklepiku Floslek to nie lada gratka! A tak jestem lekko rozczarowana. Lubię firmę, mam swoje perełki, ale ten do tej grupy nie należy:(  

Do tego peeling jest słabo wydajny, kilka razy i go nie ma. Sól szybko się rozpuszcza, zostaje tylko tłusta maź.

Wiem, że jest 100% naturalny, ale czy taka naturalność śmierdzi spalonym olejem, tłuszczem? Nie sądzę, może tak ma być, a może i nie, niestety mi nie pasuje:(

Czy któraś z Was miała go? Czy tylko mi taki felerny egzemplarz się trafił?

C.d  przykazania siódmego nastąpi .... będzie bardziej przyjemniejszy

Komentarze

  1. Tłusta warstwa .. Blee ..
    Za taką cenę są inne o wiele lepsze peelingi .

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko i córko spalony tłuszcz :( i do tego słaby zdzierak,niedobrze

    OdpowiedzUsuń
  3. uu to faktycznie musi być paskudztwo :( bardzo lubię wszelkie peelingi i muszę ten zapamiętać, aby go przypadkiem kiedyś nie kupić

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej jak mogli z takim zapachem go wyprodukować ;O

    OdpowiedzUsuń
  5. A to zaskoczenie bo spodziewałam się że to będzie mocny zdzierak a tu łagodny

    OdpowiedzUsuń
  6. ja lubię mocno działające produkty - "zdzieracze" - więc nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam go kiedyś kupić,ale w końcu wzięłam co innego. ZOstaję przy domowych peelingach cukrowych. Dodaję różne olejki eteryczne, w zależności od nastroju i jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodziewałam sie czegoś lepszego po tym peelingu :(

    OdpowiedzUsuń
  9. ałć
    zabolała mnie opinia, wielbię peelingi wszelkiego rodzaju, ale kilkoma zdaniami mnie zniechęciłaś :D
    mam próbkę cukrowego PAT&RAB, tego z trawą :)
    tam jest olejek... nie pamiętam co mówiła ekspedientka, ale ale ale
    rzeczywiście skóra po kąpieli nie wymagała użycia nawilżacza :D
    niech żyje skład! a cena.... hm 89 zł wow ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez wielbię peelingi, ale nie wszystkie należą do tej grupy:(

      Usuń
  10. ojej spodziewałam sie czegoś lepszego po peelingu z Flosleku:( lubię ich produkty, ale chyba się na ten nie skuszę:(

    OdpowiedzUsuń
  11. widzę że okazał się niezbyt fajny,myślałąm że będzie lepszy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie cena za wysoka jak na peeling. Do 20 zł znajdziemy bardzo dobre peelingi, np. Dax, który pozostawia lekko tłustą wartwę ale akurat ja to lubię.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda,że się nie sprawdził. No i zapach... :/
    ale czekam na przyjemniejszy ciąg dalszy siódmego przykazania :)

    OdpowiedzUsuń
  14. odcień Celii 514, jutro pojawi się recenzja;-)


    Niezbyt przyjemnie ten peeling brzmi, zapach ma ogromne znaczenie w kosmetykach przecież...

    OdpowiedzUsuń
  15. slaby zdzieracz? czyli nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  16. Też bym nie chciała pachnieć tłuszczem po smażonych kotletach :P Nie przekonał mnie ten peeling, lubię mocniejsze zdzieracze.

    OdpowiedzUsuń
  17. za taką cenę chyba sie nie skuszę

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja ostatnio się zakochałam w peelingu kawowym,który sama robię ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. No nie, ten spalony tłuszcz mnie odstrasza. Na pewno nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  20. Spalony tłuszcz? O rany. Nie sądzę żeby trafił Ci się felerny egzemplarz...

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, a przyglądałam sie temu peelingowi, całe szczęście że go nie kupiłam. Dzisiaj zakupię waniliowy peeling z Farmony, co by tylko był w Douglasie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam ten peeling i podobnie jak Ty nie jestem zadowolona z poziomu "ścierania", niby jest ostry, niby dość mocno masuje, ale w efekcie skóra wcale nie jest jakoś super wygładzona. No i absolutnie nie nadaje się w sytuacjach, kiedy mamy jakieś nawet minimalne ranki, bo piecze nieziemsko :)Za to zapach odpowiada mi bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nie miałam ;) Powiem Ci ,że jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku z tej firmy :O

    Zapraszam do mnie na news ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nigdy go nie miałam, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził... Ogólnie kosmetyki FlosLeku bardzo lubię, więc wydawałoby się, że i peeling będzie dobry...

    OdpowiedzUsuń
  25. Flos lek chyba pierwszy raz mnie tak przeraża

    OdpowiedzUsuń
  26. To już wolę swój własnoręcznie robiony niż coś takiego :(

    OdpowiedzUsuń
  27. Po przeczytaniu recenzji, raczej się nie skuszę, zwłaszcza że cena trochę wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mój pachniał cytrusowo... oczywiście nutkę oleju było czuć, ale tak tyci tyci

    OdpowiedzUsuń
  29. Skoro brzydko pachnie to nie dla mnie, bo zapach się dla mnie liczy i to bardzo ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. hmm ... miałam masło z tej serii i też jakoś pięknie nie pachniało

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty