PharmaCF - Venus - Chusteczki do demakijażu i do higieny intymnej
W czasie wyjazdów szukamy najmniejszych opakowań w kosmetykach, aby zabrać ze sobą wiele, ale żeby to zajęło nam najmniej miejsca. Takimi odpowiednimi kosmetykami wtedy są próbki, lub małe miniaturowe balsamy, żele itd. Które można kupić np. w Rossmann. W podróży mamy najmniejszy dostęp do wody czy toalety, więc wtedy dobrze sprawdzają się chusteczki do demakijażu lub do higieny intymnej. Wiele firm takie produkuje. A ja dziś skupię się na chusteczkach z Venus
Do demakijażu
Ogólnie nie lubię chusteczek, bo one nie ściągają całkowicie makijażu, ani nie doczyszczają wystarczająco mojej twarzy. I tak też jest tutaj. Słabo radzą sobie z tuszem i mocną kredką. Podkłady schodzą, ale tylko powierzchownie. Za to w podróży są naprawę zbawieniem. Kiedy to trzeba coś poprawić, rozmazało się nam pod okiem lub zmyć takie chusteczki się przydają. Bardzo ładnie pachną, są przyjemne w używaniu.
Ale pamiętajmy, że one nam całkowicie go nie zmyją. I po przyjechaniu do hotelu czy dostępnej toalety, trzeba wszystko zmyć. One tylko powierzchownie ściągają brud, a wszystko zostaje w środku. Są lepkie, a z dodatkiem potu to już całkiem nie przyjemne. Takie chusteczki sprawdzają się na chwilę. Nie mogą zastąpić nam pełnego oczyszczania.
Do higieny intymnej
Tak samo jak powyższe chusteczki do demakijażu sprawdzają się w podróży. Gdzieś tam ukradkiem z nich skorzystamy. Na szczęście nie piękną i nie podrażniają naszych miejsc intymnych. Nie posiadają w sobie jakiś specjalnych wartości pielęgnacyjnych typu nawilżanie czy kojenie tych miejsc. Ślicznie pachną, umilają używanie. Są po prostu takie, które przydają się w podróży, gdy musimy z nich koniecznie skorzystać, bo nie ma innego wyjścia.
Nie wyobrażam sobie korzystać z nich normalnie, tylko jak pisze w warunkach „spartańskich”. Wtedy jest ok. One nam dokładnego oczyszczania nie zastąpią i o tym należy pamiętać. Nie ma to jak woda:) Wtedy czujemy odpowiednie oczyszczenie i odświeżenie przede wszystkim:)
Oba opakowania posiadają po 15 chusteczek, nie są one duże, ale jak to się mówi na raz będzie:) Są malutkie i mieszczą się w każdej torebce nawet kopertówce.
Cena to ok.3zł
W podróży tak, na co dzień nie, nie jest to dobra ani skuteczna forma w oczyszczaniu!
W podróży są bardzo przydatne ;D
OdpowiedzUsuńRóżowe mam ;)
OdpowiedzUsuńNa podróż w sam raz :)
OdpowiedzUsuńW podróż zabieram raczej chusteczki przeznaczone dla dzieci, mam wrażenie że są delikatniejsze.
OdpowiedzUsuńlubię mieć takie chusteczki pod ręką, zwłaszcza poza domem. lepsze minimalne odświeżenie niż nic :)
OdpowiedzUsuńNie lubię chusteczek do demakijażu, właśnie dlatego, że nie zmywają dobrze
OdpowiedzUsuńchusteczek do demakijażu absolutnie nie lubię, już wolę zabrać płyn i kilka płatków kosmetycznych - zajmie mi to tyle samo miejsca. jeśli chodzi o te do higieny intymnej to na podróż na pewno się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałamm chusteczek do demakijażu :D
OdpowiedzUsuńnic się nie martw
Usuńnic nie tracisz tym:)
idealne na podróż:)
OdpowiedzUsuńczasami wrzucam takie chusteczki do torebki
Chusteczek jakoś nie lubię :) stosuję tylko na wyjazdach.
OdpowiedzUsuńPodręczna paczuszka :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ze są takie cieniutkie..
Faktycznie na podróż są ok. Nie lubię chusteczek do demakijażu, bo słabo oczyszczają twarz.
OdpowiedzUsuńja na codzien uzywam takich chusteczek po umyciu twarzy zelem i kiedy nie mam juz sily oczyszczac jej dodatkowo mleczkiem :)
OdpowiedzUsuńNumber 1 w podróży! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę u mnie także do skomentowania nowego wyglądu mojego bloga.
nigdy nie używam chusteczek do demakijażu, zawsze mnie podrażniają... używam ich jedynie czasem do wycierania rąk :) z drugiego rodzaju często korzystam, gdy akurat mam potrzebę to zawsze noszę w torebce - przydają się czy na uczelni czy po prostu poza domem... moje ulubione to Isana w wersji mini, nie kupuję dużych opakowań, bo te do następnego razu zawsze mi wysychają :D
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze chusteczki dla dzieci :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używam chusteczek do demakijażu,ale lubię mieć takie małe opakowanie w torebce,zawsze do czegoś się przydadzą:)
OdpowiedzUsuńJa chusteczki do demakijażu używałam, ale zdecydowanie bardziej wolę te dla dzieci. Chusteczki do higieny mam zawsze pod ręką, gdy w czasie dnia chcę się odświeżyć.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie używałam chusteczek do demakijażu, jakoś wolę zmywanie płynem micelarnym :)
OdpowiedzUsuńNie służą mi takie chusteczki - wolę te odświeżające;)
OdpowiedzUsuńtak ale tylko na podróż :)
OdpowiedzUsuńyhmm.... przydają się w podróż ;))
OdpowiedzUsuńJa takich chusteczek lubię używać w jak to nazwałaś "warunkach spartańskich" :)
OdpowiedzUsuńJa sobie nie wyobrażam wyjazdu bez takich chusteczek ;) to jest must have na wyjazdach ;)
OdpowiedzUsuńo muszę sobie takie zakupić :) ♥♥
OdpowiedzUsuńnie używałam takich chusteczek i raczej nie będę bo nie podróżuje hi
OdpowiedzUsuńChusteczki do higieny intymnej najbardziej lubię w rossmana szczególnie używam podczas okresu. A do demakijażu używam chusteczek nawilżonych dla dzieci. Radzą sobie bardzo dobrze w tej roli ale też nie używam mocnych kosmetyków no i nie nie używam podkładu więc może dlatego nie ma problemu
OdpowiedzUsuńodniosłam identyczne wrażenie po używaniu tych do demakijażu, tych do higieny intymnej nie używałam :)
OdpowiedzUsuńdokładnie, w podróży jak najbardziej się sprawdzaja takie chusteczki. A te do demakijażu najczęściej używam do rąk :P
OdpowiedzUsuńja ostatnio też, jakoś muszę je zużyć:P
UsuńZ chusteczkami Venus się jeszcze nie spotkałam!
OdpowiedzUsuńzawsze na podróż zabieram takie chusteczki :)
OdpowiedzUsuńfakt w podróży takie chusteczki nieraz ratują, ale na co dzień bym ich nie używała.
OdpowiedzUsuńja nie ufam takim wynalazkom :D
OdpowiedzUsuńwiele czytałam o tych chusteczkach do demakijażu i ich nie kupuję, bo mało kto je poleca ;/
OdpowiedzUsuńTakie paczuszki są idealne na wyjazdy!
OdpowiedzUsuńMam te drugie i przydają się w szkole ;)
OdpowiedzUsuń