Delia, Masło do ciała, Dermo System Anti-Cellulite. Intensywna pielęgnacja „skórki pomarańczowej”.
Opakowanie: Duży, plastikowy pojemnik. Zabezpieczony mocno
sreberkiem, aż musiałam otwierać zębami, żeby paznokci nie połamać :P. Kosmetyk
nabieramy palcami, i zużywamy go ostatniej kropli , bo przecież opakowanie nam
na to pozwala.
Zapach: Według producenta jest to masło kawowe. Ale nie
wyczuwam tu za grosz kawy. Bardziej powiedziałabym, że to liść kawy.
Zapach
jest nijaki. Nic szczególnie mi go nie przypomina. Nie jest słodki, ani mdły.
Ani
kolorem konsystencji, ani zapachem nie przypomina kawy.
Działanie: Masło delikatnie nawilża, nie jest to duże
nawilżenie, ale takie wystarczające. Szybko się wchłania i szybko jakby
znikało. Skóra jest wygładzona, miękka.
Czy pozbyłam się cellulitu?
Zdecydowanie
tym masłem nie. Długo zwlekałam z opinią, bo chciałam i liczyłam na jakiś cud,
którego i tak nie było. Wygładzenie jest delikatne, prawie żadne. A o
cellulicie nie wspomnę, bo został nieruszony. Masło potraktowałam jak zwykły
kosmetyk w codziennej pielęgnacji, czyli jako balsam lub masło. I chyba nic
więcej z tego nie wyciągnę.
W
takim razie mogę tylko stwierdzić, ze lepsze efekty miałam po różnych serum
Eveline.
To
masło nie jest złe, bo w swojej pielęgnacyjnej roli sprawdza się. Lekko
nawilża, lekko wygładza. Ale celulit nawet nie drgnie. Po innych tego typu
kosmetykach miałam, chociaż lepsze wygładzenie i ujędrnienie. Tutaj tego, aż
tak dobrze nie zauważyłam. A szkoda.
Masło
było w marcowym Shiny boxie i za 200ml trzeba zapłacić 11zł. W podobnej cenie
są serum z Eveline, a efekty 100 razy lepsze.
Jeśli
szukacie zwykłego masła to będzie dobre. A jeśli potrzebujecie coś na cellulit
to nawet ujędrnienia nie będzie. Szkoda zawracać sobie nim głowę.
hmm nie skuszę się na nie, szkoda, że zapach nijaki..
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za codziennym smarowaniem ciała balsamami czy masłami, pewnie dlatego, że nie mam mocno suchej skóry. Jeśli już to robię to czymś ujędrniającym, na cellulit, itp. Produkty Eveline to w tej kwestii moi faworyci :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie Eveline to godne kosmetyki do takich problemów
Usuńja używam teraz masła brązującego właśnie z Delii i po drugim użyciu mam brązowe nogi! bardziej nazwałabym go samoopalaczem niż masłem brązującym :)
OdpowiedzUsuńMam masełko porzeczkowe i już nie mogę się doczekać kiedy je otworzę, bo póki co kończę inne. Mam nadzieję, że będzie ładnie pachnieć.
OdpowiedzUsuńżałuję, że porzeczkowego nie dostałam:P
UsuńLubię kosmetyki, które są w ten sposób zabezpieczone. Przynajmniej mam pewność,że nikt wcześniej nie grzebał tam palcami :)
OdpowiedzUsuńA ja bym kupiła, bo podoba mi się konsystencja :)
OdpowiedzUsuńjakoś nie jestem do niego przekonana
OdpowiedzUsuńSzkoda, że obietnice są a działań brak...
OdpowiedzUsuńja potrzebuję mocniejszego nawilżenia
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda jak margaryna! Ja teraz przerzucam się na lżejsze balsamy :)
OdpowiedzUsuńOj na walkę z cellulitem potrzebne są bardziej drastyczne środki czyli ćwiczenia ... :) Ja używam domowego peelingu z kawy i oliwki spróbuj! :)
OdpowiedzUsuńGdy popatrzyłam na konsystencję tego masła, też od razu pomyślałam o margarynie. Po raz pierwszy spotykam się z tak specyficzną formułą.
OdpowiedzUsuńJa coś nie mam przekonania do tej firmy:(
OdpowiedzUsuńniestety, ale samymi kosmetykami nie zmniejszymy cellulitu. mogą one co najwyżej napiąć skórę i sprawić, że cellulit będzie nieco mniej widoczny, ale on cały czas tam będzie :(
OdpowiedzUsuńlubię zapach kawy w kosmetykach, szkoda że takie lipne
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę, słyszałam, że wielu osobom nie odpowiada zapach.
OdpowiedzUsuńW sumie to chyba nie jestem nim zaintetesowana. Zapach kawy skusilby do zakupu-szkoda tylko,że tego zapachu brak;/
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że Delia w swoim asortymencie ma masła do ciała.
OdpowiedzUsuńNie liczyłabym od początku na rewelacje na temat zwalczeniem cellulitu przez masła do ciała. Ale rozumiem czasem chcemy wierzyć w cuda:):) Już od jakiegoś czasu rozglądam sie za jakimś masłem , ale za każdym razem coś mnie powstrzymuje.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście wygląda jak margaryna, ja mam duży zapas różnych mazideł do ciała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego masełka z delii
OdpowiedzUsuńja tam lubię jak mazidła do ciała mają fajne zapachy, dlatego na to się na pewno nie skuszę
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziło :/
OdpowiedzUsuńRaz używałam masła do ciała z Marizy (nie żałuje zakupu), ale ogólnie nie mam potrzeby, aby mocno nawilżać skóre.. :)
OdpowiedzUsuńkolorem przypomina mi kogel-mogel:P
OdpowiedzUsuńkonsystencja mi się podoba ale znam sera eveline i narazie przy nich zostanę.
OdpowiedzUsuńczyli nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie miałam wielu produktów Deli, ale mnie ciekawią. Szkoda, że to masło nie spełniło obietnic, jedynie było zwykłym masełkiem do ciała.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wygląda jak margaryna:-D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ma nijaki zapach...
kupiłam za Twoją radą peeling z Lirene - zobaczymy jak mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi tak ja u mnie:)
Usuńa na cellulit nie ma nic lepszego jak masaże bańką chińską!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nawet mnie kusiło :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie pachnie kawą :( Ma na prawdę bardzo fajną i treściwą konsystencję :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news:*
Ja uwielbiam masło Organic therapy :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam masło organic therapy :)
OdpowiedzUsuńWyglada raczej jak budyń waniliowy, a nie kawowe masło ;) Ja lubię wyszczuplacze Eveline, faktycznie efekty są po nich bardzo widoczne ;)
OdpowiedzUsuńwygląda faktycznie jak margaryna :):P
OdpowiedzUsuń