Pharma CF, Venus, Regenerujący i przeciwzapalny Delikatny żel do higieny intymnej
Nie
wiem czy ostatnio trafiam na same buble – przyciągam je czy co? Co może jednak
stałam się wybredniejsza? Czy może po prostu tak z tymi kosmetykami jest, że
jednak są słabe?
Długi
czas temu byłam zadowolona z wersji Aloes. A
gdy trafiła mi się kora dębu to wszystko się zmieniło. A już Wam piszę co? Bo
to jednak bardzo istotne.
Opakowanie
zdecydowanie słabsze, bo z klapką. A wersja z pompką jest wygodniejsza,
praktyczna i lepiej się z nim współpracuje pod prysznicem. Ale taka też jest
dostępna, więc to tylko kwestia wyboru.
Konsystencja:
Rzadka, wodnista, ale jednak taka trochę galaretowata. Podobna do wersji
zielonej (aloes). Jest pół pomarańczowa. Słabo się pieni.
Zapach:
Delikatny, subtelny, nie nachalny. Wyczuwam tam samą naturę. Nie czuć kory
dębu, żadnego drzewa. Nie pachnie lasem, ani taką ściółką, żeby nie było. W
niczym nie przeszkadza.
Działanie:
Żel dosyć dobrze myje okolice intymne. Nadaje się do codziennego stosowania. Wystarcza
niewielka ilość na umycie się, choć żel słabo się pieni. Nie wiem zupełnie czy
łagodzi jakieś podrażnienia. Bo jednak samo umycie się tym żelem sprawia, że
wszystko mnie swędzi i piecze w okolicach intymnych. Nie jest to przyjemne, ani
ładnie wyglądające jak chodzę i się drapię. A już nie wspomnę, że ciągle mi źle
i nie komfortowo.
Byłam
pewna, że kora dębu zagości u mnie na dłużej. Bo przy tak dużej wydajności,
pojemności i cenie warto go kupować. Ale jak wystąpiły podrażnienia.
Natychmiast go odłożyłam. A reszta poszła na mycie rąk. Choć słabo się sprawdza
w tej kwestii.
Zastanawia
mnie jedna rzecz! Co mnie uczuliło? Jak żel, który podobno jest bez mydła, parabenów i
sztucznych barwników może uczulać? Wytłumaczy mi ktoś? Czy miałyście też takie
doświadczenia?
500ml
kosztuje ok. 7-8zł
nigdy mnie nic nie uczuliło tak naprawdę... u mnie w tej chwili sprawdza się dove, ale lactacyd też był w porządku :)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam wprawdzie innego kosmetyku, ale też pozbawionego niby mydła, parabenów i sztucznych barwników, który mnie uczulił i spowodował swędzenie. Produkt z przyjaznym składem, jak widać, potrafi też wywołać różne reakcje...
OdpowiedzUsuńdziwna sprawa... może to zbieg okoliczności?
OdpowiedzUsuńdziwna dziwna, próbowała kilka razy i niestety pod rząd to się zdarzało. Co innego jakbym raz tylko użyła, a tak nie było.
UsuńMiałam go - okropny to mało powiedziane.. Brr... :///
OdpowiedzUsuńO! dobrze wiedzieć, że nie tylko u mnie tak było
Usuńczyli jednak coś jest z nim nie tak
OO widzę że dobrze ostatnio zrobiłam, że go nie kupiłam a trzymałam go w Rossmannie w łapsku ale w końcu stwierdziłam, że jeszcze mam zapas i nie potrzebuję. To musiało byc zrządzenie losu :) Pozdrawiam! Aga
OdpowiedzUsuńJa używam facelle i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam i po tej recenzji z pewnością się nie skuszę :)
Jak cię uczulił to ja od niego trzymam się z daleka
OdpowiedzUsuńjejku wspolczuje, po takich produktach akurat tego bym sie nie spodziewala a tu masz... bede unikac szerokim lukiem
OdpowiedzUsuńnie miałam i pewnie nie kupie :)
OdpowiedzUsuńfacelle z rossmana jest bardzo dobry, nie uczula :)
nigdy wcześniej tego kosmetyku nie miałam, dzięki tej recenzji wiem ze się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńMnie kosmetyki tej marki średnio kuszą.
OdpowiedzUsuńJakoś nie zwracam na nie uwagi w drogerii.
jak piecze i swędzi to nic fajnego. Ja używam z biedronki ok. 3zł i jestem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńJeszcze całe szczęście nie dotknęło mnie uczulenie ' tych ' miejsc.. ale dobrze wiedzieć, że to bubel i będę się go strzegła.
OdpowiedzUsuńMam go ale bez szału. Nie wrócę do niego więcej :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś ale nic niepokojącego się nie działo. Mnie uczulał płyn z biedronki. Może uczuliła Ci substancja zapachowa?
OdpowiedzUsuńmożliwe, choć substancja zapachowa jest bardzo delikatna
Usuńz Biedrnoki też miałam emulsję i ona się u mnie nie sprawdziła
miałam dawno temu i się sprawdzał średnio w sumie bo nie wróciłam do niego ;/
OdpowiedzUsuńOjej, ja mam z Białego Jelenia żel do higieny intymnej właśnie z korą dębu i jest to mój ulubiony żel!
OdpowiedzUsuńHmm... nie używałam nigdy ;/
OdpowiedzUsuńhttp://fashionznaczymoda.blogspot.com/
uuu no to kiepsko :/ ja lubię żele Lirene i Ziaji
OdpowiedzUsuńteż lubię Lirene
Usuńszkoda, że Cię uczulił
OdpowiedzUsuńUżywam obecnie żelu z Tołpy do higieny intymnej wersji regenerującej i jestem bardzo zadowlona i naprawdę wydać więcej kasy bo wydajność to wynagradza a i działanie bardzo dobre. Mam również właśnie wersję żelu z venus z aloesem która okazała się bublem bo słabo łagodzi podrażnienia a i uczucie świeżości szybko znika. No ale jakoś butlę zużyję zamiennie z Tołpą.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to taki bubel...
OdpowiedzUsuńja go mam i sprawdza się całkiem fajnie...wiadomo,każdy ma inne ciało
OdpowiedzUsuńmiałam go,ale ten zielony, nie pamietam z czym bł i bardzo mi przypał do gustu:)
OdpowiedzUsuńzielony to aloesowy
UsuńMnie tak potraktował kiedyś żel z Biedronki :/
OdpowiedzUsuńwidocznie w składzie musi być jednak coś drażniącego ;/ ja lubię żele z Ziaji.
OdpowiedzUsuńdziwne, że Cię uczulił, jak w składzie nie ma mydła ani parabenów, nie wiem o co chodzi...
OdpowiedzUsuńja używam ziaji, a bielenda czeka w kolejce
OdpowiedzUsuńMiałam ten płyn i mam takie same odczucia jak ty :( Nigdy do niego nie wrócę. Będę w dalszym ciągu wierna Facelle :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*
Osobiście jeszcze go nie używałam. Ciekawe czemu cię uczulił
OdpowiedzUsuńZawsze znajdzie sie coś co może uczulić i nie podpasować ;0
OdpowiedzUsuńBałam sie tego zapachu ale widzę ze nie jest xle ;)
Jeszcze go nie miałam...ale już raczej się nie skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Polecam Lactacyd.
OdpowiedzUsuńKiedyś go miałam jak był w innym opakowaniu i jak na tak niską cenę byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuń