Balea creme seife pfirsich & nektarinenduft
500ml
kremowego pomarańczowego mydła w płynie. Zamkniętego w dużym przeźroczystym
opakowaniu z pompką przydaje się w każdej łazience. Tym bardziej jeśli tak jak
u mnie mydła w płynie idą jak woda. Często zmieniamy mydła, a później wracamy
do tych, które to najbardziej nam przypadły do gustu. Zazwyczaj pod względem zapachu, konsystencji, wydajności i skuteczności. Balea często gości w moich
progach, więc nie mogłam sobie odebrać tej przyjemności spróbowania wersji brzoskwiniowej.
Swego czasu malinowe mydło robiło furorę. Niestety nie porównam Wam obu, bo
malinowego nie znam. Ale poznacie brzoskwiniową śmietankę:)
Mydło
Balea nie jest jakoś specjalnie gęste, określiłabym je bardziej jako rzadkie.
Mimo to pieni się, dobrze oczyszcza brud i zanieczyszczenia. Ze zmyciem
brzydkiego zapachu ma lekki problem, ale to też kwestia jak ciężki jest zapach.
Odnośnie
zapachu jest ładny słodki, owocowy. Faktycznie pachnie brzoskwinią, nie
wyczuwam tam nektarynki. Czysty brzoskwiniowy zapach, bez chemii. Chwilę po
umyciu delikatnie na rękach „gości” słodka brzoskwinia. Ale nie jest on jakoś
tak długotrwały. Mimo to, fajnie mieć owocowe mydła do mycia i cieszyć się miłym zapachem.
Nie
wysusza skóry, nie podrażnia jej, ale też nie nawilża.
Wydajność
jest niska, ale to tylko stwierdzam przy 3-osobowej rodzinie. Dla jednej osoby
starczy na ponad miesiąc czasu.
Mydło
można też kupić w opakowaniu zapasowym-uzupełniającym. Takie jak te z Biedronki
Linda czy Isany. Troszkę są tańsze niż te z pompką. Wiadomo te są wygodniejsze,
choć można zostawić sobie opakowanie i przelewać. Zazwyczaj tak robię.
To
nie moje pierwsze mydło w płynie Balea. Lubię mydła w tej formie i często po
nie sięgamy. Sprawdzają się w codziennych czynnościach. Oczyszczają skórę rąk,
odświeżają, nie wysuszają i ładnie pachną. Dlatego nie odmówię sobie innych
zapachów.
Lubicie
brzoskwiniowy zapach, w kosmetykach do mycia?
za brzoskwinią nie przepadam w kosmetykach. Mam tylko jedną odżywkę Balea z kokosem i ma boski zapach, ale bardzo intensywny.
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować Balea mydła, na razie króluje u mnie Isana i mydła z Biedronki.
OdpowiedzUsuńteż je często kupowałam, choć te z Lindy się pogorszyły
UsuńMmm, zapach kuszący ! Uwielbiam takie owocowe zapachy.
OdpowiedzUsuńStosowałam i są całkiem fajne :) Jednak zapachem króluje dla mnie migdałowe mydło z Biedry :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie malina, za brzoskwinią raczej nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio się właśnie zastanawiałam nad mydlami Balea i chyba następnym razem na jakiś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńzapachy owocowe to dla mnie dwa typy: owocowo-chemiczne, albo owocowe ;p niektóre najpierw ładnie pachną, a za chwilę czuć same jakieś nieciekawe chemikalia. A niektóre są bardzo zbliżone do naturalnego zapachu danego owocu :)
OdpowiedzUsuńLubię mydełka w takiej formie więc chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńpewnie pachnie tak fantastycznie jak reszta kosmetyków balea.
OdpowiedzUsuńMiałam wspomniane malinowe i było czadowe :) miałam także wersję diamentową i również całkiem fajna! Generalnie spodobały mi się mydła od balea.
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te mydła do rąk w płynie aczkolwiek ten konkretny zapach mi nie bardzo się podobał.
OdpowiedzUsuńwolę mydła w płynie niż w kostkach, choć kiedyś było odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńAle musi cudnie pachnieć!!!
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory mialam tylko jedno mydlo tej markii :-) Ostatnio zas przerzucilam sie na Alverde ^^
OdpowiedzUsuńZapach musi być śliczny
OdpowiedzUsuńtak, ładny, ale nie w kategorii bajeczny:P
Usuńa ja nie przepadam za mydłami w płynie ;P lubię te kostkowe ;P
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego, ale po mydle w płynie czuję się ... mało domyta ;P
osobiście lubię obie wersje. Jak dobre mydło w płynie to nie ma szans być nie domytym:P
Usuńpewnie jest fajne, ale mogę się wybrać do Rossmanna i kupić normalnie Isanę ;D
OdpowiedzUsuńto prawda, mydło jak mydło. Specjalnie nie ma się co spinać, ale jakbyś miała okazję to warto spróbować, gdyż drogo nie wychodzi:)
UsuńW różnych momentach ma się ochotę na różne zapachy, osobiście wolę te bardziej wymyślne, tym bardziej, że zaczyna ich być dużo i można się obkupić w mydła na całe życie :D.
OdpowiedzUsuńtakże lubię te wymyślne, ale to tylko mydło:)
Usuńja uwielbiam takie zapachy ;) a mydło w płynie bardzo lubie;)
OdpowiedzUsuńPachnie ładnie, ale mnie te mydła Balei strasznie wysuszają ;/ Ich żele pod prysznic są super, ale mydła to masakra dla skóry dłoni, szczególnie zimą.
OdpowiedzUsuńmoje dłonie całkiem znośnie znoszą te mydła. Ostatnio przez przypadek wpadło mi mydło w kostce Palmolive do koszyka i okropnie wysuszyło dłonie. Najgorsze, że nie tylko moje, ale i syna, aż zrobiły mu się czerwone "placki".
UsuńBrzoskwiniowe kosmetyki należą do moich ulubionych! kusząca ta Balea,w wakację będę miała okazję odwiedzić drogerię DM i aż się boję tych zakupów :D
OdpowiedzUsuńjuż czuję, że zaszalejesz:)
UsuńMnie czasami w niektórych kosmetykach odrzuca zapach brzoskwini. Potrafi być w nich bardzo specyficzny. Dlatego raczej unikam.
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za brzoskwiniowymi zapachami, a ten jest całkiem znośny. tym bardziej, że to tylko mydło do mycia rak:)
UsuńJakoś kosmetyki z nutą zapachową brzoskwini do mnie nie przemawiają może dlatego że pianka z ISANY o tym zapachu jest po prostu tragiczna :/
OdpowiedzUsuńZapas w woreczku mydła też znalazł się w zamówieniu, pewnie wszystkie kosmetyki będą pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuń