Bomb Cosmetics, Cleasing Shower Butter Pina Colada
W
ostatnim czasie przybyło mi sporo „myjadeł”, ale nie byle jakich. Dlatego też
będę Was zasypywać tego typu recenzjami. Wcale nie narzekam, gdyż uwielbiam
wszelkie żele, płyny i kosmetyki do mycia ciała. I nie wiem jakbym ich miała
dużo, to wiem, że wszystkie zużyję. Nawet te, które podpadną mi zapachem
wykorzystam do mycia rąk. Dlatego nie odmawiam sobie nieznanych kosmetyków z
tej dziedziny pielęgnacji.
Dziś
przeniesiemy się do bajecznych krajów egzotycznych. Zapraszam na wycieczkę. Tym
bardziej, że główną rolę odgrywać będzie uwielbiany przez wszystkich Bomb
Cosmetics.
Myjące
masło pod prysznic Pina Colada dostajemy w dużym plastikowym pojemniczku o
wadze 320g. Swoim wyglądem przypominają kubeczki, w których znajdowały się dawniej
lody. Forma aplikacji, mimo, że jest wygodna i zużywamy do ostatniej kropli to nie
jest dobra dla kobiet z długimi paznokciami. Potrzebujemy jakiejś szpatułki
inaczej część kosmetyku zostaje nam za paznokciami. Takie małe utrudnienia. Ale
nie zniechęcajcie się, gdyż dalsza część jest o wiele przyjemniejsza.
Konsystencja
masła pod prysznic jest kremowa nie tylko z koloru. Bardzo zbita, ale podczas
mycia po zetknięciu się z ciepłym ciałem bardzo miękka. O rewelacyjnej
wydajności. Bierzemy „garść” masła myjącego i myjemy ciało. Może to dziwnie
brzmi, ale dobrze się sprawdza. Masło dobrze się pieni. Nie zostawia żadnej
tłustej czy lepkiej warstwy.
Masło
bajecznie pachnie. Powiew egzotyki jest natychmiastowy. W pierwszej kolejności
napływa fala ananasa, gdzieś w głębi wyczuwam kokos i nieśmiałą wanilię.
Producent wspomina także o pomarańczy, brzoskwini, migdałach i karmelu. Powiem
szczerze, że reszty tych zapachów nie czuję. Mocnym akcentem są trzy pierwsze
zapachy. A są one słodkie, jednak przełamane świeżością, bardzo owocowe. Mega
przyjemne, odprężające. Zero chemii sam czysty zapach. Uwielbiam takie
połączenia, tym bardziej, że aromat jest dosyć długotrwały.
Masło
myjące pod prysznic dla wielu kobiet będzie nowością. Brzmi to dziwnie, gdyż
zazwyczaj masła kojarzymy do używania po kąpieli, a nie do. Zaskoczy Was i to
pozytywnie.
Masło
świetnie się pieni, idealnie myje. Zmywa brud, zanieczyszczenia. Jest jak
zwykłe mydło w kostce, ale z wieloma zaletami. A chociażby brakiem wysuszania
dłoni. Zawarte masło shea dba o nawilżenie.
Masło
myjące bardzo dobrze się sprawdza. Oczyszcza, odświeża i orzeźwia swoim
zapachem. Dba o nawilżenie, skóra nie jest sucha, ani szorstka, nie woła o
pomoc. Choć i tak nawilżam ciało po kąpieli.
Skóra
po kąpieli jest z lepszą miękką powłoką na ciele, bez zostawienia tłustych,
lepkich warstw. Delikatniej obchodzi się ze skórą. Mimo to doskonale ją
oczyszcza i wygładza.
Nadaje
się także do mycia samych rąk. Wtedy mogę dłużej cieszyć się długotrwałym
egzotycznym zapachem i miękką niewysuszoną skórą.
Jestem
oczarowana myjącym masłem o wdzięcznej nazwie Pina Colada. Przeniesie Was na
przyjemną egzotyczną wyspę i zaspokoi Wasze zachcianki zapachowe. Istny raj dla
osób ceniących sobie zapach w kosmetykach i kochających produkty do mycia
ciała.
Mimo,
że cena jest dosyć wysoka 39,90 to wydajność satysfakcjonuje wydane pieniądze.
Jak wspomniałam wyżej „garść” masła nie chce się zużyć za pierwszym razem.
Niekończący się masaż. Marzenie. Czyżby wieczny produkt?
Myjące
masło możecie dostać tutaj .Warto
spróbować, no chyba, że już znacie.
39,90 to nie jest wcale drogo za wydajny produkt!
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że powstały już masła pod prysznic ;)
chyba zażyczę sobie na Walentynki ;P
Zapach musi być piękny ;) Faktycznie cena dość wysoka, ale raz na jakiś czas można sprawić sobie taki prezent ;D
OdpowiedzUsuńmusi super pachnieć :)
OdpowiedzUsuńZapach musi być piękny
OdpowiedzUsuńweszłam na link z ostatniego zdania, tam w zakładkę "o nas" i co widzę? że właścicielka mieszka w mieście, w którym jest moje LO:P
OdpowiedzUsuńo jak miło:)
Usuńswoja droga właścicielka jest bardzo sympatyczną osóbką:)
Nawet nie wiedziałam, że taki produkt istnieje! Musi cudnie pachnieć.
OdpowiedzUsuńNie znam, ale chcę je, jeśli pachnie tak jak piszesz i jest takie wydajne ;-)
OdpowiedzUsuńbajecznie pachnie:)
UsuńMam ochotę na to maslo ale w innej wersji zapachowej.
OdpowiedzUsuńNajpierw jednak muszę zużyć spore zapasy moich żeli ;)
Kurczę też się zastanawiam jaki to może być fajny zapach ;)))
OdpowiedzUsuńdla mnie to nowość, a uwielbiam egzotyczne zapachy :)
OdpowiedzUsuńKupiłabym go pewnie za zapach, bo jak pisałaś pewnie nie polubiłby się z moimi długimi paznokciami;)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale kurcze 40zł za myjadło do ciała? No chyba że wciągnę to na moją listę prezentową na urodziny, może ktoś się skusi i mi kupi ;)
OdpowiedzUsuńInteresująco wygląda
OdpowiedzUsuńojej chcę go mieć! jestem wielbicielką pinacolady (do picia:D)
OdpowiedzUsuńchyba jeszcze nie piłam
UsuńCiekawe to masło, ale kurcze te ceny mnie dobijają :P
OdpowiedzUsuńLubię takie rajskie klimaty, od razu przychodzi mi na myśl ten drink pina colada:)
OdpowiedzUsuńMyslę, że masło do ciała pod prysznic doskonale by się sprawdziło u mnie ale pod innymi zapachami. Nie znoszę ananasa i wanilii - o nie! Produkt mnie zaciekawił, sama nazwa "masło do ciała pod prysznic", wow! :-)
OdpowiedzUsuńto prawda sama nazwa robi furorę
UsuńSzczerze to bardzo fajna konsystencja : ) O tym produkcie słyszę po raz pierwszy ,ale może się skuszę : ) W sumie cena taka średnia .
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję ; ) Pozdrawiam : *
Zapach jak najbardziej kuszący ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić tego masła jak się pieni - przy mojej zbyt ogromnej ilości żeli póki co się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńrozumiem Cię, do tej pory znałam masła tylko do nakładania ciała, a nie ich mycia. Też było mi ciężko sobie to wyobrazić. Podczas mycia wszystko się wyjaśnia masło rewelacyjnie się pieni i to gęstą konsystencją
Usuńwow masło pod prysznic, kurcze może być ciekawe :))
OdpowiedzUsuńzapewniam Cię, że jest:)
Usuńmmm, bardzo lubię takie aromatyczne masła :)
OdpowiedzUsuńpróbowałam pianki Organique i chyba nie przekonuję mnie takie "inne" konsystencje. zostaję prze żelach :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Ojeeeeeeeeju jak ja uwielbiam takie gadżety do kąpieli a jeszcze jak świetnie działają to już całkiem :D
OdpowiedzUsuńZarówno opakowanie, jak i konsystencja kosmetyku przypominają lody w kubełku, po które chętnie sięgałam w dzieciństwie:) Ja również nie żałuję sobie umilaczy kąpieli.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, narobiłaś mi wielkiej ochoty na to mydełko :)
OdpowiedzUsuńhttp://moj-swiat-moje-kosmetyki.blogspot.com/
oo brzmi super! fajnie, że dobrze się pieni, będę musiała się skusić, szczególnie, że bardzo lubię pić pina coladę :P
OdpowiedzUsuńKusi mnie cały asortyment Bomb Cosmetics niesamowicie, a to mało myjące musi być mmmm cudowne :)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście można kupić kosmetyki z tej firmy stacjonarnie,ale jakoś mnie nie kuszą mają zbyt wysoką cenę ale zapachy są śliczne i przesłodkie opakowania :) Gdzie je wiedzę od razu mam ochotę na lody :)
OdpowiedzUsuń