Isadora, Cover Up, Foundation & Concealer, Podkład z korektorem
Znaleźć
podkład idealny to nie lada wyczyn. Jak pasuje odcień to nie ma
trwałości, jak nie ma krycia to jest świecenie się i tak wkoło,
aż w końcu tracimy nadzieję na ideał. Ideałów to nie ma, ale
zawsze jest jakiś kompromis. W gronie nowości Isadora w pierwszej
kolejności tuż oczywiście po zapoznaniu się ze szminkami
zasięgłam po podkład. Ma on opinię dobrego podkładu, tym
bardziej z ochotą podeszłam do testu.
Podkład
dostajemy zamknięty w czarnym opakowaniu, który skrywa pompkę. I
już muszę się do niej doczepić, bo moja nie działa. Całe
szczęście, że opakowanie ma tę opcję odkręcenia, więc gdy go
stosuję od razu odkręcam i „ciapie” na dłoń. Aplikuję za
pomocą zwilżonego jajeczka Beauty Blender. Zapewne każdy znajdzie
sobie swój odpowiedni styl nakładania. Można też pędzlem lub po
prostu placami.
Po
odkręceniu ukazuje się nam lekka, bardziej gęsta kremowa
konsystencja. Spodziewałam się chyba bardziej płynniejszej. Ta
jest gęsta i ciężko ją rozprowadzać. Trzeba bardziej paćkać po
twarzy, a najlepiej nakładać palcami, gdyż pod wpływem ciepła
skóry lepiej współpracuje. Co mam na myśli. Lepiej się
rozprowadza i wklepuje niż gąbeczką. Wtedy uzyskuję lepsze
krycie.
Posiadam
odcień 62 Nude Cover. Z 4 dostępnych odcieni jest to jasny beżowy
odcień. Faktycznie jest on jasny na twarzy. Nie ciemnieje, ani nie
robi maski, nie posiada żółtych tonów. Kolor z zupełności
spełnia moje oczekiwania. Do jasnej, bladej cery jest odpowiedni.
Zapewne zużyję go do lata, więc wtedy będę potrzebowała
ciemniejszy.
Podkład
nie posiada zapachu. Czuć tylko neutralne kompozycje, które nie
kojarzą się z żadnym zapachem.
Cover
Up Fundation & ConCealer to połączenie podkładu z korektorem,
który wspomaga lepsze krycie, poprawę wyglądu skóry i komfort. A
jak jest naprawdę.
Podkład
kryje w miarę możliwie, nie jest to mocne krycie, ale też nie jest
słabe. Raczej takie pośrodku. Zakryje niedoskonałości i
zaczerwienienia. Świetnie wyrównuje koloryt skóry, stapia się z
nią, nie widać dużej różnicy. Przede wszystkim podkład nie
nasila wydzielanie sebum, nie podkreśla świecenia się skóry, a
raczej matuje co jest bardzo dobrą wiadomością. Niby
konsystencja jest lekka, to czuć wyraźnie jego bogatą formułę
wraz z korektorem. Możliwe, że to jest przyczyną trudniejszej
aplikacji. A może sama przyzwyczaiłam się do bardziej rzadkich
fluidów? No nie wiem. Choć różnicę w nakładaniu czuć.
Musze
jeszcze dodać, że dobrze kryje blizny i cienie pod oczami. To ogromny plus przy tego typu problemach.
Trwałość
podkładu jest bardzo wysoka, nie ściera się szybko. Nałożony o 7
rano potrafi nawet być do 18.00. Cenię sobie tak wysoką jakość
produktu, który w ważnych chwilach nie zawodzi. Efekt na twarzy można było dostrzec w poście o różach także tej marki. Dla przypomnienia dodam ponownie zdjęcie.
Podkład
jest bardzo wydajny, nawet przy użyciu gąbeczki.
Jak
widzicie jest pełno plusów, ale muszę też wymienić kilka
minusów, które nie podobały mi się.
Przede
wszystkim po nałożeniu podkład podkreśla
suche skórki. Z wysuszaniem skóry nie ma problemu, ale
tam gdzie pojawia się sucha skóra np. w miejscach gdzie depilujemy
tworzy nieestetyczny wygląd.
Cera
przed jego nałożeniem musi być odpicowana. To znaczy musi być
doskonale wypeelingowana, oczyszczona i nawilżona. Nawet nie
widziałam, że w nie których partiach mam nadmiar naskórka. Po
nałożeniu podkładu on go uwidoczniał i podkreślał co skutkowało
widocznymi plackami na policzkach. Oj bardzo się wystraszyłam, gdyż
nie bardzo mi się to podobało. Tym bardziej, że przywiązuję dużą
uwagę do oczyszczania. Widocznie w przypadku tego podkładu za mału.
Przy kolejnym podejściu oczyszczania skóry mocno zwracałam uwagę
na te partie, aby je oczyścić, zetrzeć naskórek. Dopiero po kilku
dniach uzyskałam oczekiwany efekt.
Mam
też mieszane uczucia względem zapychania skóry. Wszystko w
zależności od zastosowanego kremu. Na początku myślałam, że to
fluid zapycha skóry, ale po zmianie kremu okazało się, ze nie ze
wszystkimi kremami współpracuje. Więc to trzeba mieć na uwadze.
Skóra
i cały makijaż wraz z użyciem tego podkładu wygląda znośnie.
Bardzo przekonuje mnie jasny odcień, dobre krycie, stapianie się z
cerą, brak efektu maski. Świetna trwałość, a także mat. Nie
podoba mi się podkreślanie suchych skórek, które gdzieś ciągle
wynajduje. No i trzeba pamiętać o doskonałym zadbaniu skóry przed
nałożeniem podkładu inaczej wszystko uwidoczni, podkreśli. I
zamiast ładnie wyglądać stworzy nieestetyczny efekt.
Nie
jest to podkład, który upiększa, więc efektu Photoshopa nie
będzie. Nie ma też rozświetlenia, mimo to skóra wygląda na
odświeżoną i wypoczętą. Dla mnie nie jest ideałem, ale też nie
jest zły. Podoba mi się jaki efekt można nim uzyskać. Choć trzeba mieć na uwadze doskonałą pielęgnację.
Podkład
kosztuje ok.100zł/35ml isadora.com/pl
Chyba wolę jak te dwa produkty występują osobno :) ale nie przekreślam takiego duetu :) u Ciebie wygląda nieźle ;))
OdpowiedzUsuńW życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby wymyślić podkład w tubce z pompką... Mimo plusów, nie zdecydowałabym się jednak na jego zakup...
OdpowiedzUsuńpodkład w tubce i do tego pompka wow pierwszy raz słyszę o.o ocena rzetelna i to lubię :)
OdpowiedzUsuńhttp://lekkostylowa.blogspot.com/
Obawiam się ze dla mnie byłby zbyt ciezki. Wolę chyba bardziej lekkie i rozswietlajace formuły
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia, nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku ISADORA
OdpowiedzUsuńkolor wydaje się być wręcz idealny dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
nie znam tego produktu ale mnie zaciewiłas :)
OdpowiedzUsuńNie skuszę się ze względu na cenę. Poza tym stosunkowo rzadko stosuję podkłady.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale markę IsaDora bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNapiszę trochę nie w temacie. Z racji tego, że ostatnio zmieniałaś wygląd bloga, nie wiem jak u Ciebie wszystko się wyświetla ale może to być istotne, u mnie pomiędzy Twoim nagłówkiem a postem "POLECANE" wyświetla się sporo pustej, białej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńoj wiem p pustej przestrzeni. Też mi się wyświetla. Cały czas pracuję nad ogarnięciem kodu html, w celu zlikwidowania tej przestrzeni. Ale chyba już ogarnęłam temat. Dzięki za czujność:)
UsuńTaka doskonała i dogłębna pielęgnacja nie u każdego przejdzie, można coś zapomnieć, coś zrobić nie tak wtedy strach że ten podkład jednak nie będzie wygladał tak estetycznie. Z drugiej jednak strony u każdej z nas może podziałać tak samo, albo podobnie :) Kiedyś miałam podkład który nie polecała jedna z blogerek, a u mnie np. sprawdził się wyśmienicie, bez większych minusów, które podawała. Dlatego warto testować :)
OdpowiedzUsuń