Loreal, Volume Million Lashes Noir Excess
Pierwszy
raz z tuszem Loreal miałam do czynienia 2 lata temu. Architect 4D nie wywarł na
mnie dobrego wrażenia. Kolejne podejście do tej firmy względem tuszy było
bardzo ciężkie. Dałam sobie spokój. Aż do czasu
A
tu okazuje się, że nowość Loreal zaskakuje nową maskarą.
Pierwsze
próby nie były łatwe. Tusz do rzęs jest
rzadki, dosyć mokry i za bardzo skleja wtedy rzęsy. Ciężko jest je pomalować.
Ale dałam mu trochę powietrza. Kilka wtłoczeń i dni przerwy zrobiły swoje.
Maskara
zrobiła się w użytku zdecydowanie lepsza. Z dnia na dzień tusz Noir lepiej
współpracował z moimi rzęsami.
Łatwość
nakładania powodowała uśmiech na mojej twarzy. Szybkie zdecydowane ruchy
szczoteczką pozwalały na łatwy makijaż.
Szczoteczka
jest silikonowa. Dla innych może się wydawać duża. Doskonale się nią nakłada
tusz. Proste, małe gumowe i gęsto rozsadzone grzebyczki oraz wyprofilowana
szczoteczka świetnie rozdziela rzęsy, nie powoduje sklejenia (tylko początek
jest trudny).
W
rezultacie otrzymujemy wspaniałe wydłużenie rzęs.
Tusz podkreśla oczy głęboką czernią, dając zalotne spojrzenie już po pierwszej
warstwie. Cudowny efekt, który nadaje się, na co dzień jak i na większe wyjścia
oraz różne okazje. Faktycznie jest wrażenie dużej ilości rzęs. Ale czy miliona?
Raczej nie. Pogrubienie owszem jest.
Do
tego zaskakująca jest trwałość. Tusz mimo wielkich upałów przetrwał najgorsze.
Nie kruszy się, ani nie obsypuje, ani tym bardziej nie rozmazuje. A jak szybko
się zmywa.
Wytrzymał
nawet łzy ( a wodoodporny niby nie jest). Jestem zdziwiona, że tak świetnie się
spisuje.
Efekt
jaki utrzymujemy zasługuje na pochwały. Do tego luksusowe opakowanie i mamy
tusz idealny. Jedyną wadą jest cena ok.50zł/9ml, chyba, że będzie w promocji za
ok.35zł. To można się skusić. W cenie bez promocji na pewno bym go nie kupiła.
Mam
już hit taniego tuszu, a teraz też z wyższej półki. Tak to jest mój KWC!
Silikonowa
szczoteczka, wydłużenie, pogrubienie, a nawet podkręcenie. I mocna czerń to co
lubię najbardziej w maskarach.
A
Wy znacie Noir excess?
Tak szczere mówiąc to efekt jak dla mnie za słaby ;_) Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńefekt możesz stopniować nakładając drugą warstwę
UsuńDaje świetny efekt jak widzę. Będę polowała na promocje!
OdpowiedzUsuńFakt, jest trochę drogi, ale efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam Lash Architect 4D i bardzo się zraziłam do tuszy L'Oreal po tym niewypale..
nie miałam z nią do czynienia;) ale słyszałam o niej;)
OdpowiedzUsuńOj tak, po lekkim wyschnięciu jest lepszy niż na początku, ale dość długo wysycha :) Używam go już długo, a nadal skleja rzęsy przy drugiej warstwie. Jedna warstwa to dla mnie za mało, efekt jest zbyt lekki. Na Twoich rzęsach wygląda bardzo naturalnie, mi taki efekt nie wystarcza. A tak swoją drogą - ślicznie wyglądasz, dawno Cię nie widziałam :P
OdpowiedzUsuńpoleży dłużej i sama bardziej go polubisz:P
UsuńDzięki, o tak dawno się nie widziałyśmy:P
faktycznie wadą jest cena :(
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jego szczoteczka, możliwe, że bym się z nim polubiła ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnego tuszu tej firmy
OdpowiedzUsuńbardzo lubie tusze loreala;)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ale bardzo polubiłam ich najnowszy tusz "z efektem skrzydła motyla" :)
OdpowiedzUsuńtego akurat tuszu nie znam
UsuńZ tego co czytałam szybko wysycha,raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńefekt fajny, ale nie powala
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z tym tuszem styczności, ale myślę, ze bym go polubiła. Dobrze mi się współpracuje z sylikonowymi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńnie miałam go,
OdpowiedzUsuńpromocyjna cena znośna, zważając na czas na jaki zwykle wystarcza mi tusz ;)
no ale póki co mam zapas ;)))
bardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo mi się podoba :) Więc jestem pozytywnie do niej nastawiona (''leci'' do mnie) :)
OdpowiedzUsuńW sumie ładnie wyglada na twoich rzesach
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba;) jak dla mnie efekt idealny.Szkoda tylko,że cena przeraża
OdpowiedzUsuńTeż go posiadam, jak narazie bardzo przypadł mi do gustu:) zresztą większość tuszy L'Oreala jest bardzo dobra ale trzeba trochę na nie wydać.
OdpowiedzUsuńA jak wygląda ten cień...?
OdpowiedzUsuńfioletowy i szary
UsuńPodzielam Twoje zdanie i też zachwyt, ja swoją używam od miesiąca i na początku trocha mnie irytowała, ale z każdym kolejnym dniem było coraz lepiej, a teraz jest wspaniale - uwielbiam ją ;) Wkrótce napiszę ;)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyglądasz :)
Ja zostaję przy swoim maybeline :D Zapraszam na nowy post z dużą ilością zdjęć <3 Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńA ja go nigdy nie miałam, ale jakoś szczoteczka mi się nie podoba:/
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mój typ szczoteczki, lubię też dosyć wodnistą konsystencję tuszu :)
OdpowiedzUsuńDla mnie efekt za słaby i w ogóle to nie przepadam za tuszami L'Oreal ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie za słaby i za drogi ;)
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie
OdpowiedzUsuńŚwietny tusz chyba się skuszę, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś Telescopic, chyba też musiał "leżakować" zanim zyskał dobrą konsystencję, ale potem stał się moim ulubionym tuszem. Ale to było dawno, nie wiem czy teraz nadal by mi odpowiadał.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę na ten co opisujesz, lubię mocną czerń i wydłużenie :)
hmm moglaby sie sprawdzic u mnie :P
OdpowiedzUsuńlubiłam złota wersję milion lashes był moim ideałem, ale Loreal testuje na zwierzetach i nie mogę już go kupować. Takie perełki najbardziej bolą kiedy wybiera się tylko nie testowane produkty.
OdpowiedzUsuńto masz ból
UsuńZ L'Oreala miałam tylko jeden tusz i było to dość dawno temu.
OdpowiedzUsuńTamten nie przypadł mi do gustu, ale jak ten nowy będzie w promocji to się może skuszę ;)
Kiedyś miałam tusze Loreala i bardzo lubiłam.
OdpowiedzUsuńEfekt średni bardzo, moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńPiękne opakowanie!
OdpowiedzUsuńCo do efektu to jest dla mnie za słaby, ale Tobie bardzo pasuje :)
Nigdy nie lubiłam silikonowych szczoteczek i nie wiem czy będę miała odwagę jeszcze kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńSilikonowa szczoteczka - jak dla mnie odpada :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia!
Pozdrawiam!
u mnie odwrotnie. Kocham silikonowe szczoteczki
UsuńEfekt dla mnie zbyt słaby, a cena trochę wysoka.. zostanę przy tuszach z maybelline .
OdpowiedzUsuńnie znam ale bardzo podoba mi się opakowanie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńhttp://monika-agness.blogspot.com/
Mam wersję wodoodporną i dla mnie jest słaby bo często daje efekt pajęczych łapek szczególnie przy następnej warstwie a jedna za wiele nie robi i zdecydowanie nie wart swojej ceny ale dobrze że kupiłam w promocji minus 40%
OdpowiedzUsuńU mnie się nie spisał. :( Strasznie skleja rzęsy. :(
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam klasyczny Volume Million Lashes, więc i ten powinien mi przypasować :) Wypróbuję, gdy wykończę swój tusz z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńswietny efekt na rzesach.
OdpowiedzUsuńDla mnie zdecydowanie za droga więc zdecydowanie się nie skuszę. Ja mam póki co swoich innych ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny cena troszkę za wysoka,ale zawsze można upolować na promocji :)
OdpowiedzUsuń