Floslek, Krem napinający Lifting
Kremy
Floslek zaliczam do dobrej grupy kremów, które służą mojej skórze. Owszem są
wyjątki, ale w większości mogę mówić o nich dobrze.
Dziś
właśnie o kolejnym takim dobrym kremie, który testuję o dwóch porach roku.
Zaczęłam już końcem wakacji później odłożyłam, zapomniałam. Ostatnio znowu
używam. Ale dzięki temu wiem, w jakich warunkach najlepiej go używać.
Krem
zapakowany jest w plastikowy słoiczek. Jego konsystencja ma lekko beżową barwę,
jest lekki. Przyjemnie się go nakłada, nie lepi się, ani nie klei. Idealnie
nadaje się pod makijaż.
Ma
delikatny zapach, który po chwili znika.
Krem
ma za zadanie napinać skórę, przy mojej suchej od razu poczułam lekkie
napięcie, nawet ściągnięcie. Krem ma też nawilżać. I tutaj końcem wakacji był w
sam raz, stan nawilżenia był odpowiedni. A w zimą porę jest już za słaby.
Oprócz tego napięcia czuję mocniejsze ściągnięcie i skóra jest za sucha, widać
suche skórki. Obawiam się, że będę musiała go znowu odstawić na czas do wiosny,
bo suche skórki niezbyt efektownie wyglądają na twarzy. A szczególnie, gdy
podkład jeszcze to bardziej podkreśla. Dlatego muszę tego unikać.
Odnośnie
zmarszczek to dalej są i pewnie będą, niestosowałam go systematycznie, dlatego
tych efektów nie zaobserwowałam. Choć napięcie skóry odczułam po kilku razach.
A
tak to jestem bardzo zadowolona z tego kremu, choć to nie odpowiednia pora na
jego testowanie. Cieszę się, że poznałam go wcześniej, bo jakbym zaczęła testy
zimą skończyłoby się to negatywną opinią. Dlatego warto dawać szanse kosmetykom
o różnych porach roku. Same będziecie zaskoczone, jaka jest różnica.
Dodatkowo
wspomnę, że krem napinający nie uczula, nie zapycha mojej skóry. I to ogromnie
mnie cieszy.
Krem w sklepie Floslek kosztuje 16,40zł, nie
jest to w żadnym wypadku cena wygórowana.
Przy okazji Zapraszamy na grudniową promocję.
Nie znam ale muszę przyjrzeć się bliżej firmie :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się tak dobrze sprawdził :)
OdpowiedzUsuńcena przystępna jak za taki produkt :)
OdpowiedzUsuńciekawe ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/
Ja na razie używam tylko kremów przepisanych od dermatolog.
OdpowiedzUsuńJeśli jest taki ja piszesz to może faktycznie u mnie by się sprawdził latem :)
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki flosleku ale używam innych serii dostosowanych do moich potrzeb
OdpowiedzUsuńDobrze czytało się tą recenzję ;)a kremów z tej marki nie mogę używać bo mam uczulenie;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Nie używałam takiego kremu:)
OdpowiedzUsuńNo, tani kremik :) Za takie pieniądze warto zaryzykować :D
OdpowiedzUsuńKrem jeszcze nie dla mnie :). U mnie raczej sprawdza się coś nawilżającego, ale i matującego:)
OdpowiedzUsuńja mam w zapasach krem Flosleku hydrobalans chyba, ciekawe jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńna szczęscie nie muszę jeszcze używac takich kremów;l)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu dobieram kosmetyki, kierując się porą roku. Zimą potrzebuję solidnego nawilżenia, natomiast latem mogę poprzestać na serum nawilżającym:)
OdpowiedzUsuńJa oprócz dobierania kremu do aktualnego stanu cery, dobieram go też do pory roku - nie ma nic gorszego niż gęsty krem latem :)
OdpowiedzUsuńz flosleku miałam jeden krem, ale mnie nie zachwycił ;/
OdpowiedzUsuńU mnie pewnie nie zagości. Ja muszę mieć kremy tłuste. Szczególnie lubię te z Ziaji.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za Floslekiem i nic mnie do nich nie przekona.
OdpowiedzUsuńKrem wygląda bardzo ciekawie!
OdpowiedzUsuń