Denko: Luty 2014

Czas na denko. W tym miesiącu było mniej niż w poprzednim, ale i tak jestem zadowolona. Nie przedłużając zobaczcie, co udało mi się zużyć. Oprócz tego pojawią się dwa „wyrzutki”, które zwyczajnie przeterminowały się. Kilka produktów używanych było wspólnie. Dlatego denko trzeba obniżyć o kilka punktów, gdyż nie zostały te produkty skończone do końca przeze mnie jak i wcale.
 






1. Lirene, Youngy 20+, Żel myjąco-peelingujący. Żel o bardzo ładnym zapachu, gęstej konsystencji. Nawet dobry, ale dla mnie zwykły i nic nie mający wspólnego z peelingiem. Żel trochę za mało mną poruszył. Ale ładnie pachnie, coś tam oczyszcza. Dobry dla młodych cer. A dodatek bardzo wydajny.











2. Isana, Feige&Orange, Żel z limitowanej serii o bardzo ładnym świeżym zapachu, kremowej konsystencji z dodatkiem zatopionych pomarańczowych kulek, które podczas kąpieli rozpuszczają się. Spodobał mi się zapach. Często kupuję żele Isany i może wrócę do tego zapachu jak jeszcze będzie. Zazwyczaj chcę poznawać nowe, inne zapachy. Denerwują mnie tylko etykiety, które odklejają się same pod prysznicem, zapewne po zetknięciu się z wodą. Nie ma reguły męskie, czy damskie wszystkie odchodzą.











3. FruitKiss, zapach Achai. Żel jak żel, ale o bardzo gęstej konsystencji i intensywnym zapachu. Nadaje się do używania jako płyn do kąpieli. Można było go kupić w Biedronce. Miałam go od dawna i tak syn sobie dolewał do kąpieli. Użyłam może z 5 razy i nic specjalnego. Zapach dziwny, taki nocny, mroczny. Nie dla mnie.












4. Pharmaceris, Delikatne mleczko oczyszczające do twarzy. Co prawda ten produkt zużyła siostra. Była nim zachwycona. Ona uwielbia w przeciwieństwie do mnie mleczka. I spodobał się jej sposób oczyszczania skóry, który wg niej dobrze zmywa. Skóra co prawda lekko się klei, ale jak kazała napisać i tak myje jeszcze raz wodą twarz. To tak jakby was zainteresował to jest godny polecenia.










5. Alverde Glanz-Shampoo, Zitrone, Aprikose. Cytrynowy szampon do włosów. Szampon jak szampon szału dla mnie nie zrobił. Dobrze oczyszczał, nie plątał włosów. Z czasem zwyczajnie mi się znudził i oddałam mężowi do wykończenia. Nie wszystkim spodoba się cytrynowy zapach. Niby nie jest intensywny, ale wyczuwalny.















6. Balea, Dusche gel, Exotic shower. Cudownie pachnący żel do kąpieli w formie pianki. Swoją droga bardzo gęstej i wydajnej. Do uzywania przyłączył się mój syn, który to uwielbia takie cuda do kąpieli. Zdecydowanie umila czas, a także jest dobrym sposobem na przyciągnięcie małych dzieci do wanny. Tym bardziej, że egzotyczny zapach jest rewelacyjny. Uwielbiam.










7. Avon, Secret Fantasy, Woda perfumowana o bardzo ładnym słodkim zapachu z dodatkiem piżma i drzewa sandałowego. Nie do końca pasuje mi druga część, która ukazuje się dopiero po chwili. Na początku jest słodko, a za chwilę z pazurem. Wiem, ze wiele kobiet lubi takie zapachy, szczególnie z piżmem, a ja po prostu nienawidzę i się męczę.





8. Floslek, Lifting, Krem napinający. Bardzo dobry krem, który służy bardziej latem, wiosną niż zimą. Ale przy braku naszej zimy naprawdę dobrze mi się go używało. Nie było w tym roku problemu z mocnym wysuszeniem, więc mogłam go śmiało wykańczać. Bardzo go polubiłam, ogólnie to lubię te serie. Szybkie napięcie skóry, choć zlikwidowanie zmarszczek nie poszło tak gładko. Doskonale wiem, że krem tego nie skoryguje, ale choć trochę pomoże. I co najważniejsze krem nie zapycha! Na pewno wrócę do niego, choć nie prędko, bo mam sporo kremów jeszcze.
 




9. Isana, Body Creme, z masłem shea i kakao. Rewelacyjny krem do ciała o wielkiej wydajności. Zresztą 500ml kremu starcza na bardzo długo. Miałam chyba go z ponad rok. Świetny zapach nie duszący, ani mdły. Dobre i szybkie wchłanianie, brak lepkości. A co najlepsze można go używać do włosów jako maska. Choć przyznam, że jeszcze nie próbowałam. Mam także wersję z granatem i jestem tak samo zadowolona. Polecam, gdyż jego cena jest tak śmiesznie niska za taką jakość.





10. Bandi, Krem z kwasem pirogronowym, azelainowym i salicylowym. Niezbyt byłam zadowolona z tego produktu. Zamiast leczyć podskórne bąble i niedoskonałości ciągle miałam z nim przeboje. Pojawiło się więcej problemów skórnych niż mogłam sobie wyobrazić. Dlatego przeleżał resztę i się przeterminował.











11. Lovely, Korektor rozświetlający. Dobry korektor, choć są lepsze. Mocno rozświetlał, ale nie krył. Raczej nie wrócę do niego. Lepsze są z Bell BB.















12. Impala, maskara. Fajna szczoteczka stożkowa i silikonowa. Takie jak lubię. Wydłużenie, dobra czerń, ale po pewnym czasie zaczął zwyczajnie wysychać.










13. Floslek, Krem punktowy wybielający przebarwienia. Na początku chwaliłam sobie ten krem delikatnie coś tam rozjaśniał. Ale z czasem jakby skóry się przyzwyczaiła i już nie było tak kolorowo. Później jak Bandi przeleżał sobie w koszyczku zapomniany i aż się przeterminował.





14. Cleanic, Chusteczki do odświeżenia. Dobre do noszenia w torebce. O bardzo ładnym zapachu. Przydają się w różnych sytuacjach. Często bywały w torebce. 
15. Cleanic, Płatki kosmetyczne Pure Effect Soft. Kwadratowe, duże płatki. Dla mnie idealne do oczyszczania twarzy. Dwa takie płatki załatwiły błyskawiczne oczyszczanie twarzy. Bardzo je lubię.

16. PRÓBKI! Weleda. Dwa olejki do masażu. Wlewałam je do kąpieli, aby skóra nie była sucha. Całkiem fajnie sprawdzały się w tej roli. Zapachy może nie takie super, bo to arnika. Raczej nie zdecydowałabym się na zakup.

17. PRÓBKI! Babe. Balsam i żel dla dzieci. Całkiem fajne produkty do pielęgnacji dla dzieciaków. Spodobały mi się konsystencje, zapachy. Dużo w sumie nie zauważyłam, gdyż starczyło raptem dla syna na 3-4 razy. Balsam szybko się wchłania. Oba produkty mają delikatny, przyjemny zapach.

Jak widzicie nie ma tego dużo. Trzeba odliczyć próbki, wyrzutki i zostaje 13 pełnowymiarowych kosmetyków, które do końca i tak sama nie zużyłam. Marny miesiąc.

Aha i chyba w każdym denku muszę zaznaczać, że nie są to zużycia tylko z lutego. A skończone w lutym. Bo nie wszyscy czytają poprzednie notki i w komentarzach wychodzi ile to ja zużyłam przez miesiąc, a przecież jest to nie możliwe.

Hitem tego denka jest krem do ciała Isany, Krem do twarzy Floslek i żel w formie pianki Balea. Nie wypałem jest dla mnie niestety Bandi. Reszta jest neutralna:)

Znacie któryś produkt?

Komentarze

  1. denko tak bogate jak u mnie, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne kosmetyki, ja moje tworzę i stworzyć nie mogę, ale jest... mega.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krem z Isany mam w wersji z granatem, ale jeszcze go nie otwierałam, bo mam inne w użyciu :) Chętnie bym kiedyś wypróbowała ten żel Balea w piance, brzmi kusząco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam niczego z Twojego denka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już czytałam właśnie że można te Isane stosować na włosy i strasznie mnie to ciekawi!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdradź mi sekret jak ty to robisz że zużywasz co miesiąc tyle kosmetyków? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam pojęcia, chyba to, że wiele kosmetyków mam pozaczynanych i tak na zmianę używam, jedno się kończy-drugie zaczyna:)

      Usuń
  7. Moja skóra jest chyba niekompatybilna z Alverde - na razie nie polubiła się z ani jednym produktem tej marki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, a mają takie fajne szampony np. z aramantusem

      Usuń
  8. Krem Isany z kakao i masłem shea uwielbiam, miałam 2 opakowania i nie wykluczone że kupię kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. I tak spore denko :)
    Znam to masło Isany, też lubiłam :) Żel do twarzy Lirene mam w zapasach :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawe produkty zużyłaś :) Ciekawe info podałaś o produktach..

    OdpowiedzUsuń
  11. O, wydawało mi się , że znam różne kosmetyki a tutaj w ogóle nic z tej listy nie miałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Woooow, duzo tego ^^
    Zadnego produktu nie mialam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zainteresowała mnie pianka Balea, może kiedyś się skuszę, narazie muszę zużyć zapasy :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nic nie miałam, ale godne podziwu denko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam zamiar wypróbować krem z Isany właśnie w wersji kakaowej, bo ta z figą zupełnie się u mnie nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pianka do kąpieli jest kusząca :) Ale yślę że i tak sporo zużyc.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię to masło kakaowe z Isany, ale wersja z granatem jest okropna ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie ten krem z Bandi się super sprawdził, uwielbiam go:) a na te masło z Isany muszę się w końcu skusić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u jednych się sprawdza, a u innych nie.
      Ja wiele razy chwaliłam Pharmaceris krem peelingujący z 10%, a u wielu osób nie sprawdza się

      Usuń
  19. Mam ten żel z Balea ale zapach średnio mi podpasował. Zdecydowanie bardziej wolałam truskawkową piankę do mycia ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak truskawkowa pianka była super, ale ten exotic jest bardziej gęstsza

      Usuń
  20. kosmetyki BANDI widziałam chyba w Hebe (popraw mnie, jeśli widzieć ich tam nie mogłam) i byłam nimi zafascynowana - nie miałam jednak wtedy pieniędzy, a teraz z kolei nie mam do Hebe po drodze ;) ale, z tego co pamiętam, składy niezłe i duże nadzieje z nimi wiązałam.
    i chyba się jednak skuszę ;)

    masło Isany kakaowe - pięknie pachnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja nie mam w pobliżu Hebe, więc Ci nie powiem jak jest. Może dziewczyny wiedzą to się wypowiedzą. Jak masz ochotę to spróbuj, to co u mnie się nie sprawdziło może sprawdzić się u innych. I na odwrót.

      Usuń
  21. Kremy/masła Isana będę musiała wypróbować. Ciekawi mnie żel Balea, pewnie bym go kupiła, gdybym znalazła go w sklepie z chemią niemiecką :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam żele z ISANY:) Bardzo duzy wybor zapachu w przystepnych cenach:) <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam ten krem z Flosleku, ale na mnie nie zrobił takiego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta pinka do kąpeili Balea mnie kusi!
    http://fashionable.com.pl/

    OdpowiedzUsuń
  25. Aż dziwne ale moje żele też stoją z Isany pod prysznicem i jeszcze się nie zdarzyło, żeby się etykietki odkleiły, może miałam farta do opakowań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje wszystkie bez wyjątku, kupione czy te które dostałam wszystkie etykiety się odklejają, masakrycznie to wygląda w łazience

      Usuń
  26. Woda z Avonu jak dla mnie zbyt słodka ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten krem z Isany też bardzo lubię, teraz mam wersję z granatem i chyba nie jest już taka fajna;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam wersję z granatem i lubię, jest lżejsza niż kakaowa wersja, ale może i lepiej wiosna idzie to wolę świeże i lekkie balsamy

      Usuń
  28. gdzie kupujesz kosmetyki z Balea i DM? :) bo już po raz enty widzę je u ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://allegro.pl/listing/user/listing.php?order=qd&us_id=27599980

      Usuń
  29. gratuluję dużego denka :) miałam żel z Isany i dobrze go wspominam, wczoraj kupiłam nową wersję zapachową - violet passion.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  30. Jak zawszę ogromne denko ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak zwykle ciekawe oraz pokaźne denko :) Fajne produkty. Niektóre z nich szczególnie zwróciły moją uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  32. Spore denko,u mnie ten żel peelingujący z Lirene się nie spisał,jedyny jego plus to chyba tylko zapach:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Najbardziej zaciekawiła mnie pianka do kąpieli Balea - koniecznie muszę ją wypróbować! :)

    http://luminescent-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Zostaw ślad po sobie. Dziękuję za komentarz.
Miło, że mnie odwiedziłaś(eś). Zapraszam ponownie.

Popularne posty